karambol Gdansk

Mateusz M., kierowca podejrzany o spowodowanie tragicznego karambolu na S7 koło Gdańska, zabrał głos. W rozmowie z reporterką Faktów TVN, Mateusz M. stwierdził, że pamięta głuchy dźwięk rozbijanych aut jedno za drugim. Mówił też, że nikomu nie chciał zrobić krzywdy. I że sam przed sobą nie jest w stanie tego wytłumaczyć, co się zadziało.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zapowiada złożenie zażalenia na brak tymczasowego aresztu dla Mariusza M., kierowcy podejrzanego w sprawie karambolu na trasie S7. W zdarzeniu zginęła czwórka dzieci.

Na remontowanym odcinku trasy S7 w okolicach Borkowa koło Gdańska, ciężarówka najechała na inne samochody, doszło do karambolu z udziałem ponad dwudziestu aut. W katastrofie, która miała miejsce z piątku 18 na sobotę 19 października 2024 zginęło czworo dzieci. Wszyscy wracali z meczu gdańskiej Lechii z Legią Warszawa.

- Jesteśmy w pełni przygotowani, by wesprzeć osoby poszkodowane w wyniku tego zdarzenia - informuje firma ubezpieczeniowa Uniqa, z którą umowę miała podpisana firma, której TIR spowodował tragiczny w skutkach karambol na trasie S7 pod Gdańskiem.

Trwa intensywne śledztwo w sprawie ustalenia wszystkich okoliczności tragicznego karambolu, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę, 18/19 października, na drodze ekspresowej S7 w okolicach Borkowa. W poniedziałek, 21 października odbywają się sekcje zwłok osób, które wskutek zdarzenia poniosły śmierć. Nie wszystkie ofiary zostały już zidentyfikowane, trwają badania DNA. Kierowca ciężarówki, która staranowała stojące na drodze pojazdy, usłyszał zarzuty. Mężczyzna opuścił areszt, sąd nałożył na niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.

Odwołane mecze i zawieszone treningi – w klubie Escola Futbolu w Pruszczu Gdańskim przeżywają żałobę. Jak się okazało, dwóch chłopców, którzy zginęli w nocy z piątku na sobotę w karambolu w Gdańsku, było piłkarzami tego klubu. Chłopcy wracali z meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa.

Do ogromnego wypadku z udziałem ponad dwudziestu samochodów doszło w nocy z piątku na sobotę, 18/19 października, na drodze ekspresowej S7 w kierunku Borkowa. Niestety, 4 osoby poniosły śmierć, w tym dwoje dzieci, 15 odniosło obrażenia. Droga w kierunku Gdyni była całkowicie zablokowana, policja kierowała objazdem na węźle Gdańsk-Lipce. Generalna Dyrekcja Dróg krajowych i Autostrad około godz 9:30 poinformowała o zakończeniu prac służb w miejscu wypadku.