Trwający od kilku miesięcy w całym kraju protest ratowników medycznych, domagających się poprawy warunków finansowych, znalazł swoje odbicie także w Sztumie, gdzie swoją siedzibę ma spółka Karetki Polskie zapewniająca pomoc medyczną w nagłych przypadkach na dużej części Powiśla. Ponadto obsługuje ona Szpital Polski w Sztumie, gdzie mieszczą się SOR oraz 14 innych oddziałów. Ratownicy wypowiedzieli umowy zatrudnienia i, w razie braku porozumienia, realne było zagrożenie, że od 1 grudnia nie będzie komu obsługiwać karetek pogotowia.
– Mogę zapewnić, że nikt nie zostanie bez pomocy, ratownicy medyczni nadal pracują w normalnym trybie – mówi Marzanna Kaczanowska, dyrektorka sztumskiego szpitala, zarazem prezes spółki Karetki Polskie.
Rozmowy z ratownikami były długie, intensywne, czasem skomplikowane, jednak udało nam się wypracować kompromis. Od strony nagłej pomocy medycznej teren powiatu sztumskiego jest w pełni zabezpieczony.
Marzanna Kaczanowska / dyrektorka sztumskiego szpitala, zarazem prezes spółki Karetki Polskie
W rozmowach z ratownikami medycznymi uczestniczył starosta sztumski Leszek Sarnowski.
– Samorząd powiatu od tej sprawy w żadnym razie nie ucieka, przecież to naszym zadaniem jest zapewnienie odpowiedniej opieki medycznej mieszkańcom Powiśla. Na razie mamy problem rozwiązany do końca bieżącego roku, czekamy też wszyscy na decyzje zapadające na szczeblu rządu oraz Ministerstwa Zdrowia. Jesteśmy w stałym kontakcie z ratownikami – podkreśla Leszek Sarnowski.
Spółka Karetki Sztumskie utrzymuje ambulanse pogotowia ratunkowego w Sztumie, zespół wyjazdowy znajduje się także na stałe w Dzierzgoniu.
Napisz komentarz
Komentarze