– Zaczęło się jesienią 2015 roku. Bodaj pierwszym impulsem był fakt niezaprzysiężenia członków Trybunału Konstytucyjnego, legalnie wybranych, po czym zaprzysiężenie nielegalnie wybranych członków TK przez prezydenta. Następnym krokiem było nieopublikowanie w Monitorze Ustaw wyroków TK, co do których przepisy mówią jasno, że należy to zrobić niezwłocznie. Taki stan oburzenia ogarnął nas wszystkich, którzy się wtedy zbieraliśmy, a było nas dużo – przypomniał początki Komitetu Obrony Demokracji, Mirosław Przylipiak, wiceprzewodniczący KOD regionu pomorskiego. Jak ocenił, największym sukcesem tej organizacji była aktywizacja społeczna. – Osiem lat spędziliśmy na przysłowiowej ulicy – zaznaczył i wymieniał protesty w sprawie mediów, obrony praworządności, kontrole kolejnych wyborów oraz działania edukacyjno-informacyjne KOD. – Mamy satysfakcję, że jakąś tam małą cegiełkę dołożyliśmy do tego, co się w kraju zmieniło – dodał, zastrzegając, że każdej władzy trzeba patrzeć na ręce.
Na cześć około 200 obecnych w Dworze Artusa w piątkowy wieczór ochotników, którzy wzięli udział w kontroli wyborów 15 października, oddany został wystrzał z feluki, małej repliki XVI-wiecznego okrętu, salwa z którego uczciła zwycięstwo Stefana Batorego pod Pskowem w 1579 roku.
– Jako jedyni nie otrzymywaliście wynagrodzenia, więc była to naprawdę praca iście wolontaryjna – zwróciła się do obserwatorów Ewa Topór-Nawarecka, przewodnicząca pomorskiego KOD i członkini ogólnopolskiego zarządu tej organizacji. – Chodziło nam o to, żeby zbudować taką kampanię, żeby była apolityczna, żeby łatwo – przepraszam, że tak powiem – „wchodziła”. Chcieliśmy, żeby była też „strawna” dla młodych ludzi, bo wiemy, że ludzie w średnim wieku, starsi, są bardziej aktywni. W związku z tym, chcieliśmy, żeby młodzi ludzie mogli utożsamiać się z tą kampanią i wtedy powstała ta idea i ta nazwa: „wybory bez picu” – zaznaczyła.
Jak powiedziała, w wyborach 2018-22 KOD miał ok. 150-250 obserwatorów na Pomorzu, tymczasem w przypadku elekcji parlamentarnej 15 października, w ramach projektu Obywatelskiej Kontroli Wyborów KOD „Wybory bez picu” w całej Polsce zarejestrowało się 27 tysięcy obserwatorów, a na samym Pomorzu około 2,1 tys. osób. Z tego ostatecznie w regionie doliczono 1463 „czynnych” wolontariuszy uczestniczących w akcji i pilnującytch prawidłowości prac komisji wyborczych oraz liczenia głosów.
Ewa Topór-Nawarecka zwróciła również uwagę, że przed głosowaniem, ze swoimi stoiskiem promującym kontrolę wyborów KOD pojawiał się nie tylko w Warszawie czy Gdańsku, ale też m.in. w pomorskich Kartuzach, w Wejherowie, w Malborku, w Kościerzynie, w Sztumie czy w Gniewie. – Nadal będziemy działać. Nadal zapraszamy do naszego stowarzyszenia. Społeczeństwo nie jest dane raz na zawsze – konkludowała.
– Należą się wam podziękowania, za to, że pomogliście przetrwać demokracji w Polsce. Czas ośmiu ciężkich lat się kończy, ale tak jak mówili zarówno pan Mirosław, jak i pani Ewa, my nadal potrzebujemy aktywnych obywatelek i obywateli. Myślę, że to doświadczenie ostatnich ośmiu lat bardzo mocno pokazało, że gdzieś coś zaniedbaliśmy wcześniej i dzisiaj najwyższe wyrazy uznania dla was. Dziękuję, że podjęliście tę rękawicę. Nie ukrywam, że jestem szalenie dumna i nie ukrywam, że nawet do tej pory trudno opanować mi wzruszenie, bo 81,5 procent frekwencji w Gdańsku to jest absolutny rekord – podkreśliła z kolei Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, która objęła spotkanie patronatem.
Zaznaczyła, że to właśnie w Dworze Artusa wyróżniane są wyjątkowe osoby m.in. nadawany jest tytuł honorowego obywatela Gdańska, a wysoką frekwencję określiła jako zasługę m.in. właśnie obecnych na uroczystości. – Prezydent Paweł Adamowicz miał takie marzenie, żebyśmy tu w Gdańsku przekroczyli 80 procent frekwencji i my to marzenie spełniliśmy. Dziękuję wam bardzo. Ocaliliście demokrację w Polsce – zakończyła prezydent i wręczyła symboliczne trzy dyplomy: dla trójmiejskich, regionalnych koordynatorów akcji.
Demokracja wymaga od nas ciągłego, stałego zaangażowania. Dlatego chciałbym prosić państwa, błagać wręcz: Nie przestawajcie w swojej determinacji, w swojej sile i zaangażowaniu – dodał wskazując, że na wiosnę zaplanowane zostały wybory samorządowe, a wkrótce potem do Parlamentu Europejskiego.
Jarosław Wałęsa / poseł na Sejm RP
Kolejne wyróżnienia powędrowały m.in. do osób, które przejechały ponad 100 kilometrów by kontrolować przebieg wyborów poza miejscem zamieszkania – tam, gdzie obserwatorów zabrakło.
– Nie nazywajmy tej partii, która odchodzi od rządzenia pełną nazwą. Nazywajmy ją „PiS-em”, bo co oni wiedzą o prawie i gdzie mają sprawiedliwość, to wszyscy wiemy – apelował też, nagrodzony przez zebranych burzą oklasków Jarosław Wałęsa, wybrany na posła z list Koalicji Obywatelskiej. – Trudno określić wdzięczność, którą czuję za waszą siłę i waszą determinację, bo demokracja jest tym niezwykłym mechanizmem, którego niestety nie da się nauczyć teoretycznie. Demokrację trzeba czuć. Demokracja potrzebuje świadomych obywateli. Demokracja potrzebuje myślicieli, ludzi, którzy potrafią krytycznie ocenić swoje położenie, swoje obowiązki i swoją determinację. To wy jesteście kwintesencją demokracji i to, że do wyborów poszło tak wielu Polaków; tak wszyscy karnie poszliśmy na te wybory, świadczy o tym, że w Polsce wiemy czym jest demokracja, a kluczem do demokracji niestety jest to, że nie można spoczywać na laurach. Demokracja wymaga od nas ciągłego, stałego zaangażowania. Dlatego chciałbym prosić państwa, błagać wręcz: Nie przestawajcie w swojej determinacji, w swojej sile i zaangażowaniu – dodał wskazując, że na wiosnę zaplanowane zostały wybory samorządowe, a wkrótce potem do Parlamentu Europejskiego.
– Ani „Prawo”, ani „Sprawiedliwość”. Został tylko spójnik „i”, który łączy, a łączenie to nie jest coś, co jest adekwatne do PiS-u – wtórował mu Marcin Skwierawski, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej na Pomorzu, który przekazał zebranym podziękowania od marszałka województwa pomorskiego i szefa tego ugrupowania w regionie, Mieczysława Struka. – Te wybory wygrali Polacy. Mówiła o tym Ola Dulkiewicz: fantastyczna [ogólnopolska – red.] frekwencja – ponad 74 procent. Miejmy nadzieję, że ona się powtórzy, ale to będzie bardzo trudne. Frekwencja w Trójmieście: w Gdańsku, w Gdyni, w Sopocie – ponad 80 procent. Kosmos – podsumował, dużą liczbę głosujących uznając za sukces, którego sprawcami byli m.in. działacze KOD i obserwatorzy OKW.
Jego partyjna koleżanka, nowa w parlamencie, choć z wieloletnim doświadczeniem wójta gminy Pruszcz Gdański, posłanka Magdalena Kołodziejczak, określiła się jako sejmowy „świeżak”.
– Pewnie nie powiem niczego takiego odkrywczego, ale zdanie naszego wspaniałego profesora Bartoszewskiego: „Warto być przyzwoitym”, towarzyszyło, towarzyszy i mam nadzieję, że będzie towarzyszyło nam wszystkim. Państwo byliście takim głosem sumienia, który pokazał i pokazywał ludziom, że nie warto urządzać się w tej czarnej dziurze, tylko warto podnieść głowę i powiedzieć: nie, to mi się nie podoba, tak nie może być – stwierdziła.
Sami obserwatorzy również nie wahali się by zabierać głos, jak gdynianin, który wspomniał, że kontrolował przebieg wyborów w Wielkich Chełmach (powiat chojnicki), gdzie wcześniej znaczną większością głosów w wyborach prezydenckich zwyciężył Andrzej Duda, a Prawo i Sprawiedliwość triumfowało również 15 października, zdobywając 49 procent głosów.
– Myśmy po prostu, jako normalni obywatele przegrali wybory – mówił, odnosząc się do wcześniejszej elekcji parlamentarnej z 2015 roku, Tomasz Wil. – No po prostu. No – życie. Słabo wyszło naszym. Przegraliśmy. KOD powstał dlatego, że wygranie meczu nie daje prawa do burzenia stadionu. Myśmy powstali dlatego, żeby pokazać rządzącym, że zdobyć władzę wolno, ale trzeba z niej zrobić właściwy użytek – ocenił.
– Chciałam powiedzieć, że było to dla mnie osobiście wielkie przeżycie, ale też taka straszna, wielka odpowiedzialność. Idąc do komisji jako obserwator wiedziałam, że muszę się uzbroić w wiedzę. Uczestniczyłam bardzo ambitnie we wszystkich szkoleniach – wspominała inna obserwatorka, Dorota Hałuszczak. – Dziękuję panom, którzy prowadzili szkolenia i nas właśnie uzbroili w wiedzę, bo moje kroki do komisji były pewne i mocne, bo wiedziałam, gdzie mogę zadzwonić, czego oczekiwać, jakie są zasady i to właśnie chcę powiedzieć – zakończyła, nagrodzona brawami.
Napisz komentarz
Komentarze