Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

NIK: Rośnie odsetek ujawnianych pijanych kierowców. Jak sytuacja wygląda na Pomorzu?

Działania eliminujące pijanych kierowców z ruchu drogowego są nieskuteczne, a efektywność organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo - niewystarczająca. To wnioski płynące z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Pomorskie plasuje się w środku stawki województw biorąc pod uwagę liczbę rannych i zabitych na skutek zdarzeń spowodowanych przez jeżdżących "na podwójnym gazie". W ub. roku życie w takich wypadkach straciły 24 osoby.
fot. KMP Gdańsk 

Od 2017 r. rośnie udział kierowców będących w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem alkoholu podczas kontroli drogowych - zauważa w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli. W 2017 r. nietrzeźwa była jedna na 160 skontrolowanych osób prowadzących pojazdy, trzy lata później - już jedna na 70 (w sumie było to blisko 99 tys.). Według kontrolerów NIK, działania służb ukierunkowane na eliminowanie zjawiska pijanych kierowców, są niewystarczające i bardzo często nieskuteczne. 

- Istotną przyczyną tego alarmującego stanu jest niepodejmowanie przez właściwe organy administracji publicznej działań na rzecz jego poprawy, szczególnie w zakresie edukacji i profilaktyki dotyczącej jazdy po alkoholu oraz opieszałość i zaniedbania w procesie pozbawiania prawa do prowadzenia pojazdu, a także w reedukacji i badaniach kierowców dopuszczających się kierowania w stanie nietrzeźwości lub po spożyciu alkoholu i innych substancji zabronionych - pisze NIK.

Zarzuty padają przede wszystkim pod adresem ministerstwa infrastruktury, które miało zaniedbać działalność informacyjno-edukacyjną oraz starostw, za zwłokę przy wydawaniu decyzji o zatrzymaniu praw jazdy. W skrajnych przypadkach decyzje o cofnięciu uprawnień wydano po ponad 400 dniach od wpływu wyroku.


 

Mniej nietrzeźwych, ale i mniej kontroli

Uwzględniając liczbę rannych oraz zabitych w wypadkach, których sprawcami byli kierujący "na podwójnym gazie", najgorsza sytuacja jest w woj. łódzkim. W 2020 r. na 1 mln mieszkańców, ucierpiało tam 170 osób. Na kolejnych miejscach jest warmińsko-mazurskie (136 rannych i zabitych/1 mln mieszkańców) oraz świętokrzyskie (125/1 mln mieszkańców). W tej tragicznej klasyfikacji pomorskie uplasowało się na 7. miejscu (70/1 mln mieszkańców). W 2020 r., w 166 wypadkach zginęły 24 osoby, a 186 zostało rannych. 

Z danych Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku wynika, że w ostatnich latach liczba nietrzeźwych kierowców zatrzymywanych przez funkcjonariuszy ruchu drogowego nie rośnie, a wyraźnie maleje. Na taki stan rzeczy wpływ mogły mieć różne czynniki, przede wszystkim liczba wykonywanych kontroli. W 2019 r. mundurowi zatrzymali na gorącym uczynku niespełna 3 tys. nietrzeźwych kierowców lub będących w stanie po spożyciu. W 2020 r. takich zatrzymań odnotowano niespełna 2,5 tys., a w bieżącym - 1895 do października włącznie.

-  W zakresie podejmowanych działań prewencyjnych, policjanci uczestniczą w akcjach edukacyjnych realizowanych zarówno w placówkach oświatowych oraz instytucjach zewnętrznych, jak również podczas wydarzeń plenerowych, podczas których ukazywany jest negatywny wpływ alkoholu na percepcję kierującego - mówi o działaniach podejmowanych w ciągu ostatniego roku kom. Joanna Skrent z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku. - Do tego celu używane są m.in. alkogogle. Ponadto, podczas codziennie pełnionej służby, policjanci ruchu drogowego szczególną uwagę zwracają na trzeźwość kierujących, a także reagują na zgłoszenia otrzymywane od mieszkańców regionu.

 

Ukierunkowanie na "skacowanych"?

Przewodniczący Okręgowej Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy PZMot w Gdańsku zauważa, że "suche" dane z policyjnych systemów nie muszą odzwierciedlać rzeczywistej sytuacji na drogach. Rosnący odsetek kierowców "pod wpływem", może wynikać m.in. z tego w jaki sposób do kontroli drogowych podchodzą poszczególne jednostki policji.


- Ustawienie o poranku patrolu ruchu drogowego na ruchliwej ulicy, do tego np. po meczu w telewizji, może zwiększyć odsetek zatrzymanych po spożyciu, czyli tych którzy nie doszli "do siebie" po zakrapianej nocy. Pytanie, czy mamy tu do czynienia z osobami, które są rzeczywistym źródłem największego zagrożenia na drogach. Statystyki pokazują coś innego - komentuje Rafał Ziółkowski i dodaje. - Na pewno, mądre działania edukacyjne, mogą spowodować, że na naszych drogach będzie mniej kierowców "po wpływem". Należy jednak zastanowić się, kiedy i gdzie je przeprowadzać, bo dzisiaj jest z tym problem. Możliwości edukowania podczas kursów, zostały znacznie ograniczone od czasu, gdy mamy do czynienia z e-learningiem.
 

- Policjanci nie prowadzą działań ukierunkowanych jedynie na ujawnianie pijanych kierowców w godzinach porannych, czy też wieczornych - odpowiada asp. szt. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. - Zatrzymywanie sprawców kierowania po alkoholu, to m.in. efekt szczegółowych kontroli drogowych, często związanych z popełnionym przez nich wykroczeniem, kolizją czy wypadkiem drogowym. Funkcjonariusze podejmują interwencje własne oraz zlecone przed oficera dyżurnego. Kontrole stanu trzeźwości, jako jedne z wielu, są także przeprowadzane podczas takich działań jak np. „bezpieczny weekend, niechronieni uczestnicy ruchu drogowego, prędkość". Eliminowanie z ruchu drogowego pijanych kierowców to jedno z podstawowych zadań policjantów.

Przewodniczący KO BRD wątpi, by bezpieczeństwo na polskich drogach poprawiła przegłosowana przez Sejm nowelizacja kodeksu drogowego. Przypomnijmy, że zgodnie z propozycją ministerstwa infrastruktury, podwyższona została grzywna, którą można nałożyć w postępowaniu mandatowym. Łatwiejsze będzie też otrzymanie renty po zmarłym w wypadku drogowym oraz ściąganie mandatów ze zwrotu podatku z urzędu skarbowego.

W 2020 r. kierujący będący pod działaniem alkoholu spowodowali 1 656 wypadków, w których zginęło 216 osób. Rannych zostało 1 847 osób. Polska, w porównaniu do innych państwo Unii Europejskiej, nadal pozostaje krajem o niskim poziomie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Szczególnie niepokojący jest wskaźnik liczby zabitych na 100 wypadków. Ryzyko utraty życia w takich zdarzeniach jest ok. 9-krotnie wyższe niż np. w Niemczech czy Austrii.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama