Mecz odbył się w ramach europejskiej trasy Szachtara, pod hasłem „Football For Peace. Stop War in Ukraine”. Cały dochód ze sprzedaży biletów przeznaczony został na wsparcie akcji „Gdańsk wspiera Ukrainę”. Zawodnicy ukraińskiej drużyny zamiast nazwisk mieli na koszulkach nazwy miast atakowanych i niszczonych przez rosyjskie wojska.
Szachtar to 13-krotny mistrz Ukrainy. Wielokrotnie występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Do Gdańska przyjechał bez swoich największych brazylijskich gwiazd. Część z nich – wobec zawieszenia rozgrywek na Ukrainie - skorzystała z możliwości przejścia do innych klubów. Wyceniany przez transfermarkt.pl na 20 mln euro napastnik Tetê występował w tym samym czasie w barwach Lyonu, w przegranym 0:3 z West Ham ćwierćfinale Ligi Europy. Ale i bez cudzoziemskich nabytków skład Szachtara prezentował się imponująco. Lechia natomiast nie wystawiła kilku swoich czołowych zawodników: Flavio Paixao, Michała Nalepy, Josepha Ceesay’a i Marco Terrazzino.
Mimo to mecz byt wyrównany i mógł się podobać, szczególnie w pierwszej połowie. Wynik bardzo szybko, bo już w siódmej minucie otworzył Mychajło Mudryk, skutecznie wykonując rzut karny, po tym jak chwilę wcześniej sfaulował Dawid Stec. Lechia wyrównała już cztery minuty później po podkręconym strzale w długi róg Bassekou Diabate. Obie drużyny miały jeszcze po kilka szans, ale do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. W przerwie trener Okoński wymienił aż siedmiu zawodników. Zmienił się również… sędzia główny spotkania. Szymona Marciniaka zastąpił arbiter ukraiński Dymytro Kiriwuszkin.
Po przerwie tempo nieco siadło w poczynania zawodników obu drużyn wkradło się sporo chaosu. Więcej gry miał Szachtar i to on ponownie objął prowadzenie, po tym jak na listę strzelców po raz drugi wpisał się bardzo aktywny Mudryk. Wyrównał w doliczonym czasie gry 17-letni Krystian Okoniewski. Wynik meczu ustalił w 94. Minucie dopiero co wprowadzony na boisko 12-letni uciekinier z Mariupola, Dymytro Keda. Zawodnicy Lechii nie utrudniali mu rajdu przez całe boisko, a kiedy za pierwszym razem nie trafił w do bramki, gdański golkiper Antoni Mikułko, podał mu piłkę by ten mógł oddać symboliczny zwycięski strzał.
Trudno powiedzieć jak dokładnie rozkładały się proporcje kibiców na stadionie, ale można zaryzykować, że mniej więcej po połowie, a doping dla Szachtara chwilami był głośniejszy niż skandowania kibiców biało-zielonych.
Swoje kolejne pokojowe mecze Szachtar zagra z Fenerbahce Stambuł i Hajdukiem Split. Lechia w wielkanocny poniedziałek zagra w Zabrzu z Górnikiem.
Napisz komentarz
Komentarze