Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lechia Gdańsk zremisowała z wicemistrzem Polski Śląskiem Wrocław

Piłkarze Lechii Gdańsk dobrze zagrali w piątek, 19 lipca we Wrocławiu z Śląskiem i niewiele brakowało, by wygrali. Remis 1:1 jednak też jest dobrym wynikiem biało-zielonych w I kolejce sezonu 2024/2025 w PKO BP Ekstraklasie.
Lechia Gdańsk
Tomasz Neugebauer (nr 99) zdobył dla Lechii Gdańsk efektowną bramkę we Wrocławiu

Autor: Grzegorz Radtke

Ledwie pięć dni po finale Euro 2024 rozgrywki wznowiła piłkarska PKO BP Ekstraklasa. Polscy kibice mogli czuć tęsknotę za meczami, bo nasza reprezentacja już po fazie grupowej pożegnała się z mistrzostwami Europy. 

Ligowa piłka nożna to jednak coś zupełnie innego niż Euro, o którym z perspektywy polskiego kibica można powiedzieć, że było trochę jak „smakowanie tortu przez szybę”.

Inauguracja sezonu PKO BP Ekstraklasy 2024/2025. Jakie są prognozy dla Lechii Gdańsk?

Szybki start rozgrywek w sezonie 2024/2025 nieco te europejskie straty zrekompensował. Kibice gdańskiej Lechii byli jednymi z pierwszych, którzy swoją drużynę mogli oglądać w meczu o punkty. Wielu z nich, korzystając z wakacji i tego, że pierwszy mecz Lechii Gdańsk po powrocie do ekstraklasy był we Wrocławiu, zrobiło sobie wycieczkę na Dolny Śląsk.

Zanim jednak oni, jak i drużyna, wyjechali na mecz, sporo się wokół Lechii działo. Zresztą, jak zwykle przed sezonem. Do Gdańska przyjechał prezes oraz właściciel Lechii Gdańsk Paolo Urfer i biało-zieloni szybko spłacili dług wobec słowackiego MFK Rużemberoka za transfer Tomasa Bobceka. Tym samym FIFA odblokowała gdańszczanom możliwość rejestracji nowych piłkarzy. Lechia ma być mocniejsza niż w ubiegłym sezonie, a najnowszym nabytkiem jest Karl Wendt, 19-letni obrońca ze szwedzkiego Trelleborga. 

Ten początek nowego sezonu był dla Lechii wyzwaniem. Drużyna trenera Szymona Grabowskiego musiała stawić czoło drugiej drużynie Polski w sezonie 2023/2024, czyli Śląskowi Wrocław. Dla gdańszczan, wśród których wielu jeszcze nie grało w polskiej ekstraklasie, była to także szybka lekcja zapoznawcza z możliwościami rywali Lechii w ligowej elicie. 

Ekipa Grabowskiego wyszła na boisko bez żadnego respektu dla faworyzowanego gospodarza meczu. Lechia dość szybko potrafiła na tyle dobrze zorganizować swoją grę, że sprawiała wrażenie drużyny grającej dojrzalej i spokojniej od Śląska. Opłaciło się też granie przeciwko rywalowi tzw. wysokim pressingiem. To w większym stopniu stwarza możliwość popełnienia błędu, i tak się stało w 12. minucie, kiedy Tomasz Neugebauer wykorzystał pomyłkę Simeona Petrova, uderzył piłkę z ok. 40 metrów i przelobował bramkarza Śląska Rafała Leszczyńskiego. Ta bramka dodała Lechii pewności w grze i, mimo że Śląsk atakował, to biało-zieloni nie mieli najmniejszych problemów z rozbijaniem tych akcji.

Druga połowa meczu zaczęła się od szybszych ataków Śląska. Przewaga gospodarzy z minuty na minutę rosła, ale Lechia dawała sobie radę, choć już nie tak pewnie, jak w pierwszej części meczu. Bramkarz Lechii Bohdan Sarnawski pozostawał jednak niepokonany, co nie znaczy, że ustrzegł się błędów. To one pozwalały na najlepsze okazje bramkowe dla Śląska. W drugiej minucie doliczonego czasu gospodarze dopięli swego i wyrównali. 

Remis jest dobrym wynikiem Lechii na boisku wicemistrza Polski, który osiągnęła po bardzo przyzwoitej grze.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:1 (0:1)

Bramki: Tommaso Guercio (90+2) – Tomasz Neugebauer (12).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama