Mieszkańcy Chojnic, którzy napisali petycję (oraz ją podpisali), sprzeciwiając się w niej likwidacji działającej od ponad 40 lat filii biblioteki w „blaszaku”, nic na tę chwilę nie wskórali. 14 radnych z klubu burmistrza Chojnic zgodnie zagłosowało w poniedziałek, 24 października za zamiarem zamknięcia filii.
Filia biblioteki w Chojnicach zostanie zamknięta?
– To jest uchwała o zamiarze likwidacji. Nie wiem, czy w przyszłości będę autorem uchwały o samej likwidacji. To zależy od oszczędności, które uda się wprowadzić w bibliotece. Jeśli jednak będziemy musieli ciąć budżet, to również biblioteka będzie musiała się z tym liczyć – przekonywał Arseniusz Finster, chcąc podkreślić, że to tylko „przymiarka” i nie wiadomo, czy rzeczywiście tak się stanie.
Marek Szank, przewodniczący komisji kultury i sportu, którego poparł również radny Bartosz Bluma, miał pretensje, iż szefowie oraz radni z merytorycznie odpowiedzialnych komisji nie otrzymują wcześniej pełnej informacji przy tak kontrowersyjnych uchwałach, i są nimi zaskakiwani w materiale sesyjnym. A to, ich zdaniem, uniemożliwia późniejszą, szerszą debatę na argumenty podczas komisji.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dla oszczędności zlikwidują filię biblioteki w Chojnicach
Szank bronił podczas sesji filii biblioteki, a zdanie wyrobił sobie po osobistej wizycie w tym miejscu, gdy zobaczył, że ono naprawdę żyje i jest mieszkańcom potrzebne.
– Dlaczego ta biblioteka, która pełni dobrą rolę, ma ponieść konsekwencje tego, że są jakieś problemy z oszczędnościami w głównym budynku biblioteki? Dlaczego chce pan zlikwidować miejsce, z którego codziennie korzystają chojniczanie? Obiecałem ludziom, których w tej filii spotkałem, że będę ostatnim człowiekiem, który przyłoży rękę do jej likwidacji. Proszę wszystkich o refleksję, czy oszczędności w mieście musimy zaczynać od kultury – apelował radny Marek Szank.
To jest uchwała o zamiarze likwidacji. Nie wiem, czy w przyszłości będę autorem uchwały o samej likwidacji. To zależy od oszczędności, które uda się wprowadzić w bibliotece. Jeśli jednak będziemy musieli ciąć budżet, to również biblioteka będzie musiała się z tym liczyć.
Arseniusz Finster / burmistrz Chojnic
Burmistrz Arseniusz Finster wskazał, że w miastach podobnych do Chojnic koszty funkcjonowania bibliotek są zdecydowanie niższe, a dokładną analizą budżetu tej instytucji, która powstała za 18 mln zł w budynku byłego szpitala, zajął się, gdy dyrektorka biblioteki zawnioskowała do niego o dodatkowe 600 tys. zł (budżet biblioteki to 2,8 mln zł). I teraz burmistrz już wie, że wysokie koszty funkcjonowania biblioteki wynikają m.in. z zaniechań, braku nadzoru i dokładnej analizy w zakresie kosztów prądu i ogrzewania, za co konsekwencje mają ponieść dyrektorka biblioteki Anna Lipińska, kierownik referatu kultury i sportu Zbigniew Buława (dziś to wydział sportu i współpracy z organizacjami pozarządowymi) oraz kierownik administracyjny, który straci pracę, gdyż ze swojej roli, zdaniem burmistrza, nie wywiązał się należycie.
Dokładne wyliczenia będą znane po kontroli komisji rewizyjnej. I dopiero w najbliższym czasie mają być wdrożone nowe umowy na prąd i ciepło w bibliotece, a to ma przynieść w przyszłości wymierne oszczędności. Burmistrz chce też zrezygnować w tej instytucji z ochrony i zewnętrznych usług sprzątania.
PRZECZYTAJ TEŻ: Piłkarz Chojniczanki odzyskał skradzionego mercedesa
Arseniusz Finster argumentował, iż w filii biblioteki pracuje za dużo osób i jest ona otwarta za krótko. Na ten moment biblioteka w „blaszaku” czynna jest od poniedziałku do piątku (oprócz wtorku) między godziną 10.00 a 15.00 lub 16.00 (w zależności od dnia), a pracuje w niej pięć osób. Warto jednak wspomnieć, że w 2021 roku w filii wypożyczono aż 18504 woluminy, co, przy blisko 50000 woluminów w głównej bibliotece, nie jest małą liczbą. Dziwić może jedynie niewielka liczba „imprez” zorganizowanych w „blaszaku”, gdyż, mimo przeprowadzonych w ostatnich latach dwóch remontów, w 2021 roku odbyło się tam tylko jedno wydarzenie na pięć osób.
Likwidacja filii biblioteki w Chojnicach. Ile zaoszczędzi miasto?
Ile miasto zaoszczędzi na ewentualnej likwidacji filii? Około 40 tysięcy zł, bo taki jest roczny koszt wynajmu pomieszczeń i mediów. Bibliotekarze, których koszt pracy to około 600-700 tys. zł rocznie, pracowaliby dalej w głównej siedzibie biblioteki, więc w tym aspekcie oszczędności nie będzie, a na pewno nie od razu. Dopiero z biegiem czasu, gdy pracownicy będą odchodzić na emeryturę (w ich miejsce nie będzie już nowych etatów).
Nie tolerujemy braku współpracy i wcześniejszych konsultacji społecznych z mieszkańcami i ich samorządami w tym temacie oraz stawiania nas przed faktem dokonanym i o którym to dowiadujemy się nagle z mediów.
mieszkańcy Chojnic / autorzy petycji
Likwidacja filii biblioteki w Chojnicach. Mieszkańcy napisali petycję
Burmistrza zdenerwowała treść petycji, która pojawiła się w przestrzeni publicznej w niedzielę, 23 października Jego zdaniem, jest tam przynajmniej kilka kłamstw, z którymi postanowił „rozprawić się” podczas sesji. Mieszkańcy w swojej petycji podzielili się kilkoma uwagami i spostrzeżeniami. A jeden z zarzutów to brak rozmowy.
– Nie tolerujemy braku współpracy i wcześniejszych konsultacji społecznych z mieszkańcami i ich samorządami w tym temacie oraz stawiania nas przed faktem dokonanym i o którym to dowiadujemy się nagle z mediów. My mieszkańcy największych osiedli jesteśmy oburzeni i nie będziemy tolerować sposobu potraktowania przez pana i ratusz osoby z naszej wielkoosiedlowej społeczności – pracownicy filii biblioteki, która w niej służy i pracuje na rzecz naszej społeczności osiedli od dekad, a dowiaduje się z mediów publicznych o swoim nie planowanym, czyli w ten sposób wymuszonym, przejściu na emeryturę. Nie ma na to przyzwolenia! – napisali m.in. w petycji mieszkańcy.
Napisz komentarz
Komentarze