Lechia Gdańsk wygrała w Głogowie! Trzy gole Luisa Fernandeza!
Lechia na murawę stadionu w Głogowie wybiegła z nowym kapitanem. W tej roli wystąpił Miłosz Szczepański, który wrócił z wypożyczenia do Warty Poznań. Co ciekawe, na ławce rezerwowych pojawił się Conrado, którego losy w Lechii nie były wiadome do ostatniej chwili. Z drużyną na mecz nie pojechał jednak dotychczasowy nr 1 w bramce czyli Duszan Kuciak. Między słupkami zastąpił go 18-letni Antoni Mikułko. Na boisku od pierwszej minuty pojawił się Hiszpan Luis Fernandez, czyli najgłośniejszy do tej pory transfer Lechii. Gdański klub wypożyczył z łotewskiej Valmiery bośniackiego pomocnika Rifeta Kapicia, ale on nie był jeszcze gotowy do gry w drużynie trenera Szymona Grabowskiego.
Szkoleniowiec biało-zielonych na przedmeczowej konferencji mówił, że Lechia nie będzie faworytem meczu z Chrobrym. To wydawało się oczywiste, biorąc pod uwagę poziom zamieszania w klubie, towarzyszący przygotowaniom do sezonu w Fortunie 1. Lidze. Obawy trenera mogły wydać się realne, bo już w 12. minucie spotkania bramkarza Lechii pokonał, strzałem głową, były zawodnik gdańskiego klubu Mavroudis Bougadis.
PRZECZYTAJ TEŻ: Luis Fernandez Teijeiro nowym piłkarzem Lechii Gdańsk
Po stracie gola gdańszczanie rzucili się do odrobienia tej straty. Ta sztuka udała się w 32. minucie Janowi Biegańskiemu, który mocnym strzałem z ok. 25 metrów pokonał bramkarza Chrobrego Karola Dybowskiego. Lechia do końca pierwszej połowy grała lepiej, osiągając widoczną przewagę, choć ze strony gospodarzy zagrażał jej Sebastian Steblecki. Nie na tyle mocno, by stracić gola, którego za to udało się strzelić lechistom w doliczonym czasie pierwszej części meczu. Po silnym uderzeniu Bassekou Diabate na bramkę Chrobrego, do odbitej przez Dybowskiego piłki dopadł Fernandez i wpakował futbolówkę do siatki.
Druga połowę drużyna z Gdańska zaczęła z animuszem podobnym do końcowych minut pierwszej odsłony. W 53. minucie Dybowski sfaulował atakującego bramkę gospodarzy Kacpra Sezonienkę, i sędzia Piotr Urban z Warszawy podyktował karnego dla Lechii. Pewnym egzekutorem okazał się Luis Fernandez, który w swoim debiucie w Lechii zdobył drugą bramkę. W 62. minucie niewiele brakowało, aby był kolejny karny dla Lechii, ale po analizie VAR sędzia nie podyktował jedenastki. Cztery minuty później nie było już wątpliwości co do decyzji arbitra. Po strzale Sezonienki piłkę ręką odbił jeden z obrońców Chrobrego. Karnego na gola, swojego trzeciego, a czwartego dla Lechii, zdobył Fernandez. Tego zawodnika zmienił na boisku w 72. minucie Conrado. Brazylijczyk dał drużynie Lechii kontynuację dobrej, groźnej dla defensywy Chrobrego gry.
PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia ukarana za grę na utrzymanie wyniku. Tylko 1:1 z Wisłą
W końcówce biało-zieloni stracili drugiego gola, którego z karnego strzelił były gracz Lechii Mateusz Machaj, ale z boiska schodzili w świetnych nastrojach, bo ich wygrana była efektowna i w pełni zasłużona.
Napisz komentarz
Komentarze