Ekspozycja w Zbrojowni to wystawa jubileuszowa. Artysta kończy 93 lata...
Czeka nas zatem wyjątkowa okazja spotkania z Mistrzem, który jest nieustannie aktywny artystycznie, który wciąż zaskakuje nas swoją witalnością i energią, który bardzo aktywnie uczestniczył w przygotowywaniu tej wystawy. To godne podziwu, osiągnąć tak wspaniały wiek i nie ustawać w drodze.

Fenomen artystyczny Hugona Laseckiego promieniuje od lat.
Jest mocno obecny w gdańskim środowisku artystycznym. Kształcił dyplomantów ASP. To był ważny czas w jego życiu. W latach 90. skupiał wokół siebie grupę młodych artystów, dziś to wybitne postaci sztuki polskiej: Dominik Lejman, profesor Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, Jarosław Fliciński, Andrzej Karmasz, profesorowie Anna Królikiewicz, Jacek Zdybel, Marzena Huculak, Robert Sochacki. Jego studentem był - zaangażowany w tworzenie tej wystawy - Tomasz Bogusławski.
Od 1989 roku, przez kilkanaście lat był pan jego asystentem. Co to znaczyło dla pana?
W gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych relacje Mistrz-uczeń to relacje partnerskie. Może dlatego, że są to dwa byty niezależne, bez względu na to, czy mowa o młodym czy dojrzałym artyście. Profesor nie ingerował w czyjąś koncepcję artystyczną, dawał duże pole wolności w rozwoju artystycznym, istotne było dla niego zaangażowanie się w pracę. I samodzielność. Wykształcić artystę – to nie do końca jest możliwe. Potrzeba raczej swego rodzaju „niewidzialnego” wsparcia. I profesor jako dydaktyk starał się być „niewidzialny”. Nie za dużo mówił, ale nawiązywał bliskie relacje, silną nić porozumienia.

Charyzma?
I przykład, który nam dawał, przykład tej codziennej, mozolnej pracy, uczciwej postawy wobec sztuki, wobec siebie samego. Ma w sobie też pewien rodzaj niepisanej wrażliwości, a pracując ze studentami - otwarte i oko, i duszę. Zresztą jest nie tylko pedagogiem, malarzem, ale i poetą. Ta poetyckość, która w nim jest to coś, czego nie można się wyuczyć.
Znał pan jego pracownię na Szerokiej?
Bywaliśmy tam wszyscy, choć nigdy nie pokazywał nad czym pracuje. Idąc na uczelnię często go widywałem, jak sunie przez dawny Gdańsk, do pracowni, wcześnie rano. Stworzył charakterystyczny własny język sztuki, rozpoznawalny, wyjątkowy.

Co zobaczymy na wystawie?
Ostatnie dokonania artysty, zarówno prace malarskie oraz rysunkowe, które będą prezentowane w kontekście jego wcześniejszych dzieł, także tych z lat 60., ważnych dla niego. Kilka ściągnęliśmy ze ścian jego mieszkania, inne wypożyczyliśmy z jego pracowni, widać, że ostatnio dużo pracował, mamy dużo teczek z pracami na kartonie i wszystkich nie jesteśmy w stanie zaprezentować. Zestawienie tych dzieł w ogromnej przestrzeni Zbrojowni pokazuje, że stanowią jedną całość, widać niesamowitą pasję i jednocześnie dojrzałość artysty, dojrzałość, którą osiąga się pracą.
Sztuka go trzyma?
To wieczne nienasycenie powoduje, że wciąż jest w nim potrzeba ponawiania linii, plam, zestawiania, poszukiwania… Życzę mu zdrowia i oby ten czas tworzenia w nim trwał, by pokazał nam coś, co będzie dla nas nieustającą inspiracją. I żeby tej pasji, którą obdziela, starczyło dla wszystkich. Na długo.

Wystawa „Hugon Lasecki. Malarstwo, rysunek, obiekty”
wernisaż: 08.03.2025, g. 17.00
wystawa czynna: 09.03 – 17.04.2025, Zbrojownia Sztuki, Targ Węglowy 6 w Gdańsku
Kuratorzy: Krzysztof Gliszczynski, Jacek Kornacki
Napisz komentarz
Komentarze