Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czy sztuka wymaga ochrony?

Oczywiście, zdarzają się radykalne postawy lub niechęć, niejednokrotnie, śledząc posty pod zapowiedziami oprowadzań kuratorskich, mogłam mieć obawy, że ktoś będzie próbował zakłócić spotkanie, jednak nic takiego się nie zdarzyło – mówi Mariola Balińska – historyczka sztuki, kuratorka wystaw i autorka tekstów, kustoszka w NOMUS Nowym Muzeum Sztuki Dziale MNG.
NOMUS. Wystawa „Kolekcja w działaniu”

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

„Co jest więcej warte? Sztuka czy życie? Sztuka warta jest więcej niż jedzenie? Warta więcej niż sprawiedliwość?” – krzyczała jedna z aktywistek, które oblały zupą „Słoneczniki" Van Gogha. Co odpowiedziałabyś tej dziewczynie?

Incydent w National Gallery w Londynie miał na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na problem zaniechania eksplantacji paliw kopalnianych. Użycie puszki z zupą wymierzonej w dzieło sztuki, w tym przypadku w „Słoneczniki" Vincenta Van Gogha, jest aktem wandalizmu, jednak rozumiem motywacje takich działań w przypadku, gdy jest potrzeba w szerszej skali nagłośnić problem związany z polityką energetyczną, ekologią i ochroną środowiska. Interwencja w londyńskim muzeum to jedna wielu z akcji, jaką obrały aktywistki z grupy Just Stop Oil.

Kiedy oprowadzałaś po wystawie w NOMUSIE, ktoś też pytał, czy sztuka jest warta więcej niż życie?

Działanie aktywistek w Londynie było symboliczne i choć wymierzone było w obraz jednego z najbardziej rozpoznawalnych artystów z kolekcji narodowej, nie o dzieło im chodziło. To była prowokacja niemająca nic wspólnego z treścią obrazu. Gdańska Kolekcja Sztuki Współczesnej jest czymś zupełnie innym. To kolekcja gromadzoną na innych zasadach, inaczej problematyzowana i odnosząca się do czasów współczesnych.

Prowokuje?

Wiele osób uznaje sztukę współczesną za kontrowersyjną i niezrozumiałą, prowokującą i niepasującą do utartych kanonów estetycznych.

Ludzie kwestionują wartość tych dzieł czy doceniają jako, na przykład, oręż w walce?

Rok temu NOMUS Nowe Muzeum Sztuki, dział Muzeum Narodowego w Gdańsku zainaugurowało swoją działalność.  Od tego czasu przeprowadziłam niemal 40 oprowadzań kuratorskich dla różnych grup wiekowych, od szkoły podstawowej i średniej, po studentów z uniwersytetów oraz uczelni artystycznych z całej Polski. Były również na wystawie grupy seniorów, Stowarzyszenie Architektów Wnętrz, międzynarodowi kuratorzy i osoby powiązane z biznesem. To niezwykłe, że jest to tak rozległa kategoria odbiorców zainteresowanych sztuką współczesną. Jeśli nawet widziałam w odbiorcach pewną rezerwę wobec dzieł, które  zobaczyli, finał oprowadzań był zawsze zaskakujący i potwierdzał, że sztuka współczesna porusza ludzi, w kontekście problemów, jakie dotyka, być może również dzięki temu, jak o niej opowiadamy.

Sztuka wymaga ochrony? Nie tylko przed zupą?

Oczywiście, zdarzają się radykalne postawy lub niechęć, niejednokrotnie śledząc posty pod zapowiedziami oprowadzań, mogłam mieć obawy, że ktoś będzie próbował zakłócić spotkanie, jednak nic takiego się nie zdarzyło. Czy sztuka wymaga ochrony? Zapewne spotkanie z nią wymaga wiedzy i rzetelnej edukacji. My, kuratorzy, opiekunowie kolekcji robimy to na skalę swoich możliwości, jednak uważam, że edukowanie społeczeństwa z zakresu sztuki współczesnej już od szkół podstawowych ma ogromne znaczenie.

Sztuka współczesna to sztuka zaangażowana?

Sama w sobie powinna powstawać w przestrzeni neutralnej, lecz w zależności od intencji twórczyni/twórcy może być zaangażowana w problemy społeczne lub polityczne. Instytucje kultury powinny dać im bezpieczeństwo pod każdym względem, począwszy od ewentualnych incydentów w sali wystawowej, po zapewnienie dziełom należytych warunków konserwatorskich. Sztuka nie powinna być elementem sporu ideologicznego, powinna rezonować i działać na odbiorcę na zasadach artystycznych, skłaniać do myślenia, poddawać refleksji i analizie problemy, które porusza. Bardzo dużo jest w przestrzeni sztuki tzw. produkcji artystycznych, pewnych chwytów estetycznych, jednak uważam, że sztuka musi nieść pewną myśl i przesłanie, musi dać powód, dla którego artystka/artysta podjął się działania, nazwijmy to, przysłowiowego „gestu artystycznego.

Jaka rolę sztuka odgrywa w społeczeństwie?

Prezentowana w NOMUSIE wystawa „Kolekcja w działaniu przede wszystkim skierowana jest na działanie, na postawienie czy zaznaczenie akcentów ważnych dla społeczeństwa. Szczególnie ważna jest ta część wystawy, która prezentuje prace Doroty Nieznalskiej, Agnieszki Kalinowskiej, Martyny Jastrzębskiej czy Joanny Rajkowskiej. Prace te odnoszą się do wątków migracyjnych, z którymi Europa zmaga się od niemal kilku dekad. Dzieła te nabrały jeszcze innego wymiaru od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Obecnie stoimy na granicy zjawiska migracji, zjawiska z jakiego skalą nie spotkaliśmy się po zakończeniu II wojny światowej. Artystki/artyści zaangażowani próbują wywołać pewną zmianę w sposobie myślenia społeczeństw. Choć ich prace odnoszą się do obszaru sztuki i wnoszą określoną treść, bez wątpienia prowokują odbiorcę do działania czy zajęcia określonego stanowiska. W najlepszym wariancie sztuka powinna dotrzeć i wpływać na świadomość rządzących, docierać zwłaszcza do osób odpowiedzialnych za konflikty, te, za którymi stoi krzywda ludzka. Nie jest to działanie oparte na bezpośredniej pomocy ofiarom czy migrantom, sztuka staje się lustrem odbijającym napięcia i niepokoje naszych czasów, zwłaszcza niewyobrażalnego lęku osób znajdujących się w orbicie konfliktów i wymuszonej migracji. Istotnym pytaniem jest to czy systemy polityczne są gotowe, by taką pomoc udzielić. Czy deklaracje państw są jedynie politycznymi sloganami, o czym dobitnie mówi praca Agnieszki Kalinowskiej „Welcome, czy jednak procedury regulowane okolicznościami migracji stwarzają sprzyjające im prawo gwarantujące schronienie.

Agnieszka Kalinowska „Welcome”

Idąc dalej tym tokiem myślenia, czy dziś jest możliwa wielokulturowość w państwach uznanych za demokratyczne, i czy możliwe są zatem asymilacja i brak wyobcowania, o czym opowiada praca „Rydwan Joanny Rajkowskiej.

Joanna Rajkowska „Rydwan”

Jaka rolę pełni sztuka w edukacji?

Część ekspozycji, w której prezentowane są prace Zuzanny Janin „Shame, jak również praca Hanny Nowickiej „Kozioł ofiarny to dwie realizacje artystyczne, które szczególnie pokazują najmłodszym odbiorcom sztuki, jaki i młodzieży zasady funkcjonowania w grupie bez przemocy, czym jest wykluczenie, jak również odpowiedzialność za swoje czyny.

Zuzanna Janin „Shame”
Hanna Nowicka „Kozioł ofiarny”

Ważną pracą w tym aspekcie była również praca Martyny Jastrzębskiej „W gniewie zaciskam pięści. Być może dla młodszych odbiorców ze szkół podstawowych była to poniekąd lekcja wychowawcza i ukierunkowanie ku autorefleksji. Widziałam na ich twarzach skupienie i przekonana jestem, że sztuka ma wyjątkowy walor edukacyjny, może wpływać na nasze zachowania, lub myśląc górnolotnie zmieniać świat na lepszy. Sztuka poszerza  perspektywę myślenia, uwrażliwia i tłumaczy odmienność, która nie jest zagrożeniem, a równoprawnym bytem w społeczeństwie.

Martyna Jastrzębska „W gniewie zaciskam pięści”

Potrafimy docenić moc, którą sztuka niesie?

Można tłumaczyć zjawiska i zaangażowanie artystki/artysty lub nakreślać konteksty i powody powstania prac, jednak jestem zdania, że każdy odbierać powinien sztukę w sposób indywidualny. Spotykamy się w muzeum lub galerii, ale każdy przychodzi z pewnym bagażem doświadczeń, wyrobionym zmysłem estetycznym, własną historią. To, w jaki sposób kieruję moją opowieść do odbiorców, traktuję jako propozycję opowieści o kolekcji, nie odbieram słuchaczom ich indywidualnego spojrzenia oraz tego, w jakich kontekstach oglądaną sztukę osadzają. Sądzę, że ten margines dystansu ze strony odbiorców stwarzał taką przestrzeń komfortu, w której muzeum stało się, być może, choć na chwilę, częścią ich prywatnej przestrzeni, a jeśli tak zapamiętali to spotkanie ze sztuką, to znaczy, że wrócą tu ponownie, w co bardzo wierzę.

Sztuka to wciąż przestrzeń wolności?

Chciałabym, aby sztuka rządziła się jedynie kryterium wolnościowym, w najczystszym tego przejawie. Rzeczywistość pokazuje, w jaki sposób artystki/artyści ulegają niekiedy regułom rynku sztuki, kiedy ta rozgrywana jest jedynie w kategoriach popytu i sprzedaży. Sztuka powinna nieść treść, nie może być jedynie dekoracją wnętrz lub powstawać w powodów innych niż artystyczne. Z drugiej strony rozumiem, że system grantowy nie zapewnia wystarczającego wsparcia wielu twórczyniom/twórcom. Uważam też, że wszelkie mechanizmy kontroli i cenzury są nieudolne, sztuka zawsze będzie rządzić się swoimi prawami i im bardziej zwiększony będzie nadzór na nią, tym bardziej takie działania mogą przynieść odwrotny skutek. Historia zna wiele takich przypadków,  jeżeli ramy funkcjonowania instytucji i galerii były niewystarczające lub z różnych ideologicznych powodów były to miejsca obce, artystki/artyści sami powoływali niezależne miejsca dla swoich działań, tam realizowali swoją ideę na własnych zasadach. Ten wątek niezależnych miejsc wydaje mi się bardzo interesujący, stał się również tematem mojej pracy magisterskiej dotyczącym galerii alternatywnych, stąd program badawczy NOMUSU skierowany na prace badawcze związane ze sceną niezależną przełomu lat 80. i 90. XX w. w Gdańsku jest priorytetem moim i całego zespołu kuratorskiego tej instytucji. Przed nami jest ogromny obszar pracy badawczej do wykonania, aby opisać ten okres działań związanych z niezależną sceną artystyczną Trójmiasta.

Mariola Balińska, NOMUS

O co pytają ludzie podczas oprowadzań?

To zaskakujące, ale najczęściej o kolejne spotkania, o możliwość wysłuchania wykładów dotyczących sztuki współczesnej. Wiem również, że wracają do nas ze swoimi rodzinami, co uważam za swój osobisty sukces. Wnioskuję zatem, że jest pewna luka lub deficyt takich spotkań skupionych na sztuce współczesnej, sproblematyzowanej wokół osi wystawy.

O czym ty opowiadasz zwiedzającym? To jakaś twoja prywatna kuratorska misja?

Opowiadam o sztuce i o zjawiskach w obszarze kultury w sposób, jaki uznaję za właściwy i zrozumiały dla odbiorców. Moje doświadczenie i praktyka kuratorska zawsze miała charakter badawczy, ale również intuicyjny, dokładnie wiem, w jakich obszarach i w jaki sposób należy położyć akcenty, aby określone zjawiska w odpowiedni sposób wybrzmiały, dotyczy to zjawisk powiązanych z wolnością, strefą cenzury oraz widocznością kobiet artystek w polu sztuki. Działam na wielu kuratorskich obszarach, ale to przywilej wyjątkowych relacji  z osobami, które stale chcą współpracować i ufają moim kompetencjom. Każda zrealizowana wystawa jest pewną przygodą i spotkaniem nie tylko z dziełem sztuki, ale również z drugim człowiekiem. Sądzę, że ustawienie siebie jako niehierarchicznej osoby wsłuchującej się w potrzeby innej osoby, artystki/artysty czy publiczności jest gwarantem sukcesu. Za wystawami zawsze jest ukryta prywatna opowieść, historia o pewnej przyjaźni, relacji, która wytworzyła się podczas współpracy. Cenię sobie tę metodę pracy niezwykle i owa misyjność i sprawczość kuratorska daje mi wiarę, że wszystko to, co robimy dla siebie i dla innych nadal ma sens.

Mariola Balińska oprowadzi po wystawie „Kolekcja w działaniu22 października o godz. 12.00. NOMUS Nowe Muzeum Sztuki, ul. Jaracza 14, Gdańsk

„Kolekcja w Działaniu”, kuratorka: Aneta Szyłak, współpraca kuratorska: Mariola Balińska, Aleksandra Grzonkowska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama