Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wezwała karetkę do rannego partnera, trafi przed sąd za zabójstwo

Anna I. we wrześniu 2021 roku w Słupsku wezwała pogotowie ratunkowe do swojego krwawiącego partnera Alberta G. Okazało się, że obywatel Holandii już nie żył, a śmiertelnie skaleczyć w efekcie awantury domowej miała go właśnie kobieta, która teraz trafi przed sąd z zarzutem zabójstwa.
fot. Canva
Zdjęcie ilustracyjne

Do tragedii doszło nad ranem 8 września 2021r. w mieszkaniu Anny I. w jednej z kamienic w centrum Słupska, gdzie 40-letnia kobieta mieszkała wspólnie ze swoim partnerem - Albertem G., który był obywatelem Holandii.

Według oskarżenia, poprzedniego dnia, para razem piła alkohol, a następnie położyła się spać do jednego łóżka. Jednak nad ranem pomiędzy Anną I. oraz Albertem G. doszło do kłótni, podczas której Albert G. miał wyzywać partnerkę używając wulgaryzmów i szarpać ją za włosy. W reakcji, kobieta sięgnęła po kuchenny nóż i zadała mu jeden cios w okolice lewego ramienia. Później wyszła z mieszkania, zabierając ze sobą nóż, który wyrzuciła do kosza na śmieci w pobliskim parku.

- Po powrocie do domu zastała leżącego w łóżku, zakrwawionego Alberta G.; widząc to zadzwoniła po pomoc na numer alarmowy 112. Przybyłe na miejsce zdarzenia służby ratunkowe jednakże stwierdziły zgon Alberta G. - mówi prokurator Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Okazało się, że ostrze spowodowało niemal całkowite przecięcie tętnicy i całkowite przecięcie żyły, co doprowadziło do wykrwawienia wskutek masywnego krwotoku zewnętrznego, a w efekcie do śmierci mężczyzny.Anna I. została tego samego dnia zatrzymana przez policję, a po przesłuchaniu przez prokuratora i sąd, na wniosek śledczych - tymczasowo aresztowana. Wcześniej przebadano jej krew na zawartość alkoholu – okazało się, że była w stanie nietrzeźwości i miała ponad 2 promile alkoholu.

PRZECZYTAJ TEŻ:  Trzech mężczyzn aresztowanych po zadymie na meczu Lechii

- Przesłuchana w charakterze podejrzanej przyznała się do popełnienia zarzucanej jej zbrodni, a w toku złożonych wyjaśnień szczegółowo opisała przebieg wydarzeń – zaznacza rzecznik słupskiej Okręgówki. - Z uzyskanej w sprawie opinii psychiatrycznej wynika, iż była ona poczytalna w chwili popełnienia zarzucanej jej zbrodni. Wobec oskarżonej w dalszym ciągu stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania – dodaje.

40-latka dotychczas nie była karana. Za zarzucane przestępstwo grozi jej kara nawet do dożywotniego pozbawienia wolności.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama