Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ma prawie 3000 zdjęć z VIP-ami! Nietypowa pasja mieszkańca Gdyni

Nie jestem łowcą autografów – to zapewnienie pada z jego ust wielokrotnie w trakcie naszej rozmowy. Jemu zależy na zdjęciach, a o kolekcjonerach podpisów gwiazd nie ma najlepszego zdania, choć niegdyś to jeden z nich, prywatnie syn jego dawnej nauczycielki, zachęcał go do rozwijania tej pasji.
Ma prawie 3000 zdjęć z VIP-ami! Nietypowa pasja mieszkańca Gdyni

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Wszystko zaczęło się ponad 20 lat temu, w 2002 roku, podczas koncertu na gdyńskim Skwerze Kościuszki. Występowali tam wtedy m.in. Eleni, Brathanki i Wilki, a imprezę prowadzili Zygmunt Chajzer i Roman Czejarek. W sumie zadecydował przypadek. Pan Piotr, który zabrał ze sobą aparat fotograficzny, wykorzystał nieuwagę ochroniarzy i przedostał się za scenę do części przeznaczonej dla artystów. Zdążył sfotografować się z dwójką z nich, nim pracownicy agencji ochrony namierzyli go i wyprosili. Ale to wystarczyło by złapał bakcyla.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Paweł Peka ma prywatne Muzeum PRL w Zblewie. Jest na co popatrzeć!

Pojawiły się kolejne koncerty, kolejne okazje: Maryla Rodowicz, Robert Janowski, Edyta Geppert, ale też ówczesny marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski, czy Danuta Hubner. Bo Piotr Pohnke fotografuje się nie tylko z piosenkarzami, ale także aktorami, sportowcami, czy politykami. Wszystkimi, którzy są w jakiś sposób rozpoznawalni. Chodzi o pamiątkę, ale też przyjemność spotkania z taka osobą. Zdjęcia z celebrytami najczęściej robi mu żona. Potem z gotową odbitką pan Piotr czeka na następną okazję do spotkania, by poprosić o dedykację. Te kolejne spotkania powodują, że stał się rozpoznawalny w kręgach VIP. Czasem osoby, z którymi już się fotografował niejako rekomendują go innym. I tak na przykład dzięki znajomości z Maciejem Englertem dostał się do Danuty Szaflarskiej. A Nina Andrycz, która w Sopocie wyprawiała swoje setne urodziny, zaprosiła go nawet swojej do garderoby.

Ale nie zawsze idzie tak gładko. Od tamtego pierwszego razu nie raz jeszcze musiał toczyć potyczki z ochroną. Niejednokrotnie traktowany był przez jej pracowników w niemiły sposób. – A przecież i tę pracę można wykonywać w sposób kulturalny, nie obrażając ludzi – zauważa. Sam zresztą też pracował w agencji ochrony. Osobiście pilnował Jean Michaela Jarre’a podczas jego koncertu w gdańskiej stoczni w 2005 roku. I oczywiście zrobił sobie z nim pamiątkową fotografię...

Każde zdjęcie ma swoją historię. O każdym można by coś opowiedzieć. Na przykład o tym – pan Piotr pokazuje mi swoje zdjęcie z siwym brodatym mężczyzną w podeszłym wieku.

Poznaje go pan?

Nie – przyznaję szczerze.

To Demis Russos. Zdjęcie zrobione w 2006 roku w sopockim Grand Hotelu. Zaprosiła mnie tam koleżanka, mówiąc, że ma niespodziankę. Faktycznie w tym czasie trwał festiwal Top Trendy i część gwiazd zakwaterowana była w Grandzie. Wykorzystałem okazję i zrobiłem sobie zdjęcie ze Sławomirem Świerzyńskim z zespołu Bayer Full, a na tego starszego pana w pierwszej chwili nie zwróciłem uwagi. Dopiero koleżanka powiedziała mi, że to Russos. A przecież pamiętam jego występ na sopockim festiwalu w latach 70., kiedy był wielką gwiazdą. Ale wtedy, kiedy go spotkałem, w 2006, był już bardzo wyniszczony. Walczył z rakiem trzustki.

Ale nie zawsze idzie tak gładko. Od tamtego pierwszego razu nie raz jeszcze musiał toczyć potyczki z ochroną. Niejednokrotnie traktowany był przez jej pracowników w niemiły sposób. – A przecież i tę pracę można wykonywać w sposób kulturalny, nie obrażając ludzi – zauważa. Sam zresztą też pracował w agencji ochrony. Osobiście pilnował Jean Michaela Jarre’a podczas jego koncertu w gdańskiej stoczni w 2005 roku. I oczywiście zrobił sobie z nim pamiątkową fotografię...

Demis Russos zmarł w 2015 roku. Jest jedną z wielu osób, z którymi fotografował się Piotr Pohnke, a których nie ma już między nami. Krystyna Feldman, Kazimierz Kutz, Gustaw Holoubek, Jan Kociniak, Leon Pietraszak, Leon Niemczyk, Barbara Krafftówna, Piotr Szczepanik, Jerzy Połomski, Irena Jarocka, Tadeusz Ross – to tylko niektóre nazwiska z długiej listy tych, których już więcej nie zobaczymy, ani nie usłyszymy, a których pobyt w Trójmieście uwiecznił pan Piotr. Ogromna większość zdjęć z jego kolekcji robiona była bowiem właśnie tu. Można powiedzieć, że jest kronikarzem odwiedzin vip-ów w naszej aglomeracji.

Najczęściej można go spotkać w Domu Technika NOT, gdzie czatuje na aktorki i aktorów stołecznych teatrów, biorących udział w gościnnych spektaklach w Gdańsku.

Choć bywa, że to on udaje na gościnne występy. Wspomina, jak raz na zaproszenie pewnego posła pojechał do Warszawy na Wiejską i tam spotkał Krzysztofa Cugowskiego z Budki Suflera, który wtedy był senatorem z Lublina.

Marzeniem Piotra Pohnke jest upublicznienie tej kolekcji. Chciałby ją wydać w formie albumu. Część dochodu z jego sprzedaży miałaby zostać przeznaczona na wsparcie osób niepełnosprawnych. Aktualnie jest na etapie poszukiwania sponsorów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama