Idea, by pokazem rzemiosła artystycznego uczcić dzień 11 listopada, narodziła się przed laty w Kuźni Wodnej w Oliwie. Zaczęli w minionym roku, trudno jednak wykonać podobne dzieło w jeden dzień, nawet w kilka osób. Dlatego w tym roku kowale kontynuowali pokaz.
Jak zaznaczyli, żeby wykuć taki obiekt, trzeba pracować nad nim przynajmniej tydzień, od rana do wieczora. Wykonanie jednego orlego piórka to przynajmniej pół godziny pracy.
PRZECZYTAJ TEŻ: Koncert muzyków z Ukrainy w Domu Zarazy
Nie o rekordy czy spektakularne widowisko tu jednak chodziło. Pokaz miał być hołdem złożonym kowalstwu, wyjątkowemu rzemiosłu, zanikającej tradycji.
– Jest nas, kowali, coraz mniej, niewielu młodych decyduje się na ten zawód. Wiele osób może nawet skusiłoby się obrać ten fach, ale gdy zobaczą, ile tu trzeba trudu, siły, mozołu, zwyczajnie – znojnej pracy, rezygnują, wybierając łatwiejszą drogę – mówił Leszek Supiński.
PRZECZYTAJ TEŻ: Co Gdańsk zaśpiewa Polsce? Na przykład piosenkę Młynarskiego
Pokaz zgromadził wielu widzów. Wypytywano o tajniki rzemiosła. Można było wykuć, pod okiem mistrza, pamiątkę oraz zrobić sobie zdjęcie z kowalami.
Orzeł Wolności. Gdzie będzie można go zobaczyć?
Twórcy Orła Wolności, gdy dzieło zostanie już skończone, chcieliby zawiesić je u czoła starej oliwskiej bramy. W dawnych wiekach pełniła ona funkcje reprezentacyjne – bramą wjeżdżali do opactwa znamienici goście, w tym królowie polscy.
Napisz komentarz
Komentarze