Iwona Wieczorek przemówiła dzięki sztucznej inteligencji

- Nie poznajesz mnie? Jestem Iwona Wieczorek. Dzisiaj opowiem ci moja historię. W lipcu 2010 roku, wraz z kilkoma znajomymi postanowiliśmy wybrać się do klubu Dream Club – zaczyna 1-minutową wypowiedź wizerunek Iwony Wieczorek na filmiku opublikowanym w portalu TikTok.

Mniej uważny internauta, który nie od razu zauważy sposób artykulacji charakterystyczny dla elektronicznych syntezatorów mowy, nienaturalność dostrzec może dopiero w słowie „club” wymawianym przez awatar z angielska jako „klap”. Zwrócić uwagę i wzbudzić wątpliwości może również jednostajne tempo wypowiedzi, statyczna mimika, brak jakiegokolwiek ruchu ciała z wyjątkiem głowy, a przede wszystkim fakt, że na nagraniu nastolatka wygląda dokładnie tak, jak na jednym z tysiące razy publikowanych w internecie zdjęć sprzed zaginięcia.

CZYTAJ TEŻ: 12 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek. Nastolatka byłaby już po trzydziestce

Okazuje się, że opublikowany w portalu społecznościowym, zachęcający do spekulacji na temat losów maturzystki filmik, który doczekał się ponad 130 tysięcy reakcji i niemal 5 tys. udostępnień, jest skutkiem zastosowania sztucznej inteligencji (AI). Jest ona w stanie nie tylko generować komunikaty tekstowe, ale również montować animacje, do których – jak w tym przypadku – wystarczyć może nawet pojedyncza fotografia.

@histoire.sanglante Iwona wieczorek ??#iwonawieczorek #iwonawieczorekniezyje #morderca #kryminalnehistorie #prawdziwe #dlaciebie #opowieść #strasznahistoria #strasznehistorienafaktach #strasznefakty #pl ♬ Suspense, horror, piano and music box - takaya

„Zaczyna mnie przerażać ta wirtualna rzeczywistość. Za chwilę nie będziemy wiedzieli, co jest prawdą, a co fikcją” – napisał pod nagraniem w jednym z prawie 4 tysięcy komentarzy jeden z internautów. Wpis dobrze oddaje jedną z częstych reakcji wskazujących również na niepokój i lęk spowodowany przez filmik lub jego zwyczajną niestosowność w stosunku do rodziny zaginionej dziewczyny.

Zaczyna mnie przerażać ta wirtualna rzeczywistość. Za chwilę nie będziemy wiedzieli, co jest prawdą, a co fikcją

Minione miesiące przyniosły wiele nowych faktów w śledztwie dotyczącym Iwony Wieczorek. Warto przypomnieć, że policyjni i prokuratorscy eksperci gruntownie przetrząsnęli wnętrza i otoczenie byłego klubu Zatoka Sztuki w Sopocie, ustalili i przesłuchali człowieka identyfikowanego jako „mężczyzna z ręcznikiem” pojawiającego się na nagraniu monitoringu z ostatniej znanej drogi przebytej przed maturzystkę i przedstawili zarzut „usuwania śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji” jednemu z kolegów z którymi spędzała wieczór poprzedzający zaginięcie – Pawłowi P. Mężczyzna został również aresztowany, jednak bez związku ze sprawę Iwony.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolega Iwony Wieczorek aresztowany! Chodzi o wyłudzenie podatku VAT

Warto przypomnieć, że Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku. Ślad za nią urwał się przy wejściu na plażę numer 63 w gdańskim Jelitkowie, gdzie kamera monitoringu zarejestrowała ją po raz ostatni o godzinie 4:12 nad ranem. Nastolatka wracała pieszo do domu z imprezy w Krzywym Domku na sopockim „Monciaku”. Szła boso, deptakiem latem uczęszczanym również o tak wczesnej porze. Miała na sobie czarno-białą sukienkę, a w rękach szpilki oraz torebkę, w której znajdował się telefon komórkowy z rozładowaną baterią. Sprawa pozostaje obiektem jednego z najgłośniejszych, nierozwiązanych polskich śledztw dotyczących zaginięć.