Dla mnie jako nauczyciela był to kolejny rok pracy zdalnej. Przy wszystkich jej mankamentach warto pamiętać, że daje ona (jednak) uczniom szansę kontynuowania nauki. Ja nauczyłem się mądrzej i skuteczniej wykorzystywać ten sposób uczenia. I chyba z dobrym skutkiem, bo wszyscy moi maturzyści (a było ich przeszło czterdziestu) zdali egzamin dojrzałości z języka polskiego z niezłymi wynikami.
Staram się zawsze słuchać rady ekipy Monty Pythona i „zawsze patrzę na jasną stronę życia”. Dlatego cieszy mnie, że moje miasteczko Nowy Dwór Gdański wiosną znowu będzie kolorowe, bo zakwitną kwiaty na rabatach i klombach, owady będą brzęczeć w zagonach lawendy a ja będę spacerował po bulwarze nad Tugą i patrzył na rowerzystów, wrotkarzy oraz skejterów. Bulwar wybudowano w tym roku, są przy nim przystanie kajaków, jest nowa kładka nad rzeką. Jeszcze trochę i Tuga ożyje, a zwłaszcza, gdy zakończy się remont ściany wodnej przy starostwie i powstanie tam stanica, kolejne miejsce dla wodniaków na Pętli Żuławskiej. Najlepszym dowodem tego, że z Tuga wraca do życia było sierpniowe święto wody, nazwane Wodnostacja. Parada łódek, żaglówek i kajaków, koncerty i targi.
Na Żuławy zaglądają coraz chętniej turyści. W Muzeum Żuławskim jest zawsze sporo zwiedzających. Remontuje się zabytki. W coraz lepszym stanie są domy podcieniowe, ale martwię się o los ostatnich dwóch wiatraków: holendra z Palczewa i koźlaka z Drewnicy. Jeśli nie doczekają się rychłego remontu, to los tych ikon żuławskich może być marny. A wiatrak koźlak pochodzi z 1718 roku!
Wiele gmin wykorzystuje swe szanse na rozwój – Nowy Dwór, Cedry Wielkie, Sztutowo i Ostaszewo zmieniają się z roku na rok na lepsze. Coraz więcej ludzi chce w nich zamieszkać, odwrócił się trend do uciekania stąd. Myślę, że hasło: „Nowy Dwór Gdański – nowa przestrzeń życia” można dziś odnieść do całych Żuław.
Andrzej Kasperek, nauczyciel, pisarz, popularyzator historii Żuław
Napisz komentarz
Komentarze