Antyterroryści pomylili mieszkania
Cała sprawa jest pokłosiem wydarzeń z 1 października minionego roku, kiedy bladym świtem funkcjonariusze Oddziału Kontrterrorystów z Bydgoszczy przeprowadzili akcję w jednym z bloków przy Jaśkowej Dolinie w Gdańsku. Problem w tym, że… pomylili mieszkania. Z całym impetem wtargnęli do niewłaściwego lokalu, w którym znajdowała się matka z dzieckiem. O sprawie informuje portal Trojmiasto.pl.
Nie tylko wyłamano zamek, ale użyto także granatu hukowego. Niezbędna była pomoc psychologiczna dla poszkodowanej kobiety. Wówczas mówiono także, że sprawa zostanie dokładnie zbadana i wyjaśniona.
CZYTAJ TEŻ: Akcja antyterrorystów w Sopocie. Pijany mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu
Sprawę obecnie bada prokuratura.
- Prokurator 15 listopada wszczął śledztwo w sprawie o czyn z art. 231 par. 1 k.k. (przekroczenia uprawień przez funkcjonariuszy publicznych). Śledztwo prowadzone w przedmiotowej sprawie pozostaje w toku, a okres śledztwa został przedłużony na dalszy czas oznaczony do 15 marca - mówi w rozmowie z portalem prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Duszyński dodaje, że zawiadomienie o przestępstwie zostało złożone przez osobę wynajmującą mieszkanie. Do sprawy dołączono również zawiadomienie o przestępstwie złożone przez osobę zatrzymaną przez funkcjonariuszy policji.
Właściciel mieszkania nie zamierza rezygnować z walki. Wprawdzie policja wypłaciła mu 18 tys. zł za zniszczenia spowodowane przez pomyłkę antyterrorystów, ale w jego odczuciu to za mało, ponieważ nie chodzi wyłącznie o koszty remontu. Doliczył do tego dojazdy do mieszkania i stracony czas, który poświęcił na zatrudnienie i wprowadzenie ekipy, która zajęła się naprawą szkód. Poszkodowany zamierza dochodzić swoich praw przed sądem na drodze cywilnej.
Co ciekawe, z informacji portalu wynika, że bydgoska KWP zakończyła czynności wyjaśniające i z uwagi na charakter działań, zostały one objęte tajemnicą służbową.
Napisz komentarz
Komentarze