Kurierzy przed świętami nie mają łatwo... – tak na portalu LinkedIn zaczęła swój post Joanna Wojdyło z Gdańska. - A jednak kurier zadał sobie trud odnalezienia „pani, co z multiskrytki odebrała paczki i z gibającą się piramidką prędziutko pobiegła dalej". Po drodze gubiąc portfel, ma się rozumieć.
Pani Joanna miała jednak szczęście. Jej zgubę odnalazł pan Vardan – jak się później dowiedziała – pochodzący z Armenii. Jest kurierem w Polsce już od 11 lat i okazuje się, że portfeli w tym kraju uratował już wiele…
- Już chciał go podnieść jeden z pijaczków spod sklepu, ale pan Vardan był szybszy. Podniósł, zadzwonił do biura i po godzinie oglądania monitoringu odnaleźli mnie pytając, czy czegoś nie straciłam.
Portfel w nienaruszonym stanie trafił do właścicielki. Nie chciała jednak tego tak zostawić. Bardzo chciała poinformować i uczciwym kurierze jego pracodawców. Okazało się to jednak niełatwe, bo dzwoniąc na różne numery pani Joanna odbijała się od automatów. Postanowiła więc opowiedzieć tę historię na social mediach. I tak pan Vardan został bohaterem.
To jednak nie koniec tej opowieści. Po próbach kontaktu z InPostem odezwał się prezes spółki Rafał Brzoska.
- Zaproponował, by pan Vardan otrzymał premię - złotówkę za każdy „lajk" pod moim postem na LinkedIn – informuje gdańszczanka.
Ostatecznie licznik „lajków” do premii pana Vardana zatrzymał się na kwocie 14 953 zł. Ale „lajki” płyną nadal – dodaje pani Joanna.
Napisz komentarz
Komentarze