Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Open'er Festival 2023. Czego potrzebuje festiwalowicz? Wygodnych butów!

Co jest najbardziej potrzebne podczas Open'er Festival? Wygodne buty! Organizator festiwalu rozrzucił świetnych artystów na dwie sceny przez co trzeba było być w nieustannym biegu, aby zobaczyć wszystko. A to nie lada wyzwanie! Średnio codziennie festiwalowicz robi... 22 tys. kroków.
Open'er Festival 2023. Czego potrzebuje festiwalowicz? Wygodnych butów!

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Słodki początek

Drugi dzień Open'era zaczęliśmy od Alter Stage, gdzie wystąpił zespół Los Bitchos. To mieszanka popu z elementami muzyki latynoskiej. Panie były dość cukierkowe i raczej nie zainteresowały szerszej publiczności, która potrzebowała rozgrzewki.

Pora na Anna Marie. To brytyjska wokalistka i kompozytorka.

- Cześć Polska - przywitała jeszcze zbierający się tłum.

Artysta niejednokrotnie wspominała swoje życiowe historie, zbliżając się tym samym do publiczności.

- Ona jest taka słodka! Ma takie mega good vibes - powiedziały mi dziewczyny obok, wyraźnie oczarowane wokalistką i jej głosem.

- Kolejna piosenka jest o związku, ale z nami samymi. Kochajmy się i szanujmy! Doceńmy to kim jestesmy! - wykrzyczała artystka.

Doleciałeś bardzo wysoko!

Kariera Mroza wyraźnie przyspieszyła w tym roku. Najpierw zdobył aż 5 Fryderyków, a następnie zasilił szerego "Męskiego Grania". Wokalista wypełnił scenę namiotową po brzegi (pomimo dość młodej godziny). Zdectdowanie ta scena była dla niego zdecydowanie za mała! Main stage - byłby dużo lepszym wyborem. Nie tylko ze względu na frekwencję. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Open’er Festival w Gdyni wystartował! To już 20. edycja

- To nasz pierwszy raz na Openerze. Czekaliśmy wiele lat na ten moment. Chcę abyście się świetnie bawili - idziemy na taki deal!? - wykrzyczał Mrozu do roztańczonej publiczności.

Niespodzianką był gościnny występ Darii Zawiałow podczas piosenki "Palę w oknie”.

Gdzie się podziali openerowicze?

Machine Gun Kelly to artysta łączący mocne brzmienia z dodatkami punku i hip hopu. Ze względu na małą mnogość rockowych zespołów, ten wybór na czwartkowy wieczór wydawał się odpowiedni. Niestety frekwencja na ich występie była tak niska, że dostrzegł to sam artysta. .

- Gdzie Wy wszyscy jesteście? Na strefie gastronomicznej! Co Was tak mało!?

Dodatkowo artysta przerywał swój koncert, aby wręcz wymusić na publiczności jakąś aktywność.

- Nie będę cały czas przerywał koncertu - jak to znacie macie śpiewać!

SPRAWDŹ TEŻ: Na Open’era Szybką Koleją Miejską. Będzie więcej pociągów

Wśród wielu, koncert miał negatywny odbiór. A szkoda, bo był to kawał dobrego rocka do którego naturalnie machało się głową w rytm perkusji i gitary.

Chlopak z gitara byłby dla mnie parą?

David Kushner, melancholijny 22-letni piosenkarz, zauroczył openerową publiczność. Nie było żadnych fajerwerków, ale spokojne gitarowe dźwięki. Artysta pozwolił fanom trochę zwolnić i wsłuchać się w jego twórczość. Kushner udowodnił, że czasami nie potrzeba tancerek i efektów wizualnych, by oczarować widzów. 

- To mój pierwszy raz w Polsce i pierwszy raz na tak dużym festiwalu. Dziękuję, że mogę tu być!

A miało być tak pięknie...

SZA od samego początku miała problem z głosem. Jak przyznała, straciło go rano - Dlatego potrzebuje waszej pomocy! - poprosiła ze sceny.

Niestety przez cały koncert było słychać, że artystka zmaga się z chorym gardłem. Pomimo problemów zdrowotnych artystka dała z siebie 100 procent. Czy to było wystarczające? Wśród uczestników festiwalu było widać zmieszanie i nutkę rozczarowania.

Stali bywalcy Open'era

Nothing But Thieves można zaliczyć do klasyki gatunku rocka i alternatywny. To również stali bywalcu festiwalu. Zespół płynnie przechodził między piosenkami nie marnując czasu na zachęcanie publiczności do tańca. Zresztą nie było potrzeby - fani zapełnili Tent Stage w całości. Świetna oprawa świetlna doskonale współgrała z mocnym brzmieniem gitar i perkusji.

Zróżnicowane końcówki

Główna scenę zamknął koncert Major Lazer Soundsystem. Było to pełen świateł i pirotechnicznych efektów występ w klimacie techno i house. Przez prawie półtorej godziny mogliśmy poczuć się jak w klubie, tylko ze zdecydowanie lepszym nagłośnieniem.

Monika Brodka natomiast na swój charakterystyczny, eteryczny sposób zaprosiła fanów na ostatni tego dnia koncert na Alter Stage.

Na koniec niemałym zaskoczeniem było trio w postaci Brodki, Beaty Kozidrak oraz Rosalie, które wykonało wspólnie piosenkę "Jezioro szczęścia".


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama