Festiwal Literatury Fantastycznej w Sopocie. Skąd pomysł?
O festiwalu fantastyki myśleliśmy już w Sopotece od dawna, pomysł rzucił Marcin Wiktor, zastępca dyrektor Biblioteki Sopockiej, bibliotekarz, i miłośnik tego typu literatury. Ochoczo podchwyciłam ideę, bo też jestem fanką fantastyki. Odkryłam ją w dość trudnym momencie swojego życia, gdy opiekowałam się moimi rodzicami i babcią i potrzebowałam totalnego oderwania się od rzeczywistości. Okazało się, że fantastyka to gatunek bardzo przeze mnie niedoceniany! Tak jak przez wielu czytelników, którzy uważają, że to jakieś dziwactwo, smoki, miecze…
W najlepszym razie…
A tymczasem okazuje się, że fantastyka to mnóstwo gatunków, mnóstwo dobrych powieści. Chcemy zaprezentować tę różnorodność, te wieloświaty, które w tym pojęciu są zawarte i pokazać, że fantastyka operuje tymi samymi mitami, po które sięgają pisarze niezajmujący się tradycyjną fantastyką. Tak oto udało nam się stworzyć formułę, którą mam nadzieję, rozwiniemy w kolejnych edycjach i która daje szansę na pokazanie różnorodności tej literatury. Lukasz Orbitowski, który zaczynał od literatury grozy i fantastycznej już dawno mocno poszerzył granice swojej prozy. “Chodź ze mną”, jego najnowsza powieść, to historia o bliskości i relacjach. Radek Rak? To samo. Jego nowa książka, “Agla”, bardzo jest zanurzona w tym gatunku, ale to przede wszystkim piękna powieść o dojrzewaniu, odkrywaniu siebie, potrzebie wolności. Anna Kańtoch pokazuje z kolei, że twórca, który wychodzi ze świata fantastycznego świetnie radzi sobie z thrillerami czy kryminałami. Michał Gołkowski z kolei znakomicie łączy tworzenie światów wyobrażonych z historią. Wszyscy oni pokazują, że fantastyka to nie jest jeden świat, że to dobra, rasowa proza i że jest wielu pisarzy i pisarek, którzy z tego gatunku się wywodzą lub łączą ów z innymi tworząc zupełnie osobny twór.
Festiwal odczaruje fantastykę?
Pokaże na pewno, że nie jest to literatura tylko dla nerdów i piwniczaków, ale że wszyscy przynajmniej czasem ją czytamy, choć czasem nie nazywamy jej fantastyką. Bo na przykład Margaret Atwood to też jest pisarka fantastyczna, cały świat który stworzyła w „Opowieści podręcznej”, ta dystopia uprawniłby ją do tego, by stanąć na półce pośród wielu pisarzy fantastycznych. A „Don Kichot?” To być może pierwsza powieść nie tylko nowoczesna, ale i fantastyczna, z której potem wielu czerpało. Chcemy pokazać, że fantastyka to nie jest osobny gatunek, którego należy unikać. To gatunek, który inspiruje i jest przepustką do literackich wieloświatów.
Starszy czytelnik podchodzi do fantastyki jak do jeża?
Różnie bywa, choć jest w Sopotece starsza czytelniczka, która czyta tylko fantastykę. Myślę, że dziś rozgraniczanie na gatunki nie wytrzymuje próby czasu, bo pisarze zbyt eksperymentują. Jedna książka mogłaby stać w trzech różnych działach w bibliotece. Chcemy porozmawiać na festiwalu o stereotypach czytelniczych, które nami rządzą i czy w ogóle są uprawnione, czy nie lepiej byłoby po prostu zrobić jedną wielką bibliotekę bez podziału na gatunki.
Co w programie festiwalu?
Przede wszystkim spotkania autorskie. Łukasz Orbitowski już w piątek o 18. W sobotę o 14 Paulina Hendel, autorka, która pisze o słowiańskiej mitologii, jest uwielbiana przez młodzież. O 16 - Michał Gołkowski, nie tylko pisarz, ale i tłumacz, który tłumaczy symultanicznie na konferencjach medycznych, antropolog kultury i historyk. Tworzy bardzo zadziorne, dynamiczne, przygodowe powieści historyczne. To elokwentna zabawa konwencjami. A o 18 Robert Wegner - jeden z najbardziej utytułowanych pisarzy fantastycznych w Polsce. W niedzielę spotkamy się z Radkiem Rakiem, to pierwsze spotkanie po premierze jego nowej książki „Agla. Alef”. Autor wykorzystuje tu konwencję młodzieżową, akcja rozgrywa się w magicznym świecie, ale jego bohaterowie mają współczesne problemy - próbują się odnaleźć wchodząc w dorosłość, szukają swojej drogi, odkrywają swoją seksualność. Przepiękna opowieść. Festiwal zakończymy rozmową z Anną Kańtoch, autorką bestselerowych kryminałów. Pomiędzy spotkaniami autorskimi będzie strefa planszogrania stworzona m.in. we współpracy z Rebel i świetna sesja z Wojtkiem Tremiszewskim, którego znamy z kabaretu Limo, ale Wojtek jest też mistrzem prowadzenia sesji role – playing games. Dzięki niemu na chwilę zmienimy się w piratów.
Wątek sopocki?
To niedzielne warsztaty z Fundacją Janusza Christy. Nauka rysowania kreską mistrza. Głównie dla nastolatków, ale dorosły też może się dowiedzieć, jak się rysowało jego ulubione postaci z dzieciństwa. Warto wybrać się również w sobotę na fantastyczną grę miejską w Sopocie, którą przygotował kolektyw DRAKA. Wisienką na tym wieloświatowym torcie będzie specjalny quiz, gdzie będzie można zmierzyć się z demonami słowiańskimi, celtyckimi i japońskimi, a przy okazji wygrać cenne nagrody.
20-22 maja w Sopotece w Sopocie. Szczegóły programu: https://www.facebook.com/events/526149092298364/547416823504924 lub wersja skrócona: https://bit.ly/wieloswiaty
Napisz komentarz
Komentarze