Osunęła się kilkumetrowa część klifu w Gdyni Orłowie!
Zdjęcie oderwanych kawałów klifu zamieścił w mediach społecznościowych Sławomir Kitowski, plastyk, autor i wydawca książek o historii Gdyni, prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.
– To skutek ostatnich sztormów, które podmywały klif – tłumaczy w rozmowie z zawszepomorze.pl. – Ostrzegałem wtedy, że w najbliższym czasie możemy się spodziewać, iż to się oberwie. Na szczęście, nikomu nic się nie stało, ale oberwała się podstawa klifu, więc cały ten nawis jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Widać spękania. Po kolejnych deszczach, wiatrach, sztormach – wciąż jeszcze mamy marzec – nie wiadomo, co jeszcze może się wydarzyć.
Póki co, Urząd Morski w Gdyni postawił wokół klifu tablice ostrzegające o niebezpieczeństwie. Doświadczenie pokazuje jednak, że wielu spacerujących nic sobie z nich nie robi. Są też i tacy, którzy biwakują na szczycie klifu, osłabiając jego strukturę.
Co dalej z orłowskim klifem?
Przyszłość klifu uzależniona jest o rezultatu sporu o to, czy należy chronić naturalne zasoby, czy też naturalne procesy. Na razie, zwycięża te druga koncepcja. A to oznacza zgodę na to, by proces abrazji, który osłabia klif, postępował nadal bez przeszkód. Tymczasem, zdaniem Sławomira Kitowskiego, wystarczyłoby, gdyby w odległości ok. 50 metrów od brzegu zbudować podwodne kamienne „rafy”, które wyhamowałyby sztormowe fale, by te nie podmywały klifu. Nie jest to jednak możliwe, w sytuacji gdy rezerwat przyrody, obejmujący klif, rozciąga się także na akwen, sięgający 500 metrów w głąb morza. Oznacza to bowiem, że nie można tam niczego zbudować.
Jeśli klif zniknie, naruszone zostaną struktury skarpy, na której stoją Kurhaus oraz pozostałe obiekty zabytkowego zespołu wpisanego do rejestru, i zwiększy się ryzyko jej obsunięcia.
Sławomir Kitowski / prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa
– Prognozy mówią, że orłowski klif będzie się cofał z prędkością metra rocznie. To, co się teraz stało, pokazuje, że ten proces zdecydowanie przyspiesza. Moim zdaniem, za mniej niż 10 lat klif zamieni się w zwyczajne piaszczyste osuwisko, takie, jakie występuje po jego północnej stronie – przekonuje Sławomir Kitowski.
Jego zdaniem, stawką nie jest tu tylko unikalne piękno krajobrazu, ale i bezpieczeństwo tej części Orłowa. Klif chroni ją bowiem przed północno-wschodnimi wiatrami.
– Jeśli klif zniknie, naruszone zostaną struktury skarpy, na której stoją Kurhaus oraz pozostałe obiekty zabytkowego zespołu wpisanego do rejestru, i zwiększy się ryzyko jej obsunięcia – ostrzega prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.
Napisz komentarz
Komentarze