13 z 14 przeprowadzonych przez Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Gdańsku w 2022 roku potwierdziło podejrzenia prowadzenia nielegalnego demontażu pojazdów i zakończyło się nałożeniem łącznie kar w wysokości około 300 tysięcy złotych. Kontrolerzy, którzy podsumowali minione 12 miesięcy zaznaczają jednak, że jednorazowo może za prowadzenie takich działań nałożyć karę od 15 tys. zł nawet do 500 tys. zł. Grzywna w wysokości do 500 złotych grozi natomiast każdemu, kto wbrew przepisom nie przekaże pojazdu wycofanego z eksploatacji do przedsiębiorcy prowadzącego legalną stację demontażu lub punkt zbierania pojazdów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: 1 mln zł kary dla właściciela składowiska odpadów w Kamieńcu!
- Przy ustalaniu wysokości każdej kary pieniężnej uwzględniano stopień szkodliwości czynu, w szczególności zakres naruszeń, ilość odpadów, rodzaj stwarzanego zagrożenia dla środowiska oraz okoliczności uprzedniego naruszenia przepisów o odpadach. Dodatkowo w każdym przypadku, gdy były zbierane odpady z demontażu, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zawiadamiał właściwego wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, aby ten zgodnie ze swoimi kompetencjami, nakazał podmiotom odpowiedzialnym usunięcie odpadów z miejsca nieprzeznaczonego na ten cel - czytamy w komunikacie WIOŚ w Gdańsku.
Jak się dowiadujemy, odpowiednia ustawa określa zasady funkcjonowania legalnych stacji demontażu pojazdów, a w zależności od miejsca, gdzie są one położone, organem odpowiadającym za pozwolenia i decyzje jest marszałek województwa lub regionalny dyrektor ochrony środowiska.
Przepisy precyzują też też działania stacji demontażu, które obejmują:
- usunięcie z pojazdów wycofanych z eksploatacji elementów i substancji niebezpiecznych, w tym płynów,
- wymontowanie z pojazdów wycofanych z eksploatacji przedmiotów wyposażenia i części nadających się do ponownego użycia,
- wymontowanie z pojazdów wycofanych z eksploatacji elementów nadających się do odzysku lub recyklingu.
Napisz komentarz
Komentarze