Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gorąca sesja w Gdyni. Prezydent z wotum zaufania

Rada Miasta Gdyni opowiedziała się za wotum zaufania dla prezydenta Wojciecha Szczurka. Głosowanie poprzedziła długa i gorąca dyskusja o problemach miasta. Włodarzowi zarzucono m.in. brak kontroli nad realizacją inwestycji oraz zadłużanie gminy. - Przyszło nam się mierzyć z wyzwaniami, jakich do tej pory nie było. To efekt, z jednej strony kumulacji zjawisk o charakterze zewnętrznym, z drugiej strony, świadomą, antysamorządową polityką rządu polskiego – odpowiadał prezydent.

Jeszcze przed sesją miejscy aktywiści oraz radni Koalicji Obywatelskiej zarzucili rządzącej miastem Samorządności niedopuszczenie mieszkańców do głosu w czasie dyskusji o stanie miasta. Według opozycji, listę 15 dostępnych miejsc wypełniono w kilkadziesiąt minut członkami Samorządności, tym samym uniemożliwiając zabranie głosu przez osoby patrzące na politykę władz miasta krytycznym okiem.

- Środowisko rządzące Gdynią zdecydowało o tym, że zawłaszczy sobie całą przestrzeń do debaty i zgłosiło wszystkich możliwych 15 mówców. Niestety nie doszło do naprawienia ten sytuacji - mówił tuż przed sesją radny Tadeusz Szemiot. - Pani przewodnicząca nie zareagowała na mój apel, aby umożliwić zabranie głosu wszystkim ewentualnym chętnym oraz poinformować o tym opinię publiczną. W efekcie wiele osób, które chciały brać udział w debacie zaniechało zbierania podpisów. Jest to z dużą stratą dla gdyńskiego pluralizmu oraz gdyńskich standardów demokratycznych.

Ostatecznie, głos zabrali wszyscy zgłoszeni. Do debaty zgłosiło się 18 osób, ale z różnych przyczyn trzy wycofały się z uczestnictwa. Przewodnicząca rady miasta odpowiadała szefowi koła radnych KO, że nie mogłaby dopuścić większej liczby mieszkańców, bo to wymagałoby podjęcia stosownej uchwały. Ostatecznie, w czasie debaty nad stanem miasta nie zabrakło głosów krytycznych.

Środowisko rządzące Gdynią zdecydowało o tym, że zawłaszczy sobie całą przestrzeń do debaty i zgłosiło wszystkich możliwych 15 mówców. Niestety nie doszło do naprawienia ten sytuacji. Pani przewodnicząca nie zareagowała na mój apel, aby umożliwić zabranie głosu wszystkim ewentualnym chętnym oraz poinformować o tym opinię publiczną. W efekcie wiele osób, które chciały brać udział w debacie zaniechało zbierania podpisów. Jest to z dużą stratą dla gdyńskiego pluralizmu oraz gdyńskich standardów demokratycznych.

Tadeusz Szemiot / radny

Na początku środowej sesji padło wiele słów wdzięczności za reakcję Gdyni na wybuch wojny w Ukrainie. Dziękowano za wsparcie okazane przybyłym Ukraińcom, organizację edukacji oraz transporty z rzeczową pomocą dla walczących. Głos zabrały m.in. Ukrainki, które w Gdyni zdecydowały się układać swoje życie na nowo. Chwalono inwestycje przeprowadzone w ostatniej kadencji w północnych dzielnicach miasta czy politykę miasta w zakresie usuwania barier architektonicznych utrudniających niepełnosprawnym poruszanie się w miejskiej przestrzeni. Z drugiej strony, władzom miasta wytykano sposób realizacji inwestycji drogowych oraz niedawne decyzje w sprawie organizacji komunikacji publicznej.

- Raport o stanie miasta chwali się tym, że 35 proc. gdyńskiej floty jest zeroemisyjna. To bardzo dobrze. Mam nadzieję, że w 2023 r. będzie równie dobrze. Ale chciałbym wrócić do roku 2022 r., bo pod jego koniec coś zaczęło się psuć. Cały ten raport w zakresie polityki transportowej miasto wyrzuciło do kosza 30 stycznia tego roku. Nie wiem dlaczego, zupełnie bez sensu – mówił Mateusz Kolera, który nawiązał do dnia ogłoszenia zmian w gdyńskiej komunikacji zbiorowej, skutkującej m.in. likwidacją kilkunastu linii oraz reorganizacją wielu innych.

- Brakuje mi tu debaty w sprawie długu miasta. Brakuje rozmów o przeciągających się remontach dróg, które utrudniają mieszkańcom codzienne funkcjonowanie. Brakuje rozmowy o zieleni, w sprawie której jest jeszcze wiele do zrobienia – wymieniał Wit Maniewski. – Od paru lat stopniowo pogarsza się stan naszej komunikacji zbiorowej. Mamy miliony z funkcjonowania strefy płatnego parkowania i może to jest obszar, w którym powinno się poszukać środków dających szansę uratowania linii, które są kluczowe z punktu widzenia interesów mieszkańców. Mam tu na myśli chociażby linię W, w sprawie której zebrałem ponad 1000 podpisów mieszkańców m.in. Witomina. Niestety efektem ostatnich działań są coraz bardziej zatłoczone autobusy, również poza godzinami szczytu.

Radosław Maślak, radny dzielnicy Redłowo, wskazywał na problemy związane poziomem finansowania jednostek pomocniczych czy brakiem konsultacji z radami.

- Jakich możemy dokonać inwestycji? A jeżeli już możemy, to jak one są procedowane? Podam tu przykład ulicy Cylkowskiego. To nasze główne zamierzenie realizowane za 800 tys. zł ze środków budżetu obywatelskiego oraz rady dzielnicy. Ale to wszystko trwa trzy lata. Niedługo zakończy się nasza kadencja. Te procedury powinny zostać uproszczone oraz skrócone, aby te realizacje mogły dochodzić do skutku.

Do krytyki dołączyli radni Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze przed sesją zapowiedzieli głosowanie przeciw wotum zaufania dla prezydenta Wojciecha Szczurka. O najważniejszych zastrzeżeniach, w tym problemie długu miasta, zarządzania miejskimi nieruchomościami czy spadku zainteresowania budżetem obywatelskim, mówili na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

- Pan prezydent Szczurek w okresie swojego rządzenia doprowadził Gdynię do prawie miliardowego zadłużenia. Powodem tego były takie wydatki, jak chociażby 20 mln zł rocznie na promocję, czyli różne imprezy, które dla mieszkańców nie mają żadnego znaczenia, czy tzw. „studnie bez dna” pod postacią np. Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego, do którego co roku dokładamy 10 mln zł rocznie – mówił radny Marcin Bełbot. – Polityka transportowa to nie tylko likwidacja połączeń, ale również droga strefa płatnego parkowania, czyli de facto nowy podatek dla gdynian. Ale nawet ta polityka ponosi klęskę, ponieważ liczba aut w naszym mieście rośnie z roku na rok. Mamy do czynienia z totalną klęską w zakresie miejskich inwestycji, które są kluczowe dla mieszkańców miasta. Przejazd pod torami w ul. Puckiej niezrealizowany. Obiecywane lodowisko – niezrealizowane. Basen olimpijski – niezrealizowany. Wisienką na torcie jest Węzeł Karwiny, inwestycja, która nie ma nic wspólnego z pierwotnym projektem i założeniem.

Przeciw wotum zaufania zagłosował także klub Koalicji Obywatelskiej.

- Miasto dostaje wiele nagród, ale raczej należy mu się przyznanie antynagród za bieżącą politykę. – Pierwszą z nich przyznałbym za sprawność przeprowadzania inwestycji drogowych. Państwo mogą wyobrazić sobie, który z wiceprezydentów mógłby w imieniu prezydenta odebrać tę antynagrodę. Drugą zatytułowałbym „dobry pracodawca”. Związana jest z tym, że nasze miasto zostało sklasyfikowane na pierwszej pozycji wśród najgorzej wynagradzających swoich pracowników, pracodawców wśród samorządów woj. pomorskiego. Następna antynagroda to „cięcia w komunikacji oraz podwyżki cen biletów”. Mam nadzieję, że to koniec i od przyszłego roku będziemy tylko poprawiać jakość naszej komunikacji publicznej. Kolejną przyznałbym za brak w Gdyni programu walki z bezpłodnością za pomocą zabiegów In vitro. I kolejną, za brak konsultacji społecznych.

Wotum zaufania dla prezydenta Szczurka przyjęto 17 głosami „za”, przy 10 głosach „przeciw”.

Radni Samorządności wskazywali mankamenty po stronie czynników zewnętrznych. Przekonywali, że stabilność finansowa oraz skuteczność większości gmin w Polsce została zachwiana wraz ze wzrostem inflacji czy wstrzymywaniem środków z KPO.

- Trudna jest sytuacja finansowa, kiedy rosną koszty - mówił Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. - W tych wszystkich sprawach, które dyskutowaliśmy nie wybrzmiało to co wydaje się kluczowe dla rozwoju miasta czy kraju: brak dodatkowych środków, które czekają na uruchomienie z Unii Europejskiej. Kryzys energetyczny to kolejne zjawisko powodujące ogrom niepewności nie tylko wśród przedsiębiorców, ale wszystkich mieszkańców. Szereg samorządów nie mógł uzyskać nawet oferty na energię elektryczną, pomimo horrendalnych stawek. Jak budować rozwój gospodarczy, jak budować pewność i przyszłość mieszkańców, gdy nie jest realizowana podstawowa funkcja spółek skarbu państwa? Szereg słów padło o inwestycjach. Szkoda, że żadna z osób nie powiedziała o problemach wykonawców, którzy nie byli w stanie realizować wcześniej podpisanych kontraktów.

Miasto dostaje wiele nagród, ale raczej należy mu się przyznanie antynagród za bieżącą politykę.

Marcin Bełbot / radny

- Miniony 2022 r. oceniam pozytywnie, mimo wszystkich czarnych łabędzi, które do nas przypłynęły - mówił wiceprzewodniczący Wołek Marcin z Samorządności. – Jeśli chodzi o kwestie transportu, to dla mnie łączą się one ze wzrostem dostępności do usług lokalnych pod postacią domów sąsiedzkich czyli tzw. Przystaniami. To jeden z pomysłów na to, by część naszych aktywności była realizowana lokalnie, bez konieczności dojazdu np. do centrum. Jesteśmy miastem dużym, którego połowę stanowią tereny zielone. Dlatego w naszym przypadku trudna byłaby realizacja koncepcji tzw. miasta 15-minutowego, szczególnie biorąc po uwagę topografię niektórych dzielnic. Myślę, że dzielnicowe „Przystanie” bardzo dobrze korespondują z obecną ofertą transportu zbiorowego w mieście. Co do wydatków na komunikację, patrzmy również na utrzymanie dostępności ekonomicznej transportu. Seniorzy, rodziny 3+, dzieci i młodzież, to grupy, które po Gdyni jeżdżą za darmo. To od 30 do 40 proc. wszystkich mieszkańców. I to jest świadomy wybór. Rezygnujemy z części przychodów w imię prowadzenia odpowiedzialnej polityki komunikacyjnej.

Na środowej sesji głosowano również absolutorium z wykonania budżetu za 2022 r. Podobnie jak w przypadku wotum zaufania, 17 radnych było „za”.

- Rok 2022 r. jak i niestety 2023 r. to najtrudniejsze lata w historii polskiego samorządu – mówił prezydent Wojciech Szczurek. - Przyszło nam się mierzyć z wyzwaniami, jakich do tej pory nie było. To efekt, z jednej strony kumulacji zjawisk o charakterze zewnętrznym, z drugiej strony, świadomą, antysamorządową polityką rządu polskiego. Polskie samorządy są w stanie totalnej zapaści finansowej. To próba zagłodzenia samorządów, ale i wywołania konfliktów społecznych.

Włodarz odniósł się m.in. do poruszonej kwestii płac.

- Przy takim poziomie inflacji, jak najbardziej chciałoby się podnieść nasze płace. Tylko proszę powiedzieć skąd. Skąd wziąć środki finansowe, by zrealizować tego rodzaju postulaty? Chciałoby się, aby praca w samorządzie postrzegana była jako stabilna, godnie opłacana, gwarantująca godne warunki życia. Tak budowaliśmy sytuację w gdyńskim samorządzie do roku 2019 r. i pierwszych zmian podatkowych. Potem był „Polski Ład” i kolejne ciosy w strukturę finansów samorządowych – mówił prezydent Szczurek. – Co do zadłużenia, to związane z nim limity są po to, by miasto zawsze miało szanse sięgnięcia po środki w trudnych i dramatycznych czasach. A z takimi mamy do czynienia właśnie teraz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama