Granica między Polską a Federacją Rosyjską ma długość 232 km, z czego na granicę lądową przypada 209,83 km, natomiast 22,21 km to granica dzieląca wody terytorialne obu państw. Niemal całość granicy lądowej strzeżona jest przez Warmińsko-Mazurski Oddział Straży Granicznej, placówki SG znajdują się m.in. w Braniewie i Grzechotkach.
Z kolei odcinek granicy lądowej z Rosją długości 850 metrów (to granica przebiegająca na Mierzei Wiślanej), odcinek granicy wód terytorialnych oraz odcinek granicy morskich wód wewnętrznych na Zalewie Wiślanym znajduje się w gestii Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
Kilkanaście dni temu rozpoczęto budowę tymczasowej zapory na granicy polsko-rosyjskiej, która ma się składać z trzech rzędów drutu ostrzowego (tzw. concertiny), by zapobiec możliwości nielegalnego przedostawania się na teren Polski imigrantów, którzy mogą być przywożeni na lotnisko w Kaliningradzie. Docelowo granica ma być chroniona przez elektroniczny system perymetrii, składający się z czujników i kamer.
O decyzji ministra obrony narodowej CZYTAJ TUTAJ
Czy podobny system zabezpieczeń zostanie zastosowany również na Mierzei Wiślanej?
- Odcinek granicy lądowej z Federacją Rosyjską na Mierzei Wiślanej liczy około 850 metrów i stanowi on jednocześnie zewnętrzną granicę Unii Europejskiej oraz strefy Schengen. Całodobowo, przez cały rok, ochraniają go funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Krynicy Morskiej - odpowiada kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej. - Mają oni do dyspozycji nowoczesny sprzęt do wykonywania swoich codziennych zadań, w tym wspierani są przez różnego rodzaju urządzenia techniczne zabezpieczające granicę państwową. Dzięki temu cały ten teren jest właściwie nadzorowany, a system ochrony i zabezpieczenia tego odcinka granicy państwowej na tę chwilę jest wystarczający. W razie potrzeby będziemy reagować adekwatnie do sytuacji - konkluduje rzecznik.
W powyższej odpowiedzi nie padło jednoznaczne stwierdzenie, że zapora z drutu ostrzowego nie będzie budowana na Mierzei Wiślanej, lecz skoro dziś stosowane środki zabezpieczenia są uznawane za wystarczające, zapewne nie będzie ona potrzebna. Trzeba zresztą przyznać, że skuteczna ochrona odcinka 850 metrów z pewnością wymaga mniejszych sił i środków niż ponad 200 km, gdzie tymczasowa zapora już powstaje.
Napisz komentarz
Komentarze