Bożena Stelmachowska była uznanym etnografem okresu pierwszej połowy XX wieku. W swym dorobku badawczym ma, między innymi, fundamentalne dla Kaszub i Pomorza dzieło, spisujące zwyczaje obrzędowe tego regionu. W jednym z rozdziałów podejmuje temat zwyczajów wielkanocnych w centralnej części Kaszub, i wskazuje na to, że ważnym elementem śniadania wielkanocnego jest babka.
„Na rezurekcję spieszą wszyscy tłumnie do swoich kościołów. Po powrocie spożywają śniadanie, podobne do naszej święconki, lecz najczęściej nie święcone. Jajka malowane, babki, placki, słodycze, mięsiwo ustawiają na stole, o ile warunki na to pozwalają. Kolorowo malowanych jajek używają do zabaw dziecinnych, chowając je w ogrodzie, gdzie dzieci je znajdują”.
Bożena Stelmachowska / „Rok Obrzędowy na Pomorzu”, Wydawnictwo Instytutu Bałtyckiego, 1933
Pamiętacie zdjęcia rodzinne sprzed 100 lat? Pamiętacie siedzące na centralnym miejscu starsze panie w czarnych sukniach z misterną koronką na włosach? Babcie i prababcie pań, które w tej chwili same są już babciami lub będą nimi wkrótce.
Koronkowe ozdoby, czepce były różne, zależne od zasobności rodziny, zależne od regionu. Każdy jednak dodawał babci powagi i sprawiał, że ówczesna dziatwa, psocąc, omijała ją szerokim łukiem, bo można było dostać po głowie ścierką. Trudno się więc dziwić, że uroczyste ciasta wielkanocne, ciasta wręcz obrzędowe w tradycji Kaszub, ozdobione są czepcami, są dorodne i budzące zaufanie, w przeciwieństwie do produktów nazywanych babkami, a sprzedawanych w sieciówkach.
Wielkanoc 2022. Ważne, aby zwolnić
Czepce mogą być przeróżne. Białe, różowe, cytrynowe, brązowe, a nawet niebieskie, jedno- bądź wielowarstwowe. Mogą być grube albo cieniutkie. Mogą być tradycyjne, swoje, robione wedle przepisu przekazywanego z babki na matkę, z matki na córkę, ale mogą też być z plastikowej torebki, którą wystarczy włożyć do gorącej wody, by po chwili lał się z niej lukier. Mogą też być piękne. Bogato zdobione, jakby był to haft Richelieu, zrobione z pełną świadomością i zamysłem twórczym, który każe zwieńczyć dzieło piekarza, cukiernika ręką dekoratora. Mogą też być spontaniczne, spod niezbyt wprawnej ręki. Mogą być nieporadne. Ważna jest jedna rzecz.
Ważne jest to, że w trzecim dziesięcioleciu XXI wieku chcemy zwolnić, zatrzymać się, by poświęcić czas na niełatwy wszak proces przygotowania perfekcyjnego, jak na nasze możliwości, ciasta, czy to drożdżowego, czy to proszkowego, czy to w formie pieczonej, czy to gotowanej.
Odkładamy smartfony i tablety, zanurzamy ręce w cieście i poświęcamy czas na jego dokładne wyrobienie, wkładamy serce w to, by ciasto smakowało najbliższym, którzy zgromadzą się przy wielkanocnym stole.
Choć forma i styl wyrobów mogą odbiegać od standardów stosowanych obecnie w profesjonalnych cukierniach, to jednak jest konkurs, odbywający się w Chmielnie, bezwzględnie wart obserwacji, albowiem to przy okazji takich właśnie imprez pojawiają się zagubione okruchy historii, przywołujące zeszyty po prababci bądź klasyczne książki kucharskie międzywojnia. Prawdopodobnie, gdyby nie takie imprezy, wkrótce stracilibyśmy kontrolę nad zasobem przepisów na ciasta, baby i inne desery.
Jakież to niemodne, nieżyciowe, powie większość z tych, którzy poddali się pędowi życia… Jak bardzo szkoda czasu na takie rzeczy, powiedzą wygodni, nie zastanawiając się nawet nad tym, że, decydując się na zakup babki w masowym handlu, nader często otrzymują produkt, który nie jest, de facto, wypiekiem piekarza, cukiernika, a efektem działania operatora linii technologicznej w fabryce wyrabiającej ciasta zbliżone nazwą i czasami formą do babki wielkanocnej.
Wielkanoc. Po co są święta?
Święta to magia, święta to chęć i potrzeba bycia z innymi. Święta to magia: przygotowań, wspólnego krojenia sałatki jarzynowej, obierania jajek, wyrabiania ciasta, lukrowania, spierania się o kolor lukru i ilość płatków migdała umieszczonych na mazurkach. Cały czas zaś jest to kwestia obecności w gronie najbliższych, wspólnoty. Cały czas jest to kwestia odłożenia telefonu, by zrobić coś pięknego i rodzinnego.
Nie oszukujmy się, konkurs Chmieleńskie Babki Wielkanocne odbywa się na Kaszubach, które tradycyjnie przed „powrotem do macierzy” nie znały święconki w jej dzisiejszym znaczeniu. Baba wielkanocna nie była więc powiązana przede wszystkim ze święconką i obrzędowością Wielkiej Soboty, a następnie wstępem do śniadania w I święto. Baba oznaczała tu raczej dowód na to, że kończy się zima, post, czas wyrzeczeń, a zaczyna się, rodzi nowe. Miała być, oczywiście obok wędlin, szynek, kiełbas, ucieleśnieniem dobrobytu, do którego warto dążyć. Wszak świniak zabity na święta był wielkim wyrzeczeniem dla wielu rodzin.
Trzeba jasno powiedzieć, że w czasach licznych ułatwień technologicznych, powszechnej dostępności dodatków piekarskich, a także powszechnej obecności już nie tylko mechanizacji w kuchniach, ale obecności robotyzacji, zanika umiejętność tworzenia czegoś z bardzo prostych produktów bazowych.
PRZECZYTAJ TEŻ: O zanikającej magii babcinych pączków walczących z tablicą Mendelejewa w pączkach z marketu
Tak za sprawą sprawnie działającej sieci sprzedaży znanej firmy, czy też jej naśladowców, dziś bardzo często wsypujemy do błyszczącej misy składniki z listy wyświetlanej na ekranie urządzenia, i włączamy program zasugerowany przez komputer siedzący wewnątrz robota, dając wiarę, że komputer dzięki dostępowi do sieci zaktualizował przepis do aktualnych trendów. W tym wszystkim brakuje, oczywiście, bezpośredniego kontaktu z produktem, z ciastem.
Pojęcie wyrabiania „aż będzie odstawać” jest prawie nieżywe, w niepamięć przechodzą historie związane z ucieraniem ciasta przez „dwie Zdrowaśki”, jedno „Ojcze nasz”, do tego w lewo. Ile osób zerka na cyfrowy termometr pieca, a ile rzuca mąkę na tło pieca, by sprawdzić, czy temperatura jest odpowiednia do włożenia ciasta. Czy ktoś dostał ostatnio ścierą po głowie za hałasowanie przy wyrastającym cieście?
Wielkanoc. Pochwała tradycji i dorobku przodków
Produkcja przemysłowa i rzemieślnicza rządzi się swoimi prawami, ale indywidualnie wykonywane wypieki też mają swoje prawa. Albo są wykonane nowocześnie, zgodnie z radami kuchennych cele brytów, uśmiechających się z torebki mąki lub gotowej mieszanki, albo są pochwałą tradycji i dorobku przodków.
W niedzielę, 10 kwietnia w Chmielnie w siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji spotkały się takie osoby. Dokładnie zaś 28 osób, które podjęły się przygotowania bab wielkanocnych z myślą o udziale w VIII konkursie Chmieleńskie Babki Wielkanocne. Towarzyszyły im rodziny i przyjaciele, którzy zamierzali gorąco kibicować swoim ulubieńcom.
Kilkunastometrowy stół uginał się pod ciężarem dostarczonych dzieł rodzinności, które oceniane były w kilku kategoriach. Swoje miejsce na konkursowym stole znalazły babki, jak to się mówi, z różnych parafii. Były klasyczne babki drożdżowe, przygotowane w różnych kształtach. Były babki parzone i proszkowe. Były babki pełne rodzynek i smakowe, czekoladowe czy cytrynowe. Były nawet wielokolorowe. Wszystkie wykonane przez amatorów, bo taki był warunek udziału w konkursie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Na Kaszubach rozpoczyna się tradycyjny okres karnawałowej rozpusty, biesiad i zabawy
Opisywanie szczegółów rywalizacji w kategoriach technologicznych nie jest tu najważniejsze. Najistotniejsze jest to, że, wbrew powszechnej gonitwie za produktem uniwersalnym, tych 28 osób zdecydowało się przygotować indywidualne interpretacje wielkanocnej tradycji. Najważniejsze jest to, że spora grupa osób, które odwiedziły gościnne progi GOKSiR w Chmielnie, została wciągnięta w magię świąt, w magię kolorów wiosny, nowego, które pojawia się po kilku miesiącach szarości.
Niektórzy powiedzą, że ta szczególna atmosfera wiąże się ze schyłkiem pandemii i powrotem do życia. Może i tak, ale pamiętajcie, że w 2021 roku w trakcie szalejącej pandemii było podobnie. Choć nie było radosnego spotkania, radosnej fiesty, to jednak komisja, występująca w maseczkach, zapoznawała się z tym, co przygotowało 21 osób. Liczby, które wskazuję, są imponujące. Mimo oczywistych przeszkód, 21 osób chce odrodzenia się po czasie szarości. Chce nowego. Rok później, w 2022, dochodzą następni.
Wielkanoc. Jeden ważny gest: Nie bądźmy obojętni
Pandemia to jedno, ale w trakcie tegorocznej edycji byliśmy świadkami jeszcze jednego ważnego gestu. Na jednym ze stanowisk, oprócz babki przygotowanej przez mieszkanki Chmielna, znalazły się obrzędowe paski, czyli wielkanocne chlebki przygotowane w dekoracyjnej formie, z wianuszkiem w formie warkocza, wieńczącym głowę babki. Musimy pamiętać, wieniec jest tradycyjnie używany przez ukraińskie kobiety do zdobienia głów przy uroczystych okazjach.
Paska to forma bardzo wyrośniętego, lekko słodkawego, puszystego i smacznego chlebka, placka. Tym razem pani, która znalazła w Chmielnie swój nowy dom na czas wojny w państwie ukraińskim, udekorowała je narodowymi kolorami, chcąc podkreślić, że za naszą wschodnią granicą dzieje się coś ważnego.
Choć wielu nie zdaje sobie z tego sprawy, to z mieszkańcami dzisiejszej Ukrainy, a wówczas obywatelami II RP pod niewolą na przemian radziecką i niemiecką, zetknęliśmy się powszechnie w okresie tuż po II Wojnie Światowej. Wrośli w społeczność lokalną i można powiedzieć, że dziś są elementem społeczności regionu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Święta z szynką sklejoną maltodekstryną, czy z orzechami dla dzieci, bunter tellerem, kulkami marcepanowymi?
Nie bądźmy obojętni temu symbolicznemu gestowi. Babka, niezależnie od formy, powiązana ze świętami łączy nasze narody. Nam żyje się dobrze, nasze święta będą spokojne. Miliony ukraińskich rodzin przeżyją te święta w warunkach wojennych. Nie zostawiajmy ich samych.
Aby podkreślić solidarność z ludźmi, którzy nie zasiądą, czy to do pełnego rodzinnego stołu, bo stracili bliskich, czy to są w rozłące, odnajdźmy w sieci przepis na paskę. Czy będzie na mące, czy na mące z kartoflami, nie ma znaczenia. Ważne, by choć niewielkim wypiekiem zamanifestować solidarność z ludźmi, którzy, tydzień po nas, powinni mieć możliwość obchodzenia pamiątki Zmartwychwstania Pańskiego, a nie będą mogli, z powodu wojny.
Zamiast pustych kliknięć na jednym z portali społecznościowych, spróbujcie zrobić taką paskę i postawić na wielkanocnym stole jako dowód solidarności. Wybierzcie jakikolwiek z przepisów. Każdy dom może mieć swoją wersję. Każdy dom powinien mieć święta. Na Kaszubach, na Pomorzu, na Ukrainie.
Konkurs Chmieleńskie Babki Wielkanocne. Wyniki
W VIII konkursie Chmieleńskie Babki Wielkanocne komisja w składzie:
- Rafał Nowakowski,
- Krzysztof Szulborski,
- Karola Bober,
wybrała te najlepsze w sześciu kategoriach.
Babka Smaczna
- I miejsce: „Babka Piaskowa” – Magdalena Stanny z Olsztyna
- Wyróżnienie: „Puszysta Babka” – Beata Marszałkowska z Kartuz
Babka Pulchna
- I miejsce: „Babka Ukraińska-Paska” – Środowiskowy Dom Samopomocy w Chmielnie
- Wyróżnienie: „Młodzowy Baba” – Adriana Roszkowska
Babka Estetyczna
- I miejsce: „Babka Cynamonowa” – Maria Maciejewska-Kluczyńska z Kos
- Wyróżnienie: „Babka (gotowana) Babki” – Katarzyna Bieszke z Żuromina
PRZECZYTAJ TEŻ: Jaka kiedyś była kuchnia kaszubska?
Babka Tradycyjna
- I miejsce: „Babka postawiona do góry nogami” – Teresa Piask z Chmielna
- Wyróżnienie: „Babka Ponczowa” – KGW Ekobabki
Babka Pomysłowa
- I miejsce: „Babka Drożdżowa z kakaem i nutellą” – KGW w Kożyczkowie
- Wyróżnienie: „Babka parzona na 5-10-15” – Katarzyna Elas z Garcza
Dla dzieci Babka Bajeczna
- I miejsce: „Pociągające Babki” – Tadeusz Makowski z Zawór
- Wyróżnienie: „Ciasteczkowy potwór” – Kinga Kuziemkowska z Łączyna
Napisz komentarz
Komentarze