– Jeśli tak, to dawanie podwyżek osobom i tak bardzo dobrze zarabiającym, przy inflacji, wzroście cen, koszcie usług i ciągłym narzekaniu na braki w miejskiej kasie, jest niemoralne – piszą.
Jednym z pierwszych, który napisał o tym liście, był Jędrzej Włodarczyk z Nowej Lewicy. W mediach społecznościowych ten fakt komentował tak:
– „Chodzi o podwyżki. Nie, nie podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, a podwyżki dla prezesów miejskich spółek i członków rad nadzorczych. Usłyszałem już od (wysokich) urzędników, że inflacja, że to ważni prezesi itp. Dlatego właśnie Maciej Lisicki, prezes Gdańskich Autobusów i Tramwajów dostanie +10 proc. do swoich 13600 (na rękę). Usłyszałem, że jesteśmy populiści, bo podnosimy temat. Nie wiem, być może jesteśmy. Uważam natomiast, że dawanie podwyżek osobom zarabiającym kwoty niedostępne dla miażdżącej większości Gdańszczan i Gdańszczanek – właśnie przy tej inflacji, wzroście cen, kosztów usług, ciągłym narzekaniu na braki w miejskiej kasie – jest zwyczajnie NIEMORALNE. Biorąc pod uwagę to, co robi PiS, jest też POLITYCZNIE DURNE. Niech Opozycja będzie lepsza od PiS-u. Chcemy cofnięcia tych bonusów. Nie ten czas, nie ten moment”.
Jedną z autorek listu do prezydent Dulkiewicz jest Jolanta Banach, przewodnicząca Nowej Lewicy w Gdańsku, od lat aktywna działaczka ruchu Lepszy Gdańsk.
W rozmowie z nami tłumaczy, że oni już w listopadzie 2021 roku z dezaprobatą odnieśli się do maksymalnych, dopuszczonych ustawą podwyżek, m.in. wynagrodzenia dla pani prezydent o ponad 7000 zł, oraz diet radnych z 2600 zł do 4115 zł.
– Zastosowano wtedy najwyższe limity z ustawy. Wzorem PiS, niestety – mówi Banach.
– A obecnie z niedowierzaniem przyjęliśmy informacje, zamieszczone na portalu Gdańsk Strefa Prestiżu, o tym, że najwyżsi gdańscy urzędnicy nie tylko nie dają przykładu wstrzemięźliwości, ale wręcz odwrotnie – okazują zachłanność, w czasie gdy wszyscy inni muszą zaciskać pasa i nie mogą liczyć na realny wzrost ich dochodów – dodaje.
Nowa Lewica pyta prezydent Gdańska o podwyżki dla prezesów miejskich spółek
Działacze Nowej Lewicy piszą w liście do prezydent Dulkiewicz, że portal Gdańsk Strefa Prestiżu nie kryje swoich prawicowych sympatii i krytycznej oceny polityki władz Gdańska, a jego przekaz musi być weryfikowany. Ale „jeżeli podane informacje są nieprawdziwe, oczekujemy od pani prezydent zdecydowanego zaprzeczenia. Jeżeli jednak jest inaczej, mamy do czynienia z zasadniczym naruszeniem zasady zaufania publicznego. Karygodnym, w kontekście uzasadnionej krytyki przedstawicieli prawicowej władzy ze strony całej opozycji – za ich pazerność, za brak transparentności, za arogancję”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Cieszyć się, czy nie cieszyć? Ta podwyżka postawiła samorządowców w dość kłopotliwej sytuacji
Jeśli te informacje potwierdziłyby się, to, jak twierdzi Jolanta Banach, byłoby to niedopuszczalne, w czasie kiedy na wszystkim się oszczędza. Przypomina, że miasto odmówiło im m.in. realizacji:
- postulatu bezpłatnych przejazdów dla około 400 opiekunek osób niepełnosprawnych i starszych,
- postulatu z Porozumienia, zawartego w 2018 roku między lewicowym stowarzyszeniem Lepszy Gdańsk a prezydentem Pawłem Adamowiczem,
tłumacząc się oszczędnościami.
Nowa Lewica zapowiada, że, o ile informacje o podwyżkach się potwierdzą, to jej działacze zwrócą się z apelem do władz miasta o natychmiastowe cofnięcie tych podwyżek. Przynajmniej do czasu zażegnania skutków trwającego kryzysu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zyskał prezydent i starosta. Podwyżki dostaną też urzędnicy
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy biuro prezydenta Gdańska. Izabela Kozicka-Prus, p.o. kierownik referatu prasowego odpisała, że zawsze w pierwszej kolejności udzielają odpowiedzi osobie lub organizacji, która do nich skierowała pytanie.
Media muszą więc jeszcze poczekać.
Napisz komentarz
Komentarze