O mistrzostwach świata, które rozpoczęły się w Katarze, napisano i powiedziano już bardzo dużo. Nigdy nie jest tego dostatecznie wiele, kiedy mamy do czynienia z mundialem wyjątkowym. Tym razem jednak, wyjątkowo źle postrzeganym przez kibiców, dziennikarzy i część środowiska piłkarskiego na całym świecie.
Prowadzone od lat dziennikarskie śledztwa dotyczące korupcji przy przyznawaniu piłkarskich mistrzostw świata, najpierw w Rosji, a potem w Katarze, są już znane. Ich efekty także. Dziś nikt już nie powinien mieć jakichkolwiek wątpliwości co do uczciwości w ich przyznawaniu tym krajom. O ile mundial sprzed czterech lat nie budził gigantycznych sprzeciwów, to ten, który rozpoczął się w niedzielę, 20 listopada w Katarze, już tak. I to nie ze względu na to, że jest rozgrywany, kiedy za oknem zima. Przyznanie i rozgrywanie mundialu w tym kraju jest kwintesencją źle pojętej komercjalizacji sportu. Kiedyś mówiło się o futbolu, że nie istnieje bez alkoholu, dziś nie ma już wątpliwości, że nie istnieje bez pieniędzy. I to olbrzymich, bo mundial w Katarze jest imprezą wielokrotnie droższą od wszystkich poprzednich mistrzostw razem wziętych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Petycja Amnesty International: Niech FIFA zapłaci za „krwawy” mundial
Dla Kataru mundial to polityczno-społeczna fasada. Za nią ukrywa się śmierć tysięcy pracowników, którzy stracili życie przy budowie ultranowoczesnych aren piłkarskich, ściąganie tysięcy, np. Pakistańczyków, którzy, za drobną opłatę, wyżywienie i miejsce w hotelu, będą dopingować reprezentację Kataru i „gwarantować zainteresowanie oraz długie tradycje futbolowe w Katarze”. Jeśli dodamy do tego próby przekupstwa znanych blogerów i internetowych celebrytów, by dobrze mówili o mundialu, to spośród historii, które już znamy, wyłania się obraz tych mistrzostw. Będzie pełniejszy po kolejnych tygodniach ich trwania. Dzięki mediom wiemy o nich więcej niż o poprzednich. Zupełnie inną sprawą jest to, co będziemy chcieli zrobić z tą wiedzą, a zwłaszcza, co zrobi z nią FIFA. Bo z jednej strony, pokazuje wyraźnie, że futbol nie jest już tylko grą Zachodu, z drugiej, że takie kraje, jak Katar, będą chciały dzięki piłce nożnej kupić swoją światową wiarygodność.
Im więcej wiedzy, tym większa nadzieja, że nie wszystko jest na sprzedaż. Że mundial 2026 roku w Meksyku, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych będzie wolny od akcji fasadowych, z którymi zderzamy się teraz. A jeśli niezupełnie wolny, to choćby częściowo, bo wszyscy wiemy, jak skonstruowany jest świat. Gorzej z tzw. komercjalizacją współczesnego futbolu być już nie może. Chyba, że się mylę, ale wtedy trzeba będzie zająć się... baletem mongolskim.
Napisz komentarz
Komentarze