Opozycja „odbiła” z rąk PiS-u sejmik województwa śląskiego. To, pana zdaniem, polityczne trzęsienie ziemi?
To znak, że PiS się sypie. Bo nawet samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości nie godzą się na politykę rządu. Przecież oni także widzą, ile dobrego przyniosły w ich samorządach środki unijne. I nie mogą zrozumieć, dlaczego ich samorządowe koleżanki i koledzy w innych krajach europejskich mogą wydawać pieniądze z KPO, a my nie. Rozumieją, że ta absurdalna sytuacja ma miejsce dlatego, że dwóch panów w rządzie nie potrafi się dogadać. Ale też wiedzą, że my tych unijnych pieniędzy, jeśli je dostaniemy, nie zdołamy w pełni wydać. To proste: im później dostaniemy pieniądze, tym mniej inwestycji zrealizujemy. W dodatku codziennie płacimy Unii olbrzymie kary.
I o pieniądze unijne wszystko się rozbiło?
Nie bez znaczenia dla samorządowców, którzy odeszli z PiS, był także Fundusz Górnośląski, a szczególnie wydatkowanie w sposób niewłaściwy środków finansowych na walkę z covidem. Ustawa zwana abolicyjną, którą Prawo i Sprawiedliwość chciało wprowadzić, wskazuje na to, że było niejako przyzwolenie na nieprawidłowe wydawanie środków, realizowane poza jakimkolwiek trybem. I to również zaważyło na odejściu z PiS Jakuba Chełstowskiego i jego współpracy z naszym Ruchem Samorządowym. Wiele osób w PiS nie toleruje kumoterstwa, kolesiostwa czy wydawania środków publicznych poza trybem. I nie wszyscy chcą wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. W tym przypadku samorządność wygrała z partyjniactwem.
PiS się sypie. Bo nawet samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości nie godzą się na politykę rządu (...) Im dłużej będą demolować polską samorządność, niszczyć wymiar sprawiedliwości i stosować antyunijną retorykę, tym więcej będzie samorządowców gotowych do opuszczenia pokładu PiS.
Jacek Karnowski / prezydent Sopotu
W tym odbiciu sejmiku rękę maczał też ruch „Tak! Dla Polski”.
Aktywni byli przede wszystkim prezydenci Tychów i Sosnowca, należący do Ruchu Samorządowego Tak! dla Polski. Trudno sobie wyobrazić, że samorządowiec przejdzie z PiS do partii opozycyjnej. Nasz ruch proponuje mu bezpartyjne stowarzyszenie, które skupia samorządowców, którzy zawsze stają w obronie swoich mieszkańców, sprzeciwiają się centralizacji władzy, chcą demokratycznej Polski w Unii Europejskiej. Jedną z głównych form centralizowania władzy przez PiS jest zabieranie środków własnych samorządom. Nic dziwnego, że tak skonstruowane programy, np. Polski Ład, nie podobają się także samorządowcom Prawa i Sprawiedliwości. Im również od tych pomysłów włosy jeżą się na głowach.
Ale politycy PiS otrzymali za to sygnał, że taka ucieczka przed wyborami może im się opłacać. Opozycja ich przytuli.
Opłacać? Politycy, którzy powiedzieli dość pisowskiej polityce w województwie śląskim są bardziej lokalnymi patriotami, niż partyjnymi funkcjonariuszami. Ten patriotyzm lokalny, śląski czy zagłębiowski bardzo silnie przeważa w ich myśleniu.
PiS uważa, że zostało zdradzone. I czuje duży niepokój z tego powodu.
Im dłużej będą demolować polską samorządność, niszczyć wymiar sprawiedliwości i stosować antyunijną retorykę, tym więcej będzie samorządowców gotowych do opuszczenia pokładu PiS.
To odbicie śląskiego sejmiku może być zaraźliwe? I inni pójdą tym śladem?
Myślę, że tak. Nie będę ukrywać, że samorządowcy przywiązują bardzo dużą wagę do sejmików wojewódzkich. Pamiętajmy, że to one są odpowiedzialne za implementację 40 procent środków z Unii Europejskiej w Polsce.
Opozycja jest w euforii, ale PiS z kolei w części Warszawy, konkretnie w dzielnicy Praga-Północ, przejął władzę po rezygnacji pani burmistrz z PO.
Skala jest nieporównywalna. Województwo śląskie to najliczniejsza aglomeracja w Polsce, przez Komisję Europejską uznana za Europejski Region Przyszłości.
To odbicie sejmiku ma też jeszcze jeden wymiar – symboliczny. Dzień wcześniej przed tymi zmianami w sejmiku prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że kto wygrywa na Śląsku, ten wygrywa w całej Polsce.
Chciałbym mieć nadzieję, że po tym politycznym trzęsieniu ziemi politycy PiS pójdą po rozum do głowy i przestaną psuć w Polsce trójpodział władzy, naruszać system wyborczy i szkodzić naszym relacjom z Unią Europejską. Ale to raczej płonne nadzieje.
Napisz komentarz
Komentarze