Mecze krakowskiej Wisły z gdyńską Arką dodatkowo elektryzują kibiców obu tych klubów. To oczywiście efekt zdecydowanego braku sympatii większości z nich wobec siebie. Obie drużyny spotykają się już po raz drugi w kolejnych sezonach Betclic 1 Ligi i obie mają aspiracje powrotu do PKO BP Ekstraklasy. Żadnej z nich ta sztuka się nie powiodła wiosną tego roku, dlatego od początku sezonu 2024/25 zarówno „Biała Gwiazda” jak i żółto-niebiescy zamierzają systematycznie gromadzić punkty.
Problem w tym, że co innego teoria, a co innego praktyka. Zarówno Arka jak i Wisła nie wystartowały olśniewająco i obie drużyny już na początku rozgrywek muszą gonić czołówkę tabeli. Arka przed meczem w Krakowie miała 7 punktów i zajmowała 8. pozycję, a Wisła po trzech rozegranych spotkaniach była dopiero 12. z 4. punktami. Obie ekipy bardzo chciały ten bilans poprawić.
CZYTAJ TAKŻE: Alicja Giedryś z Gdańska pokonała Kanał La Manche
Arka nie rozpoczęła tego meczu źle, ale Wisła na niewiele jej pozwalała. Kibice oglądali jednak dobry mecz, obfitujący w ofensywne akcje z obu stron. Te liczniejsze i bardziej groźne tworzyli jednak gospodarze. W całej pierwszej połowie oddali na bramkę Pawła Lenarcika pięć celnych strzałów, przy dwóch Arki. Jeden z nich znalazł drogę do bramki Arki, bo Hiszpan Angel Rodado uderzył mocno i celnie, a piłka wpadła do siatki obok interweniującego bramkarza żółto-niebieskich. Wisła miała jeszcze w pierwszej części poprzeczkę i była bliższa podwyżenia wyniku. Arka natomiast zmarnowała świetną okazje do zdobycia gola. Po bardzo dobrym podaniu Hide Vitalucciego z piłką minął się Karol Czubak, a Tornike Gaprindaszwili nie trafił do bramki.
Zrobił to na początku drugiej połowy spotkania Rodado, który łatwo ogrywając obronę Arki strzelił po raz drugi podwyższając wynik na 2:0. Dwie minuty później w poprzeczkę uderzył Michał Rzuchowski z Arki, ale już chwilę potem Joao Oliveira i jego koledzy z gdyńskiej drużyny mogli cieszyć się z kontaktowej bramki zdobytej po kontrataku Arki.
Gdynianie próbowali zdobyć szybko wyrównująca bramkę, ale to im się nie udawało, bo defensywa Wisły grała co najmniej poprawnie. Starania arkowców powiodły się w 84. minucie kiedy to Oliveira po raz drugi pokonał bramkarza Wisły. Jak się okazało to był gol na wagę remisu pod Wawelem.
Wisła Kraków – Arka Gdynia 2:2 (1:0)
Bramki: Angel Rodado (13, 49) – Joao Oliveira (53, 84)
Napisz komentarz
Komentarze