pijany kierowca

Trudno sobie wyobrazić, by przeciętny człowiek był w stanie prowadzić samochód, mając w organizmie 4,62 promila alkoholu. Taki wynik przyniosło badanie trzeźwości mężczyzny, który próbował jechać samochodem w Olszanicy w powiecie kwidzyńskim. Jeden z jej mieszkańców dokonał obywatelskiego zatrzymania, po czym wezwał policję. Inny nietrzeźwy kierujący został z kolei zatrzymany przez policjanta będącego po służbie.

Policjanci gdańskiej drogówki zatrzymali w środę, 19 stycznia w nocy pijanego kierowcę, który miał prawie 3 promile w organizmie. – Sprawca tłumaczył się, że, zanim wsiadł za kierownicę samochodu, wypił sześć piw, ponieważ pokłócił się z dziewczyną – potwierdzają policjanci.

Na widok skutera jadącego tzw. wężykiem policjanci zdecydowali zatrzymać kierującego do kontroli. Na widok patrolu kierowca skutera skręcił do lasu i próbował uciekać. Okazało się, że w organizmie ma 2 promile alkoholu. Wszystko działo się na terenie gminy Prabuty.

Niemal 2 promile alkoholu w organizmie miał kierowca osobowej hondy, który spowodował kolizję na trasie S7 i odjechał z miejsca zdarzenia. Szybko został zatrzymany.

Policjanci w środę, 12 stycznia przed południem otrzymali zgłoszenie o kierowcy, który wjechał do rowu w Łężycach. Jak się okazało, 50-latek był nietrzeźwy. Ponadto renault megane, którym się poruszał, nie był dopuszczony do ruchu, z powodu braku ważnych badań technicznych. Mężczyzna za popełnione wykroczenia został ukarany dwoma mandatami o łącznej wysokości 6500 zł. Ponadto odpowie za kierowanie w stanie nietrzeźwości.

Najprawdopodobniej nietrzeźwy kierujący, który wjechał w autobus na skrzyżowaniu ulic Ptasiej i Małomiejskiej w Gdańskiej w czwartek, 6 stycznia, postawił „na nogi” policję. Mężczyzna odmówił badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.

Policyjne działania „Trzeźwość” prowadzono w trakcie ostatniego weekendu na terenie powiatu kwidzyńskiego. Funkcjonariusze skontrolowali testerami 559 osób. Niestety, w kilku przypadkach wynik badania był pozytywny.

Na rondzie im. Jana Pawła II w Człuchowie zakończył „rajd” pijany 44-letni mieszkaniec Złocieńca. Jak tłumaczył później policjantom, wjechał na nie z impetem, niszcząc znaki i słupki, bo go... nie zauważył. Na szczęście, wszystko to działo się w nocy i nikt nie ucierpiał.