Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Tłumy miłośników dobrego jedzenia odwiedziły Dobry Targ w Oklaskach Stanisławie

Dobry ser rzędu 160 zł za kilogram, chleb za ok. 12 zł za bochenek, leśny miód – 75-80 zł za litrowy słoik, nalewki… Ceny mogą wydawać się wygórowane w dobie dzisiejszej inflacji, ale dla koneserów żywności ważne jest, by jeść mniej, ale prawdziwiej.
Dobry Targ w Oklaskach Stanisławie

Autor: Bogdana Wachowska | Zawsze Pomorze

– To moje czwarte targi w Stanisławiu – mówi Alicja Nowak z Pieców (gm. Kaliska, powiat starogardzki), reprezentująca Gospodarstwo Rodzinne Nowak, Piece.

Na swoim stoisku oferowała m.in. różnego rodzaju chleby i ciastka.

– Jest duże zainteresowanie pieczywem. Cena [ok. 12 zł za bochenek – dop.red.], mimo trudnej sytuacji w portfelach klientów, raczej nie gra tutaj roli. Ludzie szukają dobrego, swojskiego pieczywa. Chętnie je kupują, ale chcą też mieć wiedzę, z czego konkretnie wykonany jest dany wypiek.

Chleb zamiast świni

Widać, że targi w dzisiejszych czasach, pomimo inflacji, mają sens. Konsumenci szukają jakości, innych produktów niż te, jakie oferują markety. Czy taka forma działalności się opłaca?

– Uważam, że tak – mów pani Alicja. – Mimo trudnej sytuacji na rynku i cen produktów, opłaca się jednak tutaj pokazać, zaprezentować coś swojego. Klienci są coraz bardziej świadomi tego, co chcą jeść. Poza tym, z każdym targiem pojawiają się nowe atrakcje dla dzieci, gra na żywo muzyka, czynna jest restauracja. Jest piękna pogoda, samo miejsce jest piękne, takie klimatyczne, ludzie siadają na leżakach, odpoczywają.

Od strony głównej ulicy tego nie widać. Trzeba tam wejść, by zagłębić się w tę swojskość.

– To jest naprawdę fajne miejsce i dobrze zorganizowane – podkreśla.

Co ciekawe, rodzina Alicji Nowak przez wiele lat była w Piecach producentem trzody chlewnej.

– Zmieniła się koniunktura, więc zrezygnowaliśmy z tego. „Przekręciliśmy się” o 180 stopni, weszliśmy w rolniczy handel detaliczny. Teraz codziennie piekę chleb i mam na niego odbiorców.

Prawdziwy czosnek dla konsumenta

Starożuławski Czosnek to stoisko Waldemara Fiduta i jego Gospodarstwa Rolnego – Plantacji Czosnku w Nowym Dworze Gdańskim.

– Mamy małe gospodarstwo rolne na Żuławach. To, co znajduje się na tym stole, sami siejemy, sadzimy, tłoczymy. Uprawiamy czosnek od 27 lat, odnawiamy plantacje z nasion. Wszystkie produkty są robione przez nas – dowiadujemy się od żony pana Waldemara, Elżbiety.

A to m.in. piękne główki polskiego czosnku, olej lniano-czosnkowy (świetny zamiast masła), pasta czosnkowa (idealny dodatek do: mięs, sosów, makaronów, placków ziemniaczanych, kanapek, potraw z grilla). Do tego kiszony czosnek, czosnek perlany w bursztynowej zalewie czy starokwas z białego i czerwonego buraka.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pomorze z dużymi sukcesami na Targach Smaki Regionów w Poznaniu

Dlaczego rodzina Fidutów postawiła akurat na czosnek?

– Bo konsumenci szukają dobrego, polskiego czosnku – wyjaśnia pani Elżbieta. – Chcemy pokazać, że w Polsce też można robić dobry czosnek, mimo że to praca żmudna. Sadzimy jesienią, w październiku, zbieramy w lipcu, więc trzeba czasu, wytrwałości. Staramy się pokazać, że z czosnku można zrobić naprawdę wspaniałe rzeczy, i każdy ma swój charakter, smak oraz swoją wyjątkowość. Jesteśmy na tych targach trzeci raz.

Mimo inflacji, państwo Fidut od 2021 roku nie podnieśli ani o złotówkę.

– Sami siejemy czarnuszkę, pielęgnujemy, rzepak i len też. Czosnek jest naszym produktem – wylicza pani Elżbieta. – Do czasu kiedy sami to robimy, jest to, oczywiście, koszt naszej pracy. Ale przez tyle lat mamy rzeszę stałych klientów, którzy nam się odwzajemniają zaufaniem, a my też nie chcemy, aby otrzymywali jakiś słabszy produkt, pracujemy sami i staramy się, aby ta jakość była jak najwyższa.

Dobry Targ w Oklaskach Stanisławie. Co wabi klientów?

Co doceniają klienci? Zapytaliśmy o to m.in. młodą parę z Tczewa, która odwiedzała targi po raz pierwszy. Interesowały nas ceny, inflacja i refleksje.

– Kupiliśmy troszkę sera, słodkości, mięska. Ceny, jak wszędzie w takich miejscach, nie zszokowały nas. Bardzo tutaj smacznie – przyznali tczewianie.

– Jestem tutaj po raz pierwszy, jakoś wcześniej się nie wybrałem. Zachęciła mnie rodzina – przyznaje pan Marek, mieszkaniec Tczewa. – Zaskoczyły mnie ogromne zainteresowanie tym miejscem, jakość oferowanych produktów. Trudno nawet było zaparkować – ale nie odbieram tego jako zarzutu do organizacji imprezy. Cieszę się, że ludzie interesują się zdrową żywnością.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama