Noc Kryształowa – nazwa odnosi się do wszechobecnych w mieście odłamków szkła pochodzących ze zniszczonych żydowskich mieszkań i sklepów, domów modlitwy.
Tę nazwę, Kristallnacht, nadali wydarzeniom z 9 i 10 listopada 1938 roku sami Niemcy. Jednak wielu polskich badaczy woli je nazywać pogromem listopadowym. Początek listopada 1938 roku to ważna data w historii Europy. Wtedy ujawniła się brutalność reżimu nazistowskiego.
Tylko w czasie dwóch dni, 9 i 10 listopada, na terenie Rzeszy zabito co najmniej stu Żydów, około 30 tys. wysłano do obozów koncentracyjnych, zniszczono 267 synagog i budynków należących do gmin żydowskich, w tym sklepów i mieszkań. Taki pogrom w środku Europy miał miejsce po raz pierwszy. Trzeba tę datę, ku przestrodze, przypominać, mówić o tym.
Noc Kryształowa to na Wybrzeżu wypadki w Gdańsku i Sopocie.
Rozruchy antyżydowskie miały tu miejsce 12 listopada. To nie było tylko wybijanie szyb w żydowskich sklepach i mieszkaniach. Poturbowanych, rannych zostało wiele osób. Zresztą, siłą rozpędu, bojówki hitlerowskie napadały nie tylko na Żydów. Również poszkodowani byli Niemcy i Polacy mieszkający w Gdańsku. W nocy z 11 na 12 listopada podjęta została próba spalenia, stojącej wtedy przy obecnej ulicy Dąbrowskiego, synagogi w Sopocie. Nie udało się.
Już dzień później pogromy antyżydowskie na terenie Wolnego Miasta Gdańska przybrały na sile. Zmasowany atak nazistowskiej tłuszczy ruszył na domy modlitwy, mieszkania i sklepy żydowskie. Wtedy, kolejny raz, zaatakowano sopocką synagogę, tym razem z powodzeniem. Wnętrze spłonęło doszczętnie, dach i dwie kopuły wieżowe się zawaliły. Zostało też zniszczone archiwum gminy żydowskiej. Także wszystkie przedmioty kultu religijnego. Tego samego dnia hitlerowcy zaatakowali małą drewnianą XVIII-wieczną synagogę na Mattenbuden (dziś ulica Szopy), próbowano podpalić też Nową Synagogę przy obecnej ulicy Partyzantów. To się, na szczęście, nie udało. Te sytuacje opisuje Günter Grass w dwóch swoich książkach.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gdańsk przypomniał 84. rocznicę Nocy Kryształowej. Protest przeciw faszyzmowi, nacjonalizmowi, rasizmowi i antysemityzmowi
Były też zakusy na Wielką Synagogę przy obecnej ulicy Bogusławskiego. Legenda mówi, że kiedy wokół zgromadziły się oszalałe bojówki hitlerowskie, ze świątyni wyszli ubrani w pruskie mundury oficerskie gdańscy Żydzi, weterani z czasów pierwszej wojny światowej. I że to oni powstrzymali tę dzicz.
To tylko legenda?
Prawda jest taka, że synagoga sąsiadowała z prezydium policji, to prawdopodobnie ostudziło zapały szaleńców.
Tego dnia zdemolowano Dom Modlitwy na Piaskach i znajdujący się w tym samym budynku Klub Żydowski. Także w Oliwie, w prywatnym domu przy dzisiejszej Piastowskiej, Hitlerjugend wtargnęło do sali modłów. W Oliwie zniszczono też należące do Żydów sklepy kolonialne.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ci żydowscy aktorzy są, w jakimś sensie, naszymi przodkami
Po tej nocy wielu Żydów próbowało z Gdańska wyemigrować, przez wiele godzin szturmowali budynek komisariatu, by dostać wizę wjazdową do Polski. Swego czasu, napisałem tekst na temat Nocy Kryształowej do „Gazety Wyborczej”. Szukałem konkretnych nazwisk ofiar. Nie znalazłem. Doszukałem się natomiast nazwisk oprawców, niestety, wśród nich było też wiele nazwisk polskich, gdańszczan polskiego pochodzenia.
Jak po tym wszystkim zmieniła się sytuacja Żydów gdańskich?
Stało się jasne, do czego zmierza reżim nazistowski. Zaczęła się najpierw spontaniczna emigracja pojedynczych osób pochodzenia żydowskiego, niebawem Senat Wolnego Miasta Gdańska rozpoczął sukcesywne wyrzucanie ich z miasta. W tym samym czasie został przeprowadzony w mieście spis powszechny. Pokazał, że mieszkało tu nieco ponad 11 tys. osób, które deklarowały się jako Żydzi. Już 1 września 1939 roku było ich ledwie 400. To pokazuje skalę tego exodusu.
Napisz komentarz
Komentarze