Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Przystań wodna w Białej Górze do wydzierżawienia

Sztumskie Starostwo Powiatowe ogłosiło przetarg na wydzierżawienie przystani wodnej w Białej Górze. Obiekt wybudowany w ramach Pętli Żuławskiej miał przynieść rozwój turystyki wodnej na Powiślu i Żuławach, tymczasem wciąż nie jest do końca wykorzystany.
Przystań w Białej Górze otwarta została w maju 2012 roku, pojawiło się wtedy wielu mieszkańców powiatu (fot. Starostwo Powiatowe w Sztumie)

Sucha internetowa informacja mówi: Zarząd Powiatu Sztumskiego ogłasza II przetarg pisemny nieograniczony na oddanie w dzierżawę nieruchomości, zajętych pod przystań żeglarską „Biała Góra”, stanowiących własność Powiatu Sztumskiego. Umowa obejmować ma okres 15 lat. Osoby zainteresowane przystąpieniem do przetargu mogą zapoznać się z warunkami przetargu (w tym regulaminem przetargu i projektem umowy dzierżawy) w siedzibie Wydziału Geodezji, Kartografii, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Sztumie ul. Mickiewicza 39b w pok. nr 16. 

O przystani w Białej Górze mówi się, że ciąży na tym obiekcie swoisty grzech pierworodny. Z ostał wybudowany w ramach tzw. Pętli Żuławskiej, do której przystępowały lokalne samorządy. Powiat sztumski był jedynym powiatem, który znalazł się w ramach tego projektu. Kilkanaście przystani oraz śródlądowych marin miało przynieść ożywienie turystyki wodnej, dać możliwość zatrzymania się wodniakom podróżującym po kraju oraz płynącym drogami śródlądowymi do innych krajów. Wspominano o rozwoju szlaku wodnego Wisła - Niemen... Z przystani w Białej Górze wodniacy mieli zwiedzać ciekawe zakątki Powiśla, wiedząc że ich jednostki są zacumowane w bezpiecznym miejscu. Pętlą Żuławską zarządzać miała specjalnie powołana spółka.

Przystań w Białej Górze należała do największych obiektów wtedy wybudowanych, nie brakowało sceptyków twierdzących, że jest po prostu za duża. Wielkim zwolennikiem budowy przystani był ówczesny starosta sztumski Piotr Stec, jego następca Wojciech Cymerys już nie. Ponoć jedno z pierwszych jego pytań po wyborze na starostę dotyczyło możliwości zrezygnowania z budowy przystani. Inwestycja jednak już trwała, trzeba ja było dokończyć. Kiedy obiekt otwierano, przyjechało wielu mieszkańców Powiśla. Oglądali obszerny hangar, pomosty z pełnym zapleczem, wsiadali na statek wycieczkowy na krótkie rejsy po Nogacie.

Niestety kolejnym Zarządom Powiatu Sztumskiego brakowało chyba pomysłu na wykorzystanie tej przystani. Przez 5 lat tzw. ochrony projektu zrealizowanego ze wsparciem środków unijnych nie można było nawet pobierać tam opłat. Potem poszukiwano dzierżawców, z rozmaitym skutkiem. Przez dwa lata wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu, kiedy opiekę nad przystanią objął Krzysztof Burczyk, wodniak i żeglarz, doskonale znany w tym środowisku. W Białej Górze notowano coraz większy ruch. Pojawiały się jachty z całego kraju, cumowano też tzw. hausbooty. Niestety nie udało się zorganizować rejsów wycieczkowych z Malborka do Białej Góry, mimo starań samorządu sztumskiego nadal czekano na remont fatalnej drogi do Sztumu, która odstraszała od zwiedzania okolicy. Potem nadeszła pandemia koronawirusa, na dodatek starosta Sylwia Celmer zakończyła współpracę z K. Burczykiem. Kolejne próby znalezienia dzierżawcy kończyły się fiaskiem. Kiedy wreszcie przetarg przyniósł wybór kontrahenta, po kilku miesiącach ten niestety zmarł i cała sprawa zaczyna się od nowa.

Biała Góra z pewnością ma wielki potencjał. Przystań zlokalizowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie zabytkowego zespołu śluz łączących wody Wisły, Nogatu oraz Liwy. Udało się wreszcie wyremontować drogę wojewódzką do Sztumu. Przystań zapewnia miejsce do cumowania nawet dużych jednostek żaglowych oraz statków wycieczkowych. Na pomostach są gniazdka elektryczne i dostęp do wody. Na brzegu kuchnia, bosmanat i hangar do przechowywania jednostek w sezonie zimowym. Niestety są też słabe strony. Dno rzeki wymaga pogłębienia, zresztą obszerny teren obok przystani aż się prosi, by zbudować tam kolejne pomosty. Turystyka wodna mimo pandemii szybko się rozwija, już w tym roku brakowało miejsca do cumowania. O wiele za mały okazał się hangar na sezon zimowy. Czyli - potrzeba kolejnych inwestycji. Czy znajdzie się dzierżawca?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama