Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gdańscy radni marzną [nl] na sesji, ale na opozycję wieje mocniej

Chłód nie sparaliżował sesji budżetowej gdańskiej Rady Miasta, ale sądząc po ubiorze oraz niektórych komentarzach, dał się radnym oraz urzędnikom mocno we znaki. Wszystkiemu winny mróz oraz… nieszczelne okna w budynku Nowego Ratusza. Urząd szacuje koszty ich wymiany na kilka milionów złotych. Póki co nie planuje takich wydatków.
Gdańscy radni marzną [nl] na sesji, ale na opozycję wieje mocniej

Autor: Karol Uliczny | Zawsze Pomorze

Radni przekonali się na własnej skórze co powstaje z połączenia siarczystych mrozów oraz oszczędności w ogrzewaniu budynków użyteczności publicznej. 15 grudnia, w Nowym Ratuszu w Gdańsku, a przynajmniej w jego reprezentacyjnej części, w której odbywają się posiedzenia Rady Miasta, panował nieprzyjemny chłód. Podczas sesji budżetowej, z każdą kolejną godziną, coraz większym powodzeniem cieszyła się gorąca herbata, a około południa w użyciu radnych i urzędników były już szaliki, poncza a nawet kurtki i płaszcze. Problemem okazał się nie tylko mróz, ale również nieszczelne okna zabytkowego obiektu. Jak to zwykle na sesji bywa, tematowi towarzyszyła gorąca dyskusja.
 

Czytaj też: Budżet Gdańska przyjęty


– Pani przewodnicząca, tutaj trochę wieje przez te okna – zagadnął bez żadnego trybu radny Romuald Plewa. – Może by tak coś zrobić, byśmy mogli w jako takich warunkach funkcjonować na tej sesji?

Trzeba zaznaczyć, że na sali obrad opozycja siedzi od okien.

– Wiem, że są nieszczelne. Niestety na to potrzeba dosyć dużych środków finansowych i dodatkowo zgody konserwatora, a z tym mamy kłopot – odpowiadała Agnieszka Owczarczak przewodnicząca RM. – Jeżeli państwo pomogą nam w urzędzie Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, to może uda się coś z tym zrobić.

– Ponieważ państwo radni z klubu PiS nie są zbyt chętni do składania wniosków budżetowych czy inicjatyw uchwałodawczych, proponuję, aby taką podjęli, w celu zabezpieczenia środków na okna – dodał wiceprzewodniczący Mateusz Skarbek z KO. – Wszyscy czujemy dyskomfort.

Wbrew temu co padało na sesji, w przypadku remontu Nowego Ratusza problemu nie stanowi tempo załatwiania spraw przez konserwatora zabytków. Przynajmniej nie na tym etapie. Urząd Miasta pytany czy występował z wnioskiem o uzgodnienie wymiany, nie odpowiada. Informuje jedynie, że koszt takiego remontu w budynku Rady Miasta, to rząd kilku milionów złotych. To sprawia, że w przyszłorocznym budżecie próżno szukać pozycji w tym zakresie.

„Przy obecnym, trudnym budżecie miejskim, ta inwestycja nie jest brana pod uwagę” – pisze biuro prasowe gdańskiego magistratu. – Stan okien na sali obrad, jak i w pozostałych pomieszczeniach, jest monitorowany na bieżąco, a przed sezonem grzewczym zużyte uszczelki wymieniane są na nowe”.

Do konserwatora nawiązała w swojej wypowiedzi, także prezydent Aleksandra Dulkiewicz, ale już w nieco innym kontekście.

– Bardzo dziękuję panu przewodniczącemu Plewie za troskę o komfort pracy radnych. Wolałabym jednak, żeby dzieci z przedszkola nr 35, gdzie nie możemy doczekać się jednego podpisu konserwatora, nie musiały z powodu chłodu, pokątnie realizować swoich zajęć w jednej ze szkół. Wolałabym też, żeby w Liceum Ogólnokształcącym nr 5 było ciepło i w innych miejscach, gdzie uczą się dzieci. Wy przychodzicie tutaj raz w miesiącu – odpowiadała prezydent miasta.

Wybudowany w latach 1898-1901 Nowy Ratusz, nazywany przez mieszkańców „Starym Żakiem”, służy Radzie Miasta Gdańska od listopada 2000 r. O tego czasu obiekt przechodził już kilka remontów, m.in. w 2014 r. sali obrad. Dotychczasowe prace n ie obejmowały jednak wymiany okien.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama