Muzeum Piaśnickie w Wejherowie od 2015 roku jest oddziałem Muzeum Stutthof w Sztutowie. Gromadzi zbiory dotyczące niemieckich zbrodni w Piaśnicy oraz martyrologii narodu polskiego i innych narodów na Kaszubach i Pomorzu Gdańskim w latach 1939-1945 i – jak podaje w swoim komunikacie MKiDN – „realizuje politykę historyczną w zakresie godnego upamiętnienia Zbrodni Pomorskiej dokonanej na terenie Piaśnicy i w Lesie Piaśnickim”.
Villa Musica nieprzypadkowo wybrana została na siedzibę Muzeum Piaśnickiego. Wybudował ją w 1926 roku zbudował dr Franciszek Panek, znany i ceniony lekarz, pierwszy przewodniczący Rady Miejskiej w Wejherowie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Swą architekturą nawiązuje do dworku Milusin Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. W okresie przedwojennym willa pełniła funkcję salonu kulturalnego miasta. Po wybuchu II wojny światowej, w roku 1939, obiekt zajęli Niemcy i urządzili tam lokalną siedzibę Gestapo, z której kierowano działaniami prowadzonymi w piaśnickich lasach, gdzie Niemcy zamordowali tysiące osób, wśród których znalazły się też córki doktora Franciszka Panka – nauczycielki Kazimiera i Stanisława Pankówny. W piwnicach domu i ogrodzie magazynowano odzież i przedmioty zrabowane zamordowanym.
Villa Musica przeszła generalny remont, który umożliwi prowadzenie w budynku działalności muzealnej. Działalność Muzeum nawiązywać będzie także do roli salonu kulturalnego, jaką willa pełniła przed II wojną światową. Wystawa stała, na którą będzie się składać około 300 artefaktów z związanych ze zbrodnia piaśnicką, ma być otwarta w sierpniu 2023 roku.
W przemówieniu wicepremiera Piotra Glińskiego z okazji zakończenia remontu, w piątek 9 grudnia, nie zabrakło wątków politycznych, w tym antyniemieckich, a nawet antyeuropejskich. Minister wypomniał również poprzednim ekipom rządzącym, że nie zrobiły dość dla upamiętnienia „pomorskiego Katynia”, jak często określa się zbrodnię piaśnicką.
– Przesłanie ofiar Piaśnicy jest aktualne i w obliczu brutalnej agresji rosyjskiej na Ukrainie u polskich granic, w obliczu presji Zachodu na osłabienie naszej suwerenności, musimy o tym szczególnie pamiętać – mówił wicepremier. – Zadziwia fakt, odnosząc się do naszych narodowych obowiązków w obszarze polityki historycznej, że dopiero dziś, 33 lata od przełomu z 1989 roku, czyli w 33. roku wolnej Polski, zbudowaliśmy muzeum poświęcone przede wszystkim ofiarom piaśnickim, ale także zbrodni i jej sprawcom, bo tego wymaga prawda historyczna. Zawsze trzeba mówić o ofiarach w kontekście sprawców. Prawda historyczna to podstawa wszelkiego ładu społecznego, ładu międzynarodowego.
Wskazując, że niemiecka zbrodnia piaśnicka symbolizuje całą zagładę polskiej inteligencji w czasie II wojny światowej, wicepremier podkreślił, jak wiele pozostało w tym obszarze do zbadania i upamiętnienia. Mimo upływu 77 lat od zakończenia wojny wciąż nie znana jest liczba ofiar – w Piaśnicy, w Łodzi, w Bydgoszczy i wielu innych miejscach, gdzie Niemcy już w 1939 roku zapoczątkowali zbrodnię ludobójstwa na polskich elitach.
Piotr Gliński mówił też, że państwo niemieckie nigdy nie zrekompensowało rodzinom ofiar i państwu polskiemu szkód moralnych i materialnych związanych z tą, jak i z innymi zbrodniami.
Zdaniem wicepremiera Muzeum Piaśnickie ma być miejscem, gdzie „nasza młodzież będzie mogła się formować, kształtować swoją tożsamość, wizję świata współczesnego”.
Napisz komentarz
Komentarze