Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Nowoczesny prom dla polskiego armatora zwodowany w Remontowej

Drugi nowoczesny prom Ro-Pax NB102 we wtorek, 10 grudnia został zwodowany w Gdańskiej Stoczni „Remontowa” im. Józefa Piłsudskiego. Operacja ta odbyła się poprzez zanurzenie doku pływającego, w którym budowany był kadłub tej jednostki. Następnie została ona wyholowana i zacumowana do nabrzeża wyposażeniowego. Statek powstaje w ramach zamówienia na trzy promy dla państwowej spółki Polskie Promy. Będzie ona czarterować te jednostki armatorom. Dwie ma eksploatować spółka Unity Line z grupy PŻM, trzecią przejmie spółka Polska Żegluga Bałtycka.

Autor: Fot. Łukasz Tokarczyk / SWP

Każde wodowanie nowego statku jest dużym wydarzeniem dla stoczni, zamawiającego, przyszłego armatora oraz całego środowiska ludzi związanych z gospodarką morską. Wprawdzie wodowanie poprzez napełnienie suchego doku wodą lub zanurzenie doku pływającego nie jest tak efektowne jak zejście statku z pochylni (szczególnie wodowanie boczne), lecz stanowi zamknięcie bardzo ważnego etapu w procesie budowy, kiedy statek zyskuje pływalność.

wodowanie, prom, Gdańska Stocznia „Remontowa”, 2024

Trzy nowoczesne promy dla spółki Polskie Promy buduje Gdańska Stocznia „Remontowa” im. J. Piłsudskiego S.A. - kontrakt z wykonawcą podpisano w roku 2021 po niepowodzeniu projektu wybudowania promów w stoczni w Szczecinie. Integralną częścią umowy jest list intencyjny nt. opcji budowy czwartej jednostki. Będą to promy RoPax, czyli statki łączące w sobie możliwości tradycyjnych promów oraz jednostek ro-ro (roll on-roll off). Po ich wybudowaniu powinny to być najnowocześniejsze obecnie statki tej klasy operujące na Morzu Bałtyckim.

Statki zaprojektowane zostały przez biuro Remontowa Marine Design z grupy Remontowa Holding we współpracy z zamawiającym. Każdy będzie mierzył 195,6 m długości i 32,2 m szerokości. Długość linii ładunkowej to 4100 m, maksymalna prędkość 19 węzłów. Napęd zapewniać będą 4 silniki zasilane skroplonym gazem ziemnym LNG, ze wspomaganiem bateryjnym w układzie hybrydowym. Moc przenoszona będzie na 2 elektryczne pędniki azymutalne (gondolowe) na rufie oraz dwa stery strumieniowe na dziobie, co zapewni doskonałą manewrowość. Statki będą w stanie manewrować w portach bez asysty holowników. Promy będą mogły zabierać do 400 pasażerów. Załogę stanowić będzie 50 osób. 

Nowe promy budowane są zgodnie z harmonogramem określonym w kontrakcie - co warto podkreślić w kontekście fiaska planowanej budowy statku, pod który w roku 2017 hucznie zakładano stępkę. Pierwsza jednostka o numerze budowy NB 101 została zwodowana 31 października 2023 r. i znajduje się w końcowej fazie wyposażania wnętrz. Przechodzi próby zdawcze. Drugi prom o numerze budowy NB 102 został zwodowany dziś. Kadłub jest już częściowo wyposażony, zainstalowano m.in. kriogeniczny zbiornik LNG, silniki, pędniki oraz systemy cumownicze. Stocznia angażuje w procesie budowy jednostek ponad 160 firm podwykonawczych i 1250 osób. 

- Rok temu oglądaliśmy w tym samym miejscu wodowanie pierwszej jednostki. Na wodę trafił kadłub pierwszego polskiego promu powstającego od trzydziestu lat w polskiej stoczni - powiedział w trakcie uroczystości wodowania Adam Ruszkowski, prezes Grupy Remontowa Holding - Dzisiejszy dzień jest dowodem kontynuacji tego projektu. Budujemy polskie RoPaxy w najwyższym poziomie wykonania. Pozwoli to na ich bezpieczną eksploatację na bałtyckich trasach do Skandynawii. Budując w Gdańsku tak duże, nowoczesne i pracochłonne statki rozumiemy, dlaczego budują je tak nieliczni i tak niewiele ich w Europie powstaje. 

Obecny prezes Grupy wielokrotnie wspominał postać Piotra Soyki, nieżyjącego już twórcy i prezesa Remontowa Holding, który zbudował nowoczesny i sprawny mechanizm budowy skomplikowanych jednostek morskich. Pod jego kierunkiem wypracowano doskonałe i sprawdzające się metody pracy.

- Wykonamy ten kontrakt i dostarczymy naszym kontrahentom najnowocześniejsze promy w Europie ze znaczkiem "Made in Poland" - zakończył Adam Ruszkowski. 

Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka podkreślił, że nie zamierza chwalić się działaniami, których nie rozpoczynał. Odniósł się do nieudanej próby zbudowania promów w stoczni, która nie miała do tego możliwości ani kompetencji. Stracono kilka lat, co sprawiło utratę dominującej pozycji na Bałtyku przez polskich armatorów. Konkurencja zbudowała nowoczesne i ekonomiczne statki, zabierające więcej pasażerów i ładunków. Celem jest więc oddanie polskim armatorom do dyspozycji nowych jednostek. Wspomniał, że obejmując stanowisko dowiedział się o braku finansowania dla stoczni za wykonaną pracę. Projekt finansowy "nie spinał się". Trzeba było go stworzyć na nowo we współpracy kilku resortów. Udało się najpierw zapewnić finansowanie pierwszej jednostki, na ukończeniu jest montaż finansowy dla drugiego promu. 

- Jesteśmy na wzburzonym morzu, ale prognozy są optymistyczne. Mam poczucie, że współpracuję z ludźmi, którym zależy i którzy znają się na swojej robocie - stwierdził Arkadiusz Marchewka. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama