Przyjeżdżają nad morze, by uczestniczyć w Forum Rynku Nieruchomości. W tym gronie omawiane będą najgorętsze problemy, którymi aktualnie żyje branża, oraz wytyczane najciekawsze trendy i kierunki rozwoju, którym warto się bliżej przyjrzeć już dzisiaj, bo za kilka miesięcy zdominują strategiczne plany rozwoju spółek deweloperskich i pierwsze strony (nie tylko branżowych) portali.
Forum Rynku Nieruchomości 2024 w Sopocie
W tym roku konferencja FRN odbędzie się 6 i 7 czerwca w sopockim hotelu Sheraton - po raz 14. w historii. O tym, jakim zainteresowaniem cieszy się wydarzenie świadczy to, że w tej edycji organizatorzy - firma Nowy Adres (Grupa MTP) - po raz pierwszy wprowadzili limit miejsc dla chętnych do uczestniczenia w wydarzeniu (700!).
Natomiast o tym, jak dynamiczne zmiany zachodzą w branży, świadczy punkt wyjściowy sopockich dyskusji w ubiegłym i tym roku. W 2023 roku spotkanie odbywało się po okresie tąpnięcia na rynku mieszkaniowym (wg danych JLL w 2022 r. sprzedaż lokali spadła aż o 50 proc., co cofało go do poziomów notowanych ostatnio w 2013 r.), a tuż przed wejściem w życie programu „Bezpieczny kredyt 2%”. W tym roku uczestnicy będą m.in. podsumowywać krajobraz po bitwie (o mieszkania), jaki ten ostatni spowodował i rozważać pozytywy i negatywy, jakimi obciążony jest jeszcze w fazie prenatalnej rodzący się w bólach program „Mieszkanie#start”. Wyjściem do dyskusji merytorycznych są dane z najnowszych rynkowych analiz, które badacze rynku mieszkaniowego i komercyjnego przygotowują specjalnie na to spotkanie.
Tegoroczny FRN odbywać się będzie z wieloma znakami zapytania w tle. Z jednej strony, rok 2023 był dla sektora nieruchomości znacznie lepszy, niż się powszechnie spodziewano. Był zaskoczeniem dla wszystkich, ale najbardziej chyba... dla deweloperów mieszkaniowych. Już w pierwszym kwartale ubiegłego klienci zaczęli wracać do zakupowych planów dzięki zliberalizowaniu przez Komisję Nadzoru Finansowego zapisów rekomendacji S. Po zapowiedzi rządowego programu preferencyjnych kredytów hipotecznych „Bezpieczny kredyt 2%” na zakupy powrócili inwestorzy indywidualni, którzy - słusznie - przewidzieli, że po jego wejściu w życie 1 lipca ub.r. rynkowa oferta zostanie szybko wydrenowana z najlepszych nieruchomości. Druga połowa roku pokazała, że założenia autorów projektu były mocno niedoszacowane – zamiast 50 tysięcy kredytów do końca 2024 roku, udzielono ich 56 tysięcy… w niewiele ponad 6 miesięcy, wyczerpując jeszcze przed końcem 2023 r. wszystkie zarezerwowane na ten cel środki budżetowe. Skutki rozbieżności między popytem a podażą były łatwe do przewidzenia: ceny mieszkań wzrosły, w zależności od lokalizacji, od 14 do 25 proc. w skali roku, a deweloperzy zanotowali rekordowe zyski (ściągając na siebie całe niezadowolenie społeczne za ten stan rzeczy).
Tymczasem po wygranych wyborach nowy rząd chcąc dotrzymać wyborczych obietnic (przynajmniej części tworzących go koalicjantów) kontynuuje politykę poprzedniej ekipy. Warto pamiętać, że była to jeszcze bardziej hojna obietnica: kredyt 0 procent. A to oznacza w praktyce stymulację popytu przy jednoczesnym wprowadzaniu ostrzejszych przepisów, ograniczających dopływ nowych mieszkań na rynek i pojawieniu się nowych czynników cenotwórczych. Choć program „Mieszkanie#start” jeszcze przed startem jest na wszystkie sposoby ograniczany pod względem zasięgu, rynkowi analitycy są zgodni, że umocni on zdecydowaną przewagę popytu nad mieszkaniową podażą.
Wśród ciekawych dyskusji panelowych wyróżnia się – również z perspektywy Trójmiasta – ta o problemie sukcesji firm deweloperskich w mieszkaniówce. Wiele z nich to biznesy rodzinne:
- Dzieci założycieli albo długo przygotowują się do przejęcia sterów, zaczynając pracę od nierzadko niskich stanowisk, zdarza się jednak i tak, że spadkobiercy mogą po prostu nie być potencjalną schedą zainteresowani.
- Czy i jaki wpływ będzie to miało na ich przyszłość?
- Ciekawie zapowiada się również dyskusja o tym, kto pompował bańkę na niemieckim rynku nieruchomości? Czy wina leży tylko po stronie Europejskiego Banku Centralnego?
- Jakie skutki dla rynku globalnego może mieć załamanie koniunktury za Odrą?
Podczas forum równolegle odbywać się będą również spotkania i dyskusje dotyczące budownictwa komercyjnego. Tutaj sytuacja jest zupełnie inna, ale czy można powiedzieć, że to rynek, który się zwija? Przez pandemiczne ograniczenia 2020-2021 deweloperzy wstrzymali się w kolejnych latach z realizacją nowych biurowców, aby najpierw sprawdzić, jakie długofalowe skutki dla branży będzie miało wymuszone upowszechnienie się modelu pracy zdalnej. Chociaż dzisiaj spora część firm już przywróciła tradycyjny model pracy (okazało się, że nawet sami zainteresowani chętnie wracają choćby tylko na 1-2 dwa dni robocze do biurowców), ale luki podażowej, jaka przypadnie na lata 2023-24, nie da się już zasypać.
CZYTAJ TAKŻE: Urząd Miejski w Gdańsku przeniesie się do biurowca we Wrzeszczu?
- Popularyzacja pracy zdalnej wpłynęła na ograniczenie potrzeb powierzchniowych, ale są też czynniki pokazujące potencjał dalszego wzrostu. W Warszawie na 1 mieszkańca przypada blisko 5 m kw. powierzchni biurowej, w Trójmieście jest to zaledwie 1,5 m kw. Jest więc spory zapas, zwłaszcza jeśli chodzi o podniesienie standardu - nadal wiele firm o dużym potencjale pracuje w substandardzie biurowym, np. w starych kamienicach czy willach – komentuje Magdalena Wróbel, dyrektor Oddziału Trójmiejskiego PZFD.
Nie tylko biura są w postpandemicznym odwrocie. Jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja jest w przypadku centrów handlowych. Klienci wrócili, ale nie w takiej liczbie jak przed pandemią COVID-u. Stąd coraz powszechniejszy trend do likwidacji starych centrów, zwłaszcza w śródmieściach i dzielnicach mieszkaniowych i zastępowania ich projektami stricte mieszkaniowymi lub inwestycjami typu mix, z czym mamy do czynienia również w Trójmieście.
- Nawet inwestycyjny pewniak ostatnich lat, czyli magazyny, zdają się łapać zadyszkę. Załamanie popytu, jakie obecnie obserwujemy, zapewne skłoni deweloperów do ograniczenia inwestycji spekulacyjnych i przejścia na „bezpieczne” projekty typu BTS. Wszystkie te branże zgodnie czekają jednak na to samo - spadek stóp procentowych w strefie euro i powrót zachodnich funduszy inwestycyjnych do Polski. Według danych agencji doradczej JLL, w 2023 roku całkowity wolumen transakcji na krajowym rynku nieruchomości komercyjnych osiągnął niecałe 2 mld euro, co przekłada się na najniższy wynik od 2009 roku. Bez obniżek stóp procentowych i obniżenia kosztów finansowania trudno się spodziewać odwrócenia tego trendu w 2024 r. - prognozują organizatorzy Forum Rynku Nieruchomości 2024.
Popyt na mieszkania i tani dług inwestycyjny to nie jedyne tematy, jakimi zajmą się uczestnicy 14. edycji konferencji FRN. Uczestnicy wydarzenia będą przez dwa dni dyskutować o innych istotnych problemach sektora i sposobach na ich rozwiązanie:
- Czy „zielona rewolucja” ESG przestanie być tylko planem i zacznie być rzeczywistością?
- Czy sztuczna inteligencja na rynku nieruchomości będzie gamechangerem, czy pozostanie raczej ciekawą zabawką?
- Jak długo jeszcze walka z inflacją będzie utrzymywać stopy procentowe na wysokim poziomie?
- I kiedy w końcu polski rynek nieruchomości znów będzie przewidywalny?
Napisz komentarz
Komentarze