W chojnickim ratuszu spotkali się ci, którzy, jak trafnie określił Marcin Gruchała z Boxing Team Chojnice, czytają gazety... od ostatniej strony, a więc prezesi i działacze sportowi z Chojnic. Skorzystali z zaproszenia burmistrza i podjęli się dyskusji na temat funkcjonowania, a bardziej finansowania chojnickiego sportu. Przyznać trzeba, że chyba dzięki świątecznemu okresowi, dyskusja była przyjazna, merytoryczna, a wszelkie żale i uwagi każdy zostawił dla siebie...
Miasto Chojnice na sport wydaje rocznie około 2,7 mln zł (nie licząc oczywiście inwestycji). 1,8 mln zł trafia do klubów i stowarzyszeń sportowych w czterech różnych formach wsparcia: 1,1 mln zł jako stypendia dla sportowców, 500 tys. zł jako granty na szkolenie dzieci i młodzieży oraz małe imprezy sportowe, 200 tys. zł jako dotacja (w tym roku zastosowano to po raz pierwszy dla trzech klubów) oraz 35 tys. zł w formie nagrody za sukcesy sportowe w minionym roku.
Finansowanie chojnickiego sportu (rok 2022):
- 1,1 mln zł - stypendia dla sportowców
- 508 tys. zł – granty na szkolenie
- 200 tys. zł – wsparcie dotacyjne klubów
- 35 tys. zł – nagrody dla sportowców
Oprócz tego miasto utrzymuje również obiekty sportowe (kwoty roczne):
- stadion Chojniczanki - 322 tys. zł
- hala sportowa – 195 tys. zł
- stadion Kolejarza - 163 tys. zł
- boisko Modrak – 77 tys. zł
- dwa orliki – 60 tys. zł
Jak poinformował na spotkaniu w ratuszu burmistrz Chojnic Arseniusz Finster, w 2023 roku nie będzie wsparcia klubów dotacjami w kwocie 200 tys. zł. W zamian zaproponował inną opcję.
- Rok 2023 będzie budżetowo bardzo trudny, na co oczywiście wpływ mają m.in. bardzo wysoka inflacja, sytuacja makroekonomiczna samorządów, wyższa o 800 proc. obsługa zadłużenia długu Chojnic czy też waloryzacja płac pracowników ratusza i podległych jednostek oraz o około 8 mln zł niższy wpływ do budżetu z tytułu PIT. Biorąc też pod uwagę pogarszają się sytuację gospodarczą, wasi sponsorzy mogą również przekazywać mniej środków do waszych klubów. Chcę zaproponować więc nowe narzędzie finansowania i płacić klubom za promocję miasta. Ponadto w przyszłorocznym budżecie planujemy zwiększenie kwoty na szkolenie dzieci i młodzieży oraz rozwój kultury fizycznej o 50 tys. zł, choć zdaję sobie sprawę, że zapotrzebowanie klubów jest o wiele większe – mówił Arseniusz Finster. - Póki co, kwota na stypendia zostaje taka sama, a czy uda się ją zwiększyć, na ten moment nie wiem.
Jak widzą finansowanie sportu w Chojnicach sami działacze?
Marzenna Osowicka z UKS Ósemki Chojnice przyznała, że optuje za większym wsparciem sportu amatorskiego oraz dzieci i młodzieży, gdyż takie małe kluby jak jej, nie są w stanie się przebić i korzystają właśnie głównie z grantów czy innych programów. Były już komandor ChKŻ Krzysztof Pestka zwrócił uwagę, że koszty szkolenia i udziału w mistrzostwach żeglarzy w mijającym roku wzrosły o wiele więcej, niż się spodziewali. - A im więcej sukcesów, to tym więcej wyjazdów i wydatków. Moim zdaniem wszystkie formy wsparcia sportu są potrzebne – mówił Pestka.
Dariusz Piekarski z „Cyklisty” podkreślił, że co prawda rowerzyści nie mają na koncie sukcesów sportowych i nie zdobywają medali, ale promują miasto i region oraz aktywny tryb życia. Maciej Pawlak, reprezentujący środowisko tenisowe (tenis stołowy i ziemny) próbował dopytać, jak to finansowanie przez promocję ma wyglądać.
- Jakie szczeble i jakich rozgrywek będą brane pod uwagę? Czy III liga tenisa stołowego również czy tylko rozgrywki centralne? - pytał Pawlak.
Marcin Gruchała z Boxing Team Chojnice podkreślał duży rozwój swojego klubu w ostatnich kilkunastu latach.
- Mieliśmy 10 zawodników, teraz mamy 120. Nie tylko liczba zawodników, ale też wyższy poziom szkolenia oznaczają dla nas również więcej kilkudniowych wyjazdów na zawody. To wszystko generuje wyższe koszty funkcjonowania. Też się zastanawiam, co mamy rozumieć przez sportową promocję miasta, bo czy promocją Chojnic nie jest też Kevin Gruchała, mój syn, który walczy w boksie zawodowym i jego walki są transmitowane i retransmitowane przez ogólnopolskie telewizje? – pytał Gruchała, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. - Nie chcę tu nikogo obrazić, ale wnioski np. na stypendia są rozpatrywane przez przypadkowych ludzi zasiadających w tych komisjach, którzy moim zdaniem nie są kompetentni i znają się na kulturze, ale nie na sporcie. W planach jest budowa kolejnego obiektu dla Chojniczanki, ale nam również brakuje miejsca do trenowania.
Ireneusz Wróblewski z Red Devils Chojnice przekazał informację, iż hala, na której swoje mecze rozgrywa w Ekstraklasie Futsalu zespół „Czerwonych Diabłów” nie zostanie dopuszczona do kolejnych rozgrywek na najwyższym poziomie, gdyż nie spełni ona nowych wytycznych licencyjnych, a te wymogi są coraz wyższe z powodu chęci profesjonalizacji futsalu przez władze PZPN.
- Ponadto nasza hala nie spełnia warunków TVP Sport i nie będą transmitowane od nowego roku mecze z Chojnic. Jest ona również bardzo niebezpieczna i zagraża zdrowiu zawodników – dodał Wróblewski.
Prezes Red Devils Tomasz Mrozek Gliszczynski, zresztą niejedyny, podniósł sprawę wysokich kosztów przejazdów na mecze i tu chętnie widziałby pomoc miasta w tym zakresie.
A Rafał Zabrocki z Chojniczanki zasugerował, iż pomoc finansowa miasta powinna skupiać się na grantach na szkolenie oraz na sporcie zawodowym, bo jego zdaniem, sport amatorski seniorów powinien być finansowany z prywatnych źródeł.
Wszyscy zgodnie podkreślali również, iż chętnie widzieliby większy wkład w finansowanie sportu przez gminę Chojnice oraz powiat chojnicki, co zresztą też zasugerował burmistrz Arseniusz Finster. Główny argument to uczestnictwo dzieci i młodzieży w treningach chojnickich klubów. Burmistrz obiecał, iż w połowie lutego zorganizuje spotkanie przedstawicieli sportu z władzami obu tych samorządów.
Napisz komentarz
Komentarze