Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Kobiety coraz częściej hejtują w sieci. Obrywa się mniejszościom seksualnym

Kobiety coraz częściej hejtują w sieci. Wprawdzie nadal daleko im do mężczyzn, bo to według najnowszych badań, oni najczęściej zamieszczają nienawistne komentarze w sieci, ale liczba kobiet, która przyznają się do odreagowywania w internecie, niepokojąco rośnie.
Hejt w internecie

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Dr hab. Marek Kochan z Uniwersytetu SWPS wziął pod lupę hejt internetowy z lat 2019-2024. W badaniu wzięło udział 815 internautów powyżej 15 roku życia. Wnioski są smutne. 

Po pierwsze, w 2024 roku 45 proc. uczestników badania spotkało się z takim zjawiskiem. Jeszcze więcej przypadków, bo 48 proc., jest w najmłodszej grupie.

Zdaniem większości (67 proc.) hejt to „wypowiedzi, których celem jest sprawienie komuś przykrości”. Niewiele mniej osób (66 proc.) wskazało także, że jest to „wypowiedź pełna nienawiści”. 34 proc. hejt kojarzy z „każdą publiczną krytyką innych osób czy ich poglądów”.

Okazuje się też, że to, co było hejtem w 2019 roku, dziś nim nie jest. Słowa, sformułowania sprzed kilku lat, które budziły oburzenie, obecnie nie są już tak przyjmowane.

– Spadek deklaracji krytyki może wynikać z tego, że przyznanie się do krytyki stało się bardziej kłopotliwe, a ludzie mogą nie chcieć przyznawać się do takich zachowań, nawet jeśli je praktykują. Wyniki badań pokazują, że ludzie mogą także mieć trudności z określeniem, co jest hejtem, a co nie. Możliwe, że zmieniły się granice postrzegania hejtu – wirtualnemedia.pl cytują Marka Kochana.

CZYTAJ TEŻ: Hejt po sąsiedzku. Algorytmy „dbają” o to, by treści hejterskie nas nie ominęły

Mniejszości seksualne najczęściej hejtowane

Z badań wynika, że najczęściej krytyczne opinie w sieci zamieszczają mężczyźni (44 proc.). Kobiety stanowią 30 proc., ale i one coraz chętniej wyrażają swoje krytyczne opinie. I się do tego przyznają.

Wcześniej twierdziły, że krytykują, aby wyrazić swoją opinię. Teraz robią to, żeby odreagować i się wyżyć. Naukowiec tłumaczy to m.in. okresem pandemii i wydarzeniami z końca 2020 roku, kiedy Trybunał Konstytucyjny zaostrzył prawo antyaborcyjne.

„W 2024 roku, podobnie jak pięć lat wcześniej, za najbardziej hejtowaną grupę nadal uznawano mniejszości seksualne (63 proc. wskazań w 2024 r. wobec 64 proc.  w 2019 r.). Wzrosła liczba wskazań na osoby z nadwagą – o 13 punktów procentowych (z 44 do 57 proc. ), osoby niepełnosprawne – o 7 punktów (z 20 do 27 proc. ), a także osoby niewykształcone – o 3 punkty (z 18 do 21 proc. )” – czytamy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Ziaja włosy rosinna pielęgnacja