- Wilki były, są i będą. To jest dla mnie rzecz oczywista. I apeluję do wszystkich, chrońcie swoje zwierzęta, bo jest obecnie naprawdę bardzo źle. Tak jak w Zakopanem niedźwiedzie podchodzą sobie do śmietników i grzebią sobie w poszukiwaniu jedzenia, tak wilki przychodzą sobie na nasze gospodarstwa i robią co chcą – mówi sołtys Lichnów Zbigniew Nojman, który dodaje, że nie chodzi mu o eliminowanie wilków, bo są one potrzebne, ale apeluje, by dbać o zwierzęta w gospodarstwach rolnych.
Sołtys Lichnów ma na myśli zdarzenie, do którego doszło w jego wsi w środku wakacji. Pod koniec lipca wilki zagryzły tam stado ponad 20 kóz, wyrządzając spore straty. Jednak jak się okazało, właścicielka nie otrzyma odszkodowania, bo kozy zostały zabite nie przez „czyste” wilki, a przez... "hybrydy".
- Do tej pory hybryda kojarzyła mi się z samochodem i nigdy bym się nie domyślił, że biegają one po naszych polach. A chodzi o to, że jeśli wilki są pomieszane np. z psami to już nie są wilkami. Ja tego nie neguję, od tego są specjalne komisje, choć ja osobiście nigdy nie widziałem „pieso-wilka” w Lichnowach, a wilków widzę od groma. Ale co najgorsze, w związku z tym nie będzie żadnego odszkodowania dla mieszkanki Lichnów – tłumaczy sołtys Nojman, który podkreśla, że zwierzęta te występują głównie koło Lichnów, Sławęcina, Ciechocina czy Pawłowa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wilcze tropy na Pomorzu. Czy możemy spotkać wilka w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym?
- To bardzo skomplikowany temat. Na mocy ustawy są wypłacane odszkodowania z tytułu szkód wyrządzone m.in. przez wilki. A jeśli jest już hybryda, czyli krzyżówka wilka z psem, to ustawa już nie dopuszcza wypłacenia odszkodowania. Moim zdaniem jest to krzywdząca ustawa. Ustawodawca nie przewidział takiej okoliczności, bo wilków w Polsce były mało i mało występowało tych skrzyżowań wilka np. z psami. A przecież dla właścicieli gospodarstw nie ma żadnej różnicy czy ich zwierzęta zagryzły wilki czy krzyżówka wilka z psem. Myślę, że to musi być jeden z moich pierwszych postulatów do posłów z naszego regionu, by po ukonstytuowaniu się nowego rządu dokonali poprawki w ustawie – mówi wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański.
Na mocy ustawy są wypłacane odszkodowania z tytułu szkód wyrządzone m.in. przez wilki. A jeśli jest już hybryda, czyli krzyżówka wilka z psem, to ustawa już nie dopuszcza wypłacenia odszkodowania. Moim zdaniem jest to krzywdząca ustawa.
Zbigniew Szczepański / wójt gminy Chojnice
Zgodnie z art. 126 Ustawy o ochronie przyrody Skarb Państwa odpowiada za szkody wyrządzone przez: wilki i rysie (w pogłowiu zwierząt gospodarskich) czy też niedźwiedzie (w pasiekach, w pogłowiu zwierząt gospodarskich oraz w uprawach rolnych). Odpowiedzialność nie obejmuje utraconych przyszłych korzyści (ewentualnych zysków ze sprzedaży młodych po zakoconej owcy czy cielnej krowy). Oględzin i szacowania szkód, a także ustalania wysokości odszkodowania i jego wypłaty, dokonuje regionalny dyrektor ochrony środowiska, a na obszarze parku narodowego dyrektor parku.
Dlaczego wilki zabijają zwierzęta hodowlane?
Jak wyjaśnia na stronie Stowarzyszenia dla natury „Wilk” (www.polskiwilk.org.pl) dr hab. Sabina Nowak wilki są mięsożercami i żeby przeżyć starają się zabić wytropione w lesie dzikie ssaki kopytne. Jednak doścignięcie i zabicie zdrowych jeleni, saren i dzików to trudne zadanie.
ZOBACZ TEŻ Kiedy człowiek spotka wilka, a wilk człowieka – co ich czeka?
- Jak wykazały amerykańskie badania, pomimo determinacji, tylko jedna z pięciu podjętych przez wilki pogoni za jeleniami wirginijskimi kończy się zabiciem ofiary, jedna z dziesięciu zabiciem jelenia wapiti, a jedna z dwudziestu zabiciem łosia. Ta zaskakująco niska skuteczność spowodowana jest tym, iż dzikie zwierzęta kopytne, w efekcie trwającej miliony lat koewolucji z drapieżnikami, są znacznie sprawniejsze w uciekaniu przed wilkami, niż wilki w ich ściganiu. Zwierzęta gospodarskie na skutek ludzkich działań selekcyjnych nie potrafią już skutecznie uciekać przed drapieżnikami. Owce, kozy czy krowy są tak mało sprawne, że wilki bez trudu je doganiają na pastwisku, a tym bardziej w zamkniętej zagrodzie. Podczas takiego ataku, wilki są w stanie zabić każde zwierzę. Pomaga im w tym bariera w postaci ogrodzenia lub łańcucha. Robią to instynktownie. W rezultacie prowadzi to często do zabicia bardzo wielu owiec lub innych zwierząt hodowlanych. Jest to znacznie więcej, niż da się zjeść w danym momencie, jednak wilki nie są w stanie przewidzieć, że będą musiały pozostawić tak obfitą zdobycz, bo pojawi się właściciel. W lesie żerowałyby na takiej masie pokarmu przez wiele dni. W okresach niedostatku pokarmu wracają wielokrotnie do starych zdobyczy, żeby dojadać resztki – wyjaśnia dr hab. Sabina Nowak i dodaje, że fakt iż wilki zabijają zwierzęta gospodarskie nie oznacza, że liczebność tych drapieżników w okolicy występowania szkód w inwentarzu jest bardzo duża, lub że za moment nastąpią ataki na ludzi. - Jeśli inwentarz nie jest odpowiednio chroniony, wystarczy jeden wilk wiedzący doskonale, że dostęp do takiego źródła pokarmu w okolicy jest łatwy i ataki na inwentarz będą się powtarzały – wyjaśnia Nowak.
Wilki zostały objęte ochroną w części Polski od 1995 roku, a od 1998 są chronione w całym kraju.
Napisz komentarz
Komentarze