Ogniwo Sopot wygrało pewnie i w pełni zasłużenie
Na ten mecz czekali kibice rugby nie tylko w Sopocie i Aleksandrowie Łódzkim. To właśnie do miasta, w którym urodził się legendarny piłkarz Widzewa i reprezentacji Polski Włodzimierz Smolarek, przenieśli się z Łodzi rugbiści występujący jeszcze w ubiegłym sezonie pod nazwą Master Pharm Rugby Łódź. Drużyna trenerów Mirosława Żórawskiego i Przemysława Szyburskiego już pod nowym szyldem – Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – gra w tym sezonie bardzo dobrze. Przed niedzielnym (7.05.) meczem w Sopocie patrzyła na rywali z samego szczytu ekstraligowej tabeli.
Stawka konfrontacji na stadionie im. Edwarda Hodury w Sopocie była ogromna. Zwycięzca tego meczu mógł zacząć przygotowania do organizacji finału ekstraligi, bo takie prawo daje zajęcie pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym. Żaden z klubów nie chciał rezygnować z tego przywileju, dlatego widzowie mogli spodziewać się co najmniej dobrego meczu rugby.
PRZECZYTAJ TEŻ: Byłe gwiazdy walijskiego rugby mają pomóc reprezentacji Polski
W drużynie prowadzonej przez trenera Karola Czyża, czyli sopockim Ogniwie, zabrało ważnego... ogniwa, czyli Toma Fidlera. Angielski i grający trener formacji młyna Ogniwa doznał kontuzji obręczy barkowej w ostatnim meczu w Lublinie. Na boisku go nie było, ale z pewnością jego koledzy z młyna mieli w głowach cenne wskazówki Toma, jak grać przeciwko analogicznej formacji z Budo 2011.Dobrze się do nich zastosowali, bo gra tej formacji Ogniwa mogła się podobać. Zresztą, cała drużyna bardzo wysoko postawiła poprzeczkę przeciwnikowi. W pierwszej części pierwszej połowy sopocianie zdominowali ekipę z Aleksandrowa. Pod koniec tej części gry goście zasłużenie zdobyli przyłożenie.
Druga odsłona nie przyniosła już tylu fajerwerków. Było w niej więcej dobrej gry Budo, ale kiedy Ogniwu zaczął się „palić grunt”, drużyna błyskawicznie zareagowała lepszą i skuteczną grą w każdej formacji.
Sopocianie wygrali pewnie i w pełni zasłużenie. Wszystko wskazuje na to, że czerwcowy finał ekstraligi zostanie rozegrany w Sopocie. Ale to może być zupełnie inny mecz.
– Graliśmy dobrze, bo realizowaliśmy to, na co się umawialiśmy. Tak było przez 60 minut, a te pozostałe 20 to raczej wesołe rugby z jednej i drugiej strony – powiedział trener Ogniwa Karol Czyż. – Dawno nie widziałem tak długiej sekwencji gry nogą, i to było ciekawe, jak na polskie boiska. Dobrze zagraliśmy w młynie dyktowanym, formacji autowej i w ataku. Nie spodziewałem się, że będziemy mieć ten mecz pod taką kontrolą, choć tego sobie życzyliśmy – dodał Czyż.
– W pierwszej połowie karne determinowały naszą grę. Ogniwo odpychało nas, wykorzystywało świetną grę Wojtka Piotrowicza, a my nie weszliśmy w ten mecz tak, jak powinniśmy – powiedział trener Budo 2011 Przemysław Szyburski. – Teraz musimy wyleczyć wszystkie urazy i zanalizować swoją grę, by być gotowym na finał.
Ogniwo Sopot - Budo 2011 Aleksandrów 42:17 (30:5)
Punkty dla Ogniwa: Wojciech Piotrowicz 12, Vaha Halaifonua 10, Mateusz Plichta 10, Władysław Grabowski i Stanisław Powała-Niedźwiecki po 5.
Punkty dla Budo: Szymon Witkowski 5, Irlaki Ciwciwadze 5, Przemysław Dobijański 5 i Patryk Chain 2.
Rugby. Jak wypadły w meczach pomorskie drużyny?
- Lechia Gdańsk grała w Poznaniu z Posnanią i pewnie ją pokonała 35:5.
- Gdyńska Arka przegrała w Sochaczewie z Orkanem 26:68.
Na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego w tabeli prowadzi Ogniwo Sopot (69 pkt.) przed Budo 2011 (67 pkt.) oraz Orkanem Sochaczew i Budowlanymi Lublin (po 55 pkt.). Pozostały dwie kolejki spotkań, w których Ogniwo i Budo nie powinny przegrać.
Napisz komentarz
Komentarze