Dzięki zaangażowaniu pracowników spółek należących do Orlenu oraz grupie wolontariuszy do mieszkańców południa Polski wyjechała z Pomorza kolejna partia najpilniejszych rzeczy niezbędnych m.in. do uporania się ze skutkami niedawnej powodzi. Jak przyznają w Orlenie, odzew wśród pracowników był natychmiastowy i szybko udało się zapełnić największą salę konferencyjną przy rafinerii w Gdańsku. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy oraz pracowników dary szybko przewieziono w jedno miejsce, posegregowano i oddano potrzebującym.
CZYTAJ TEŻ: Wzruszające pożegnanie strażaków z Pomorza. Pomagali powodzianom
– Odzew był natychmiastowy, a skala pomocy przekroczyła nasze oczekiwania. Kolejny już raz nasi pracownicy udowodnili, że potrafią działać wspólnie i bardzo skutecznie. Serdecznie dziękuję wszystkim pracownikom Grupy Orlen z Gdańska, szczególnie naszym strażakom z Lotos Straż, pracownikom spółek Orlen Serwis, Lotos Petrobaltic i Lotos Kolej za tak dużą hojność. Jak zwykle nie zawiedli – mówi Anna Oczoś, prezeska Fundacji Orlen dla Pomorza.
A udało się zebrać m.in. 18 kartonów z żywnością (makarony, ryże, kasze, pasztety, konserwy, dżemy), kilkadziesiąt kilogramów karmy dla zwierząt, 3500 butelek wody, 8000 maseczek ochronnych, 2400 sztuk rękawic, plandeki, opatrunki, bandaże i plastry, a także przeróżne środki czystości.
– W odbudowie zniszczonych powodzią miejscowości chcemy pomagać nie tylko doraźnie, lecz również długoterminowo. Naszym celem jest nie tylko pomoc w sytuacji kryzysowej, lecz również wsparcie, które pomoże poszkodowanym powrócić do normalnego życia. Dlatego uruchomiliśmy dedykowane konto do wpłat. Każda wpłacona przez naszych pracowników złotówka zostanie przez nas podwojona – dodaje Anna Oczoś.
Napisz komentarz
Komentarze