Arka Gdynia włączyła się do obchodów Dnia Jedności Kaszubów, który przypada w niedzielę, 19 marca. Do tego nastroju dostosowali się także kibice na stadionie przy ul. Olimpijskiej, którzy skandowali: „Arka Gdynia Kaszebe”.
Piłkarze Arki od pierwszych minut przeważali, ale nic z tego nie wynikało. Gdynianie byli praktycznie cały czas przy piłce, celne podania i strzały na bramkę nie były jednak ich mocną stroną. Ta cecha gry Arki miała się później okazać decydująca o losach meczu.
W pierwszej połowie skuteczniejsi byli goście z Łęcznej, którzy w 19. minucie dość niespodziewanie objęli prowadzenie po strzale Milosza Kozaka. Arkowców, mimo że prezentowali się na boisku dojrzalej, nie było stać na wyrównanie.
W przerwie kibice mogli zobaczyć jak się gra w kaszubską grę Buczka.
Po przerwie Arka grała tak samo nieskutecznie, jak w pierwszej części, a to oznaczało, że z minuty na minutę traciła szansę na pełną zdobycz w tym meczu.
Porażka Arki z Górnikiem stała się więc faktem. Gdyńska drużyna na bramkę przeciwnika oddała tylko trzy strzały. Posiadanie piłki też nie było już tak wyraźne, jak w pierwszej połowie.
Arka znowu zagrała słabo. Gdynianie po tym meczu mają nadal 37 punktów i spadli na 6., ostatnie – premiowane grą w barażach o PKO Ekstraklasę – miejsce.
Arka Gdynia - Górnik Łęczna 0:1 (0:1)
Bramka: Milosz Kozak (19).
Napisz komentarz
Komentarze