Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pomorze liderem transplantacji. „Otrzymałem dar życia”

Kiedy 35-letni Marcin miał trafić na salę operacyjną w gdańskim UCK, jego rodzina zamówiła dwie msze - za pacjenta, któremu przeszczep miał uratować życie i za nieznanego mężczyznę, dawce płuc. Dziś Marcin, który niedawno drugi raz został ojcem prowadzi własną firmę i zwiedza dalekie kraje. Pomorze od czterech lat utrzymuje pierwsze miejsce w kraju z najwyższym wskaźnikiem liczby zmarłych dawców w przeliczeniu na milion mieszkańców w Polsce.
Pomorze liderem transplantacji. „Otrzymałem dar życia”

Autor: Sylwia Mierzewska | UCK

To będzie bardzo optymistyczna opowieść o człowieku obdarowanym życiem przez inną osobę. Marcin Mikołajski mieszka w Gdańsku, ma żonę i dwoje dzieci. Jest projektantem, kierownikiem robót w sieci instalacji sanitarnej. Wcześniej pracował na etacie, teraz prowadzi własną firmę.

Reklama

W lutym 2019 roku zdiagnozowano u niego rzadką i groźną chorobę - tętnicze nadciśnienie płucne. - Wcześniej zdarzało się, że łapała mnie zadyszka przy wchodzeniu po schodach lub przy większej aktywności - wspomina. - Dopiero diagnoza postawiona w UCK dała odpowiedź, co mi jest.

Lekarze w UCK włączyli od razu pacjenta do programu lekowego. Niestety, wyniki terapii nie było zadowalające. Usłyszał, że jeśli nie poprawi się jeden z parametrów, trzeba będzie myśleć o przeszczepie. Był w szoku. Wiedział, że transplantacja płuc to ostateczność w leczeniu jego choroby.

CZYTAJ TEŻ: Sukces medyków z Gdańska! Pierwsi w Polsce jednocześnie przeszczepili płuca i nerki

To był trudny czas. Leczenie było bardzo bolesne. Do pracy chodził z koncentratorem tlenu, by udowodnić sobie i innym, że może być aktywny. Potem jednak czuł się potwornie wymęczony i przeszedł na pracę zdalną. Trudność sprawiało mu przejście z kuchni do pokoju, przeczytanie bajki córeczce, rozmowa. Kiedyś pojechał z zoną i znajomymi na weekend do Torunia. Zwykły spacer stał się dla niego niebotycznym wysiłkiem. 

- Chciałem elementy wprowadzić, normalności  trochę może na siłę - opowiada. - Musiałem mieć czas, żeby to sobie w głowie poukładać, żeby potem odpuścić pewne rzeczy.

W końcu przeszedł kwalifikację do przeszczepu. A następnie - trzy podejścia do transplantacji. W dwóch pierwszych przypadkach lekarze rezygnowali w ostatniej chwili, po znalezieniu nacieków w płucach dawców. W maju 2020 roku, za trzecim razem, przeszedł transplantację.

- Miałem szczęście, że tak szybko, ponad rok po postawieniu diagnozy - przyznaje. - Wiem, że niektórzy czekają nawet kilkanaście lat, a potem już jest za późno. Kardiochirurg dr n. med. Wojciech Karolak powtarzał, że  w dobrym momencie trafiłem. I dostałem super płuca, pasujące do mnie i do mojej jednostki chorobowej. Byłem 22. osobą, której gdańscy lekarze przeszczepili płuca.

Przeszczep Marcina zbiegł się z nasileniem pandemii COVID-19.Nikt nie wiedział, jak zareaguje jego osłabiony organizm, z obniżoną odpornością przez leki immunosupresyjne, w sytuacji, gdy na całym świecie i w Polsce umierały zdrowe osoby.

A jednak się udało. - Już po przeszczepie urodziła mi się córeczka,  to też taki cud mały, bo jednak jest zdrowa, super się rozwija.  -opowiada Marcin. - Przyjmuję niezbędne leki. Teraz jeszcze mogę normalnie pracować i  podróżować. Przed choroba zjechałem pół świata,  teraz też podróżuję w różne dziwne miejsca, takie bardziej egzotyczne. Byłem i na Islandii, byłem w Kirgistanie.Teraz do Uzbekistanu lecę. Nie ma jakichś większych ograniczeń. Trzeba zabrać leki ze sobą, ubezpieczenie wykupić i  środki higieny stosować. 

Coraz więcej Polaków żyje dzięki przeszczepom

Ostatnie lata były rekordowe dla transplantologii w Polsce., a Pomorze zajmuje pierwsze miejsce w kraju pod względem liczby pobrań narządów.

Według danych Zespołu Promocji Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w 2023 roku średni wskaźnik liczby dawców w Polsce na milion mieszkańców wyniósł 28,4, dwukrotnie więcej niż średnia krajowa, która wynosiła 15. Pod tym względem osiągamy dobrą pozycję na tle krajów liderów  europejskich - Belgii i Chorwacji, gdzie wskaźniki w 2023 r. wyniosły  32,7 i 29 .

- Nie byłoby transplantacji bez dawców. Dzięki zaangażowaniu koordynatorów i zespołów medycznych, którzy identyfikują potencjalnych dawców, szkolą personel oraz podnoszą świadomość społeczną, możemy osiągać tak wysokie wyniki – podkreśla dr hab. n. med. Piotr Domagała, chirurg przeszczepiający wątroby i nerki w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

CZYTAJ TEŻ: Światowy Dzień Transplantacji. Co roku przeszczepy ratują ponad 1000 osób 

Ośrodki gdański i szczeciński są też liderami w Polsce w zakresie liczby pobranych narządów. To skutek dobrze rozwiniętej sieci współpracujących szpitali i przeszkolonego personelu, który zapewnia sprawną identyfikację potencjalnych dawców i skutecznie przeprowadza procedury transplantacyjne.

- Praca koordynatora transplantacyjnego rozpoczyna się w momencie pojawienia się dawcy. Pilnujemy przestrzegania wszystkich prawnych i medycznych aspektów, ale też rozmawiamy z rodziną, pytając o wolę zmarłego w tej kwestii – mówi Anna Milecka, kierownik Regionalnego Centrum Koordynacji Transplantacji UCK.

Spotkania w szkołach, kampanie społeczne...

Wioleta Wójcik z Zespołu Promocji UCK podkreśla, że wysoka liczba pobrań w województwie pomorskim nie wynika z wyższej śmiertelności, lecz z bardzo dobrej organizacji systemu i większej świadomości dotyczącej dawstwa narządów. 

- Nie bez znaczenia są kampanie społeczne inicjowane przez organizacje pozarządowe - zauważa Wójcik. - Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, jeden z największych w Polsce i jedyny na Pomorzu ośrodek transplantacyjny, współpracuje w tym zakresie m.in. z Fundacją LiverStrong, Fundacją Pasjonaci Życia czy DKMS. W ramach tej współpracy organizowane są spotkania w szkołach czy też tzw. dni transplantacji, podczas których można otrzymać oświadczenie woli – dokument potwierdzający brak sprzeciwu na pobranie organów. Dlaczego mówimy o „braku sprzeciwu”? Ponieważ formalnie osoby nie zgadzające się na pobranie narządów po śmierci, powinny zgłosić taką informację do Centralnego Rejestru Sprzeciwów. W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym odbywa się również co roku Gala Transplantacji, podczas której wyróżniane są osoby uczestniczące w przeszczepieniach organów. Podejmowane działania mają zwiększyć świadomość społeczną na temat wagi i bezpieczeństwa procesu transplantacyjnego. 

Absolutna pewność

Warto przypomnieć, że system transplantacyjny opiera się na zasadach etycznych i prawnych, a pobranie narządów następuje jedynie w sytuacji stwierdzenia śmierci mózgowej oraz braku wyrażonego sprzeciwu przez zmarłego.

- Mamy bardzo szczegółowo opisane procedury, które są zawsze przestrzegane i jakakolwiek wątpliwości w trakcie procesu diagnostycznego zawsze rozstrzygane są na korzyść pacjenta. Wykonujemy takie badania diagnostyczne, by zyskać absolutną pewność w kwestii śmierci mózgu – zaznacza prof. Radosław Owczuk, ordynator Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii UCK.

Narządy pobierane w województwie pomorskim ratują życie pacjentom w całej Polsce, a jeśli w kraju nie ma odpowiedniego biorcy, również za granicą.

Marcin Mikołajski nie miał prawa się dowiedzieć, kto był dawcą. Wie, że to mężczyzna, wie z jakiego miasta pochodził. To wszystko.

- Kiedy miałem przeszczep, bliscy zamówili dwie msze - za mnie i za dawcę, za jego rodzinę - wspomina. -  Zdawaliśmy sobie sprawę, że po drugiej stronie doszło do tragedii. I na zawsze pozostanie we mnie wielka wdzięczność za ten dar.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaZiaja włosy rosinna pielęgnacja
Reklama Ziaja włosy rosinna pielęgnacja