Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wzajemna pomoc silniejsza niż wiatr

Gdańsk Maraton rozpoczął sezon dużych imprez biegowych. Prawie 2500 osób, po przerwie spowodowanej pandemią, wystartowało nad morzem.
Gdańsk Maraton
(fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Nawet mocny wiatr nie był przeszkodą większą niż głód biegania i chęć rywalizacji ramię w ramię z innymi zawodnikami.

  • Najszybszy na dystansie 42,195 km był Andrzej Rogiewicz z wynikiem 2 godziny 25 minut i 26 sekund.

Rogiewiczowi (Grudziądz - MKS Inowrocław/Packman Team) do rekordu trasy (2:23,14) Rafała Czarneckiego, który zwyciężał tutaj trzy razy z rzędu (ostatni raz w 5. Gdańsk Maratonie w 2019 r. – dop. red.), zabrakło niewiele.

PRZECZYTAJ TEŻ: Bieg Tropem Wilczym pamięci Żołnierzy Wyklętych w Tczewie przeszedł do historii

Można śmiało założyć, że gdyby nie warunki na trasie w postaci silnego wiatru, czas dominatora gdańskiej imprezy zostałby złamany.

  • Grzegorz Kujawski (Puck - LKS Ziemi Puckiej) w końcówce biegu zdołał podgonić rywala i zameldował się na mecie z czasem 2:25;49.
  • Trzecie miejsce wywalczył Andrzej Witek w Wrocławia (140MINUT.PL) z czasem 2:29,18.

– Taktyka na pewno zakładała walkę o zwycięstwo. Miałem nadzieję, że będzie możliwość rywalizowania na poziomie czasu 3:22-3:23 na kilometr. Pierwsze dwa kilometry były bardzo wolne, więc postanowiłem pobiec to, co sobie założyłem, mając nadzieję, że ktoś podejmie rękawicę. Wyszło inaczej. Z wiatrem biegło się fajnie, lekko, pod wiatr trzeba było popracować, bo utrudniał bieganie poniżej tempa 4 minut na minutę. Na wiadukcie strasznie mną miotało. Na 32-35 kilometrze miałem już przewagę półtorej minuty, potem minutkę, więc ostatnie kilka kilometrów odpuściłem już sobie, zwalniając aż do samej mety. Cieszę się, że wróciło wspólne bieganie. Każdy w swoim tempie, każdy jest zwycięzcą – podsumował zwycięzca 6. Gdańsk Maratonu.

6. Gdańsk Maraton. Wzajemna pomoc silniejsza niż wiatr

W rywalizacji pań również samotnie pobiegła Agata Długosz.

  • Zawodniczka z Tychów (Biegam z Pasją / SPLA Tychy) zameldowała się na mecie z wynikiem 2:58,22 i ponad pieciominutową przewagą nad Agatą Tomczyk z Bydgoszczy (SLA Polonia Bydgoszcz) – 3:03,38.
  • Trzecia finiszowała Małgorzata Drzycimska z Gdańska (LKS Zantyr Sztum) z czasem 3:04,07.

– Moja życiówka to 2:57 „z hakiem” i idealnie byłoby złamać tę życiówkę. Wzięłam jednak poprawkę na panujące warunki i stwierdziłam, że jeśli złamię „trójkę”, to będę z siebie zadowolona. A jak się jeszcze okazało, że jestem pierwsza, to już w ogóle wielkie wow! Nigdy nie biegnę po zwycięstwo, zawsze wyznaczam sobie konkretny cel, nie chodzi o miejsce, chodzi o czas, a ja zmieściłam się w widełkach. Do połowy było idealne tempo na 2:55, później, niestety, musiałam trochę zwolnić. Trasa? Tunel był masakryczny, szczególnie pod górę, kiedy dodatkowo wiało w twarz. Znajomi pomogli mi na trasie, bo biegliśmy razem, utrzymywaliśmy równe tempo, motywowaliśmy się nawzajem, to też na pewno pomogło – podsumowała swój wynik Agata Długosz.

PRZECZYTAJ TEŻ: Szykujcie formę! Kwidzyński Bieg Papiernika wystartuje 4 czerwca

Gdańsk Maraton to również rywalizacja sztafet. Ponad pięćset zawodniczek i zawodników zdecydowało się wystartować i zespołowo pokonać królewski dystans. Dzień przed głównym startem rywalizowali najmłodsi.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama