Aktualizacja
godz. 18:35
Asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku potwierdza, że śmierć na miejscu zdarzenia poniosła 1 osoba, 2 kolejne zmarły po przewiezieniu do szpitala.
– Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokurator. Wstępne badania wskazują, że żaden z członków załogi nie był pod wpływem alkoholu. Zostaną przeprowadzone badania toksykologiczne – mówi asp. sztab. Mariusz Chrzanowski.
Wcześniej
Pomorskie służby ratownicze potwierdzają, że sygnał o zdarzeniu trafił do nich o godzinie 15:09. Na miejscu niemal godzinę później wciąż działali strażacy, których interweniowało łącznie 5 zastępów.
– 14 osób znalazło się w wodzie i wszystkie zostały odłowione. Niestety, 3 były w stanie ciężkim – usłyszeliśmy najpierw.
– Po godzinie 15:00 otrzymaliśmy zgłoszenie, że na Motławie – na wysokości Muzeum II Wojny Światowej, doszło do wywrócenia łodzi. Strażacy pracowali na miejscu. Podczas akcji ratowniczej wyłowiono z wody wszystkie osoby. Jedną z nich trzeba było reanimować – relacjonuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Kolejną informację podał rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Gdańsku bryg. Łukasz Płusa:
– Gdańsk ulica Wiosny Ludów – na wysokości Muzeum II Wojny Światowej, statek miał kolizję, ludzie [są] w wodzie. Z informacji od KDR, wywróciła się łódka, na pokładzie było 14 osób, jednostki, które podejmowały ludzi, wysadziły [ich] w różnych lokalizacjach. Płetwonurkowie wyciągnęli 2 osoby z wody, są reanimowane na ul. Na Ostrowiu. Jedna osoba jest reanimowana na ul. Wiosny Ludów.
Kolejna katastrofa na Motławie w Gdańsku
Wypadek z soboty, 8 października to nie jedyne tragiczne w skutkach zdarzenie, do jakiego doszło na Motławie w Gdańsku. 1 sierpnia 1975 roku między ulicami Sienna Grobla a Wiosny Ludów zatonął beznapędowy prom nr 2 – był przeciągany między brzegami rzeki za pomocą stalowych lin.
„Gedanopedia” tak opisuje przebieg zdarzenia:
„Około godziny 14.35 prom dobił do nabrzeża przy ul. Sienna Grobla, gdzie stanął na hamulcu zaciśniętym na linie, wsiadło do niego wówczas około 30-40 osób. Dokładnej liczby pasażerów nigdy nie ustalono, ponieważ część ocalałych nie potwierdziła swojej obecności na promie mimo ponawianych wezwań. Podczas postoju promu nad zluzowanymi linami przeszły od strony morza ms „Czapla” (zanurzenie 0,7 m) i ms „Lucyna” (zanurzenie 1,82 m). Około 400 m za „Lucyną” środkiem toru wodnego z orientacyjną prędkością 4 węzłów (dokładnej prędkości nigdy nie ustalono) szła ms „Maryla” (zanurzenie 1,62 m), dowodzona przez Aleksandra Nocha (32 lata, porucznik żeglugi małej rybołówstwa morskiego, dziewięć lat doświadczenia w pływaniu, kierował „Marylą” od 1973), wracająca z Helu z 116 pasażerami na pokładzie i pięcioma członkami załogi. W odległości 100-150 m od przeprawy statek użył syreny ostrzegawczej, słyszanej przez pasażerów na promie, ale nie przez kierownika, który puścił zaczep hamulca i prom – wskutek fali wywołanej przejściem „Lucyny” – przesunął się o kilka metrów w stronę środka nurtu rzeki. Po zwróceniu przez pasażerów uwagi na nadpływającą „Marylę” kierownik promu zacisnął szczęki na linie, mając zamiar cofnąć go z powrotem do wnęki. Naprężająca się lina zahaczyła o część dziobową kadłuba (na głębokości 1,05 m) mijającej przystań promową „Maryli” i ślizgała się po nim ku części rufowej aż do zaklinowania na podwodnej części steru. Spowodowało to wyrwanie zamocowań na przystani i gwałtowne pociągnięcie promu w kierunku środka Motławy.
Zadaszona część jako pierwsza znalazła się pod wodą, prom zatonął w ciągu minuty i był ciągnięty przez „Marylę” do chwili jej zatrzymania”.
W wyniku katastrofy zginęło 18 osób. Więcej na jej temat przeczytasz TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze