Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Praw człowieka nie można zadeklarować odgórnie. Czy nadszedł czas powrotu do Gdańskich Aeropagów?

W piątek, 10 grudnia, na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka, poświęcony ludziom walczącym o zapewnienie ochrony własnych praw oraz praw innych. Ludziom prześladowanym, więzionym, pozbawianym pracy. Dlaczego tego dnia powinniśmy pamiętać o podpisanej przed 21 laty w Gdańsku Karcie Powinności Praw Człowieka? I dlaczego nadeszła już pora, by wrócić do Gdańskich Aeropagów?- pytamy mec. dr. Tomasza Snarskiego, który na sympozjum organizowanym przez Komisję ds. Współpracy Zagranicznej i Praw Człowieka Pomorskiej Izby Adwokackiej przedstawi referat "Gdańska koncepcja praw człowieka. Szkic z filozofii praw człowieka wokół treści Karty Powinności Człowieka proklamowanej 2 września 2000 roku w Gdańsku".
Tomasz Snarski: Propozycje dotyczące „hotelowej klauzuli sumienia”, wydają mi się niepoważne, nierozsądne, nieprzemyślane, a przede wszystkim ideologiczne, mające niewiele wspólnego z rzeczywistą potrzebą ochrony sumienia.

Autor: Jan Gąsiorowski

Wiemy, że prawa człowieka naruszane są na całym świecie, a dyskusja na ten temat, często bezowocna, toczy się na wielu poziomach. Dlaczego zdecydował się pan mówić akurat o gdańskiej koncepcji praw człowieka, zawężając wszystko do jednego miasta?

To jest na odwrót - koncepcja, która narodziła się w Gdańsku przed 21 laty, nie ma zawężać, ale poszerzać nasze spojrzenie. Każdy może się nad nią zastanowić. Wokół niej stworzyłem propozycję filozoficzno-prawną, żeby wyodrębnić cały dorobek Gdańska w dziedzinie praw człowieka i nazwać go umownie gdańską koncepcją praw człowieka. Czego możemy się nauczyć siebie i innych o prawach człowieka na podstawie tego, co narodziło się w naszym mieście? Niejednokrotnie, szukając rozwiązań społecznych, wybiegamy w odległe perspektywy, spoglądamy na pomysły z zewnątrz, a warto przecież spojrzeć na to, co jest najpiękniejsze w gdańskim dziedzictwie. Mówię zarówno o historii Solidarności, jak i o bardzo ważnym wydarzeniu z 2 września 2000 r., czyli o uroczystym podpisaniu Karty Powinności Człowieka. Warto także pamiętać, że w historii praw człowieka liczne deklaracje czy apele formułujące ich katalog odegrały istotną rolę.

Czym różni się od nich gdańska karta?

Po pierwsze skupia się ona na powinnościach człowieka - tam jest katalog tych powinności. Ponadto pokazuje i przypomina, że prawa człowieka związane są ze zobowiązaniami moralnymi jednych wobec drugich. Istotny jest tu świat wartości. Prawa człowieka bez wartości nie będą mogły być tak naprawdę w pełni gwarantowane i przestrzegane. Oczywiście ważna jest relacja między jednostką a państwem, by państwo miało zobowiązania prawne, ale musi to być wypełnione prawdziwym przekonaniem ludzi, aby szanować, kochać i akceptować godność drugiego człowieka. Przypomnijmy, że wyróżnia się dwa ujęcia praw człowieka - horyzontalne i wertykalne. Horyzontalne mówi o relacji państwo - jednostka, a wertykalne odnosi się do tego, że mamy wzajemnie dbać o siebie, że jako jednostki mamy powinność uszanowania praw innych. Stąd już przecież bardzo niedaleko do ideałów Solidarności, współdziałania dla dobra człowieka i wspólnoty. To, że w Gdańsku została podpisana karta „powinności", nie jest przypadkowe - można to głębiej zrozumieć odwołując się do dziedzictwa Solidarności. Warto też pamiętać, że podpisanie karty zapoczątkowało Gdański Areopag, czyli cykl dyskusji na tematy etyczne i religijne.

Kto podpisał Kartę Powinności Człowieka?

Sygnatariuszami Karty Powinności Człowieka zostali: Norman Davies, ks. Bruno Forte, ks. abp Tadeusz Gocłowski CM, Józefa Hennelowa, Agnieszka Holland, Jan Nowak -Jeziorański, Siergiej Kowaliow, Janina Ochojska, Krzysztof Piesiewicz, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi, Andrzej Zoll.

Uważa pan, że nie można odgórnie zadeklarować praw człowieka?

Rozwiązania prawne są bardzo ważne, ale jeśli nie wypełnimy tego przekonaniem ludzi, że powinnością moralną jest szanowanie innych, że każdy człowiek jest ważny, to nie ma szans na pełną ochronę praw człowieka. Ona powinna się realizować poprzez miłość między ludźmi.

Rozwiązania prawne są bardzo ważne, ale jeśli nie wypełnimy tego przekonaniem ludzi, że powinnością moralną jest szanowanie innych, że każdy człowiek jest ważny, to nie ma szans na pełną ochronę praw człowieka. Ona powinna się realizować poprzez miłość między ludźmi.

mec. dr Tomasz Snarski / adwokat, doktor nauk prawnych

Mówienie dziś o miłości między ludźmi i prawach człowieka, chociażby w kontekście tego, co dzieje się na naszej wschodniej granicy, jest bardzo idealistyczne.

Nie traktuję ideałów jako wady. Można oczywiście zastanawiać się, na ile jest to myślenie utopijne. Niemniej jednak uważam, że nie powinniśmy rezygnować z wielkich aspiracji. Bo jeśli zrezygnujemy z nich, nic nam już nie zostanie. Poza tym z gdańskiej Karty Powinności Człowieka wynika, że niezależnie od tego, jak zachowuje się państwo i jakie kształtuje prawa, pozostaje jeszcze „prawo naszych serc". O co chodzi? Przecież mogą obowiązywać w kraju najgorsze prawa, a ja mogę szanować drugiego człowieka. I odwrotnie - mając najlepsze prawa, mogę osobiście wobec innej osoby czuć pogardę. Nic zatem nie zastąpi osądu mojego sumienia. Poza tym, dodajmy, formułowane są różne koncepcje praw człowieka. Uważam, że należy oderwać się od bieżącej polityki walki, sporów i wrócić do tez sformułowanych 21 lat temu w Gdańsku. Należy spojrzeć na ideę. Szukać tematów mimo wszystko wspólnych.

Trudno dziś znaleźć przekazy dalekie od konfrontacji. Jak z tego wyjść?

Mamy taki problem, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, że wszyscy mówią o prawach człowieka, a nikt o tym, co to oznacza. Z jednej strony pojęcie to jest mitologizowane, z drugiej - nadużywane. Jeśli jedna osoba rozumie je jako katalog praw wywalczanych politycznie, a druga pojmuje je jako najpiękniejsze wartości moralne, nad którymi się nie głosuje, to te dwie osoby nigdy sobie tego nie wyjaśnią, jeśli się nie spotkają i nie porozmawiają. Ludziom należy przypisać dobre intencje, tylko nie mogą się oni porozumieć, gdyż nie słuchają siebie nawzajem i nie rozmawiają ze sobą. Zaprzepaściliśmy kulturę prawdziwej dyskusji, otwartej na argumenty drugiej strony.

Może nadeszła więc pora, by wrócić do Gdańskich Areopagów?

Byłoby to moim marzeniem. W Polsce brakuje miejsc dyskusji, przekraczania istniejących barier. Powszechnie znane jest pojęcie tzw. baniek informacyjnych, czyli rozmawiania tylko z tymi, którzy podzielają nasze poglądy. Zamykamy się w sobie, nie chcemy poznać drugiego człowieka. Zamiast szukać winy w innych, zastanówmy się, co można zrobić razem. A już osoby, którym bliskie są prawa człowieka, zawsze powinny być otwarte na rozmowy z innymi. Na pewno piątkowe sympozjum będzie jakąś formą dyskusji. Nie chcę jedynie pozostać przy wspomnieniu o podpisaniu Karty Powinności Człowieka i wielkim dziedzictwie Solidarności w Gdańsku czy szerzej - o naszym wkładzie w europejski humanizm. Przede wszystkim chodzi o to, by w przyszłości niosło to za sobą pozytywne zmiany. Gdańska koncepcja pokazuje, że chodzi tu o uniwersalne wartości.

Zaproszenie do dyskusji
Sympozjum na temat gdańskiej koncepcji praw człowieka odbędzie się w piątek, 10 grudnia, o godz. 18.00, w Domu Adwokata przy ul. Chlebnickiej 48/51 w Gdańsku. Wstęp wolny.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama