Perpetuum mobile Józefa Chełmowskiego, kaszubskiego Leonarda da Vinci z Brus-Jagli
Nie miał sekretarki, która umawiałaby go z ludźmi, a jego podwórko zawsze było pełne turystów. Znali go wszyscy i to zanim pojawiło się coś o nim w Google. Facebook czy Instagram nie były mu do niczego potrzebne, a tym bardziej do promocji, bo jego prace i tak wszyscy chcieli mieć. Teraz spuścizną Józefa Chełmowskiego, kaszubskiego Leonarda da Vinci z Brus-Jagli opiekują się jego wnukowie, którzy założyli fundację. – Dziadek powtarzał, że co Józefowe jest dla ludzi, więc działamy – mówi prezeska fundacji, wnuczka pana Józefa Magdalena Wirkus.
25.06.2022 08:00