W regatach „O Błękitną Wstęgę Jeziora Charzykowskiego” wzięło udział 241 żeglarzy na 103 łodziach. Najszybciej, bo w czasie 49 minut trasę z Małych Swornegaci do Charzyków pokonał jacht Roberta Kłakulaka z LKS-u Charzykowy i Piotr Kamińskiego z Chojnickiego Klubu Żeglarskiego.
O historii chojnickiego żeglarstwa warto porozmawiać z Krzysztofem Pestką, wieloletnim komandorem Chojnickiego Klubu Żeglarskiego.
- Pierwsza edycja tych regat odbyła się we wrześniu 1932 roku – mówi. Wiemy, że wystartowało w nich kilkanaście łódek, które do udziału zaprosił ówczesny pomysłodawca regat – Klub Żeglarski Chojnice. - Odbywały się corocznie do 1938, rok później z oczywistych względów już się nie odbyły. Wznowiono je już w 1945 roku, a zwycięzcą pierwszej powojennej edycji regat został Błażej Trzebiatowski na jachcie „Mewa”. Po wojnie odbywały się już rokrocznie – dodaje Krzysztof Pestka.
Początkowo były to regaty dystansowe na trasie Małe Swornegacie – Charzykowy, czyli ok. 9,5 kilometra. Rozgrywano je według najprostszej zasady: kto pierwszy, ten lepszy. Nie było podziału na klasy. Z biegiem czasu regaty się rozrastały, a w ostatnich latach startowało już pond 20 klas regatowych, ale zawsze najważniejszy był ten najszybszy jacht, który zdobywał „Błękitną Wstęgę Jeziora Charzykowskiego”. W latach 60. zaczęto przyznawać klasowe „Błękitne wstęgi” za zwycięstwo w poszczególnych klasach regatowych.
ZOBACZ TEŻ: Najstarszy klub żeglarski w Polsce ma 100 lat! ChKŻ będzie świętował nie tylko na wodzie
Od kilkunastu lat do regat dołączają też kajakarze, a trzy lata temu pojawiła się pierwsza smocza łódź. Rekordzistą trasy jest katamaran Tornado, na którym Zbigniew Piekarski z Chojnickiego Klubu Żeglarskiego trasę regat na jeziorze Charzykowskim pokonał w 23 minuty.
Krzysztof Pestka odpowiadał za organizację tych regat przez 43 lata. Zawsze zależało mu, by było tych uczestników jak najwięcej, a bywało, że w imprezie brało udział ponad 300 uczestników. Przez ten czas poczynił wiele socjologicznych obserwacji dotyczących uczestników charzykowskich regat.
- Z czasem zauważyłem, że nie wszyscy chcieli się ścigać tak na serio – mówi komandor Pestka. - Owszem, wszyscy meldowali się na starcie, cieszyli się na samą myśl o tradycyjnej grochówce, spotkaniu z kolegami, wspomnieniach. Żeglowanie w niektórych przypadkach schodziło na dalszy plan. Regaty „Błękitnej Wstęgi Jeziora Charzykowskiego” stały się świętem chojnickiego żeglarstwa, w dużej mierze imprezą integrującą to środowisko.
- Mnie cieszy fakt, że jest coraz więcej ludzi, którzy mówią, że startują w „Błękitnej Wstędze” bo jest to dla nich sprawa honorowa – dodaje Krzysztof Pestka. Przez lata regaty wyrobiły sobie markę, a wielu żeglarzy uznaje je za nieoficjalne mistrzostwa Chojnic.
- Znam takich chojniczan, którzy co roku zdobytą wstęgę wieszają w widocznym i ważnym dla siebie miejscu. - Wielokrotnie proszono nas, aby błękitną wstęgę dostali wszyscy członkowie zwycięskiej załogi, a nie tylko sternik i musieliśmy dodrukowywać te wstęgi – wspomina Krzysztof Pestka, który pierwsza edycję regat organizował w 1980 roku, dwa miesiące po rozpoczęciu pracy w Chojnickim Klubie Żeglarskim. - Przez ten czas tylko raz regaty musiały być przełożone z soboty na niedzielę, bo nie było wiatru.
Kolejną 87. już edycję tych regat „O Błękitną Wstęgę Jeziora Charzykowskiego” zaplanowano tradycyjnie na wrzesień 2024 roku.
Napisz komentarz
Komentarze