Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Adam Berg wraca do gry. Nowa powieść Krzysztofa Bochusa

Było tylko kwestią czasu, kiedy przyjdzie mi do głowy fabuła stricte muzyczna. Zainspirowała mnie konstatacja, że pamiątki po wielkim Fryderyku prześladuje chyba jakieś fatum - mówi Krzysztof Bochus. Jego najnowsza książka pt. "Wirtuoz" właśnie pojawiła się na rynku.
Krzysztof Bochus
(fot. Skarpa Warszawska | materiał prasowy) 

Adam Berg, gdański dziennikarz śledczy, którego stworzyłeś, wraca do gry. Właśnie na rynku pojawiła się twoja nowa powieść kryminalna „Wirtuoz”.

Bardzo cieszy mnie powodzenie serii z Adamem Bergiem. Moim podstawowym zadaniem jako pisarza jest bowiem opowiadanie frapujących, zajmujących historii. Chodzi o to, by czytelnik odnajdował przyjemność, płynącą z lektury. Niecierpliwie wertował kolejne stronice i na chwilę mógł zapomnieć o szarym, często depresyjnym świecie za oknem. Taki właśnie – mam taką nadzieję – jest ten cykl. W powieściach z Adamem Bergiem czytelnicy odnajdują jednak nie tylko intrygę kryminalną czy sensacyjną, ważne jest tu także tło obyczajowe i historyczne. Właśnie to zderzenie tajemnicy, kryminalnych zagadek i wielkich emocji oraz swoisty mix faktów historycznych i fikcji - definiuje całą tę serię.

Skąd pomysł na „Wirtuoza”?

Od dłuższego czasu nosiłem w głowie spójny, oryginalny pomysł na fabułę kolejnej opowieści z Bergiem w roli głównej. Tym razem zabieram czytelnika w sensacyjną podróż, w której nic nie jest oczywiste. Berg otrzymuje zlecenie odnalezienia zaginionych pamiątek po pewnym wybitnym Polaku. Jeśli mu się uda, historię polskiej kultury trzeba będzie pisać na nowo. Mój bohater będzie musiał dotknąć granic swoich możliwości. Przyjdzie mu także zapłacić straszliwą cenę za wplatanie się w przygodę swojego życia. Nie zabraknie nagłych zwrotów akcji, sensacyjnych wydarzeń i wielkich emocji. Chciałbym, aby czytelnicy odebrali tę powieść jako erudycyjny, thriller przygodowy dla bardziej wymagających odbiorców.

Możemy chyba zdradzić, że w kryminalną intrygę wplotłeś dzieła sztuki związane z postacią Fryderyka Chopina.

Często słucham muzyki. Dobrze mi się przy niej wypoczywa i zbiera myśli. Obok gry w tenisa to jedna z moich osobistych pasji. Może dlatego swoje książki buduję trochę na kształt utworów muzycznych. Ważna jest dla mnie melodia poszczególnych zdań, staram się unikać fałszywych dźwięków. Było więc tylko kwestią czasu, kiedy przyjdzie mi do głowy fabuła stricte muzyczna. Zainspirowała mnie konstatacja, że pamiątki po wielkim Fryderyku prześladuje chyba jakieś fatum. Ocalało ich bowiem bardzo niewiele, a nawet te, które przetrwały dziejowe zawieruchy, zaginęły później w dziwnych okolicznościach, które mogłyby posłużyć za scenariusz filmu sensacyjnego. I tak powstał „Wirtuoz” – sensacyjna opowieść o polowaniu na bezcenne pamiątki po wielkim kompozytorze. Jak na dobrą sensację przystało, nie brakuje w niej krwi, sekretów historii, skrzętnie skrywanych tajemnic i wielkich namiętności, a nawet gry tajnych służb.

Krzysztof Bochus - Wirtuoz

Sądząc po powodzeniu serii z Adamem Bergiem czytelnicy polubili twojego bohatera.

Moim zdaniem bohater literacki nie może być nijaki, dobrze gdy wzbudza jakieś emocje. Czytelnicy powinni rozumieć jego pobudki, kibicować mu w jego poczynaniach i utożsamiać się z podejmowanymi przez niego wyborami. Dlaczego Adam Berg został tak ciepło przyjęty? Może dlatego, że jest to człowiek, który nigdy się nie poddaje. Można go powalić na ziemię – ale nie złamać. Cechuje go inteligencja i upór. Jest wnikliwy, widzi rzeczy niewidoczne dla innych. Przy tym wszystkim na pewno nie jest bohaterem bez skazy i zmazy. To człowiek z krwi i kości, pełnowymiarowy i daleki od zbanalizowanej sztancy. Często błądzi, jak my wszyscy. Wykazuje, co ważne, empatię wobec kobiet, które odgrywają ważną rolę w moich powieściach. Pożąda, a jednocześnie darzy je respektem. Może podobać się kobietom, chociaż nie zawsze fortunnie lokuje swoje uczucia, a jego życie uczuciowe przypomina pasmo porażek. W niczym nie przypomina też ogranego niemożebnie bohatera tylu powieści kryminalnych: topiącego swoje problemy w alkoholu rozwodnika, którego jedynym przyjacielem jest pies. Tak sobie wymyśliłem Adama. I taki on jest w moich książkach, może nie idealny, ale na pewno nie z papieru. Jedna z blogerek napisała, że to facet uczciwy wewnętrznie. Podoba mi się to określenie.

W swoich książkach przemycasz sporą dawkę wiedzy historycznej. Czy dzięki sensacyjnej powieści można popularyzować historię?

Literatura potrafi podsycić zainteresowanie historią i poszerzać horyzonty. Istnieją przecież czytelnicy, którym nie wystarcza sama akcja. Oprócz intrygującej fabuły szukają czegoś więcej. A literatura to potężna siła. Potrafi pobudzać naszą wyobraźnię, przenosić nas do innych światów. Dlatego staram się aby w moich powieściach czytelnicy odnaleźli jakąś wartość dodaną. Stąd w moich powieściach tak wiele odniesień do historii, tak wiele kulturowych szyfrów i zagadek. Staram się jednak przemycać historię do moich książek w sposób nienachalny, unikając taniego dydaktyzmu.

Od dłuższego czasu nosiłem w głowie spójny, oryginalny pomysł na fabułę kolejnej opowieści z Bergiem w roli głównej. Tym razem zabieram czytelnika w sensacyjną podróż, w której nic nie jest oczywiste. Berg otrzymuje zlecenie odnalezienia zaginionych pamiątek po pewnym wybitnym Polaku. Jeśli mu się uda, historię polskiej kultury trzeba będzie pisać na nowo. Mój bohater będzie musiał dotknąć granic swoich możliwości.

Krzysztof Bochus / dziennikarz, publicysta i pisarz

Wątek zaginionych dzieł sztuki podczas wojny pojawia się w twoich książkach bardzo często. W „Wirtuozie” też występuje.

Polska poniosła na tym polu niewyobrażalne straty. Według najskromniejszych szacunków oblicza się je na ponad pół miliona. obiektów oraz ponad 22 miliony woluminów! Wiele z tych skarbów zagrabionych przez niemieckich bądź sowieckich rabusiów, nadal istnieje. Spoczywają do dziś w domowych sejfach lub w obcych zasobach muzealnych. Jako pisarz mam nieskrępowaną wyobraźnię. Nie tracę nadziei, że pewnego dnia do kraju powrócą lub zostaną odnalezione arcydzieła, które dzisiaj wydają się bezpowrotnie utracone. Takie jak te z zamku Czocha czy Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, które opisałem w swoich książkach „Boski znak” i „Lista Lucyfera”. W „Wirtuozie” Adam Berg jest na tropie tych bezcennych artefaktów. Czeka go morderczy, dosłownie i w przenośni, tor przeszkód. Będzie musiał zmierzyć się z potężnym i wpływowym przeciwnikiem, skonfrontować ze zdradą, mistyfikacją – i własnymi słabościami. Mam nadzieję, że ta opowieść trafi do serc i umysłów moich czytelników.

Twoje książki to gotowe scenariusze na film. Ale na razie to sam autor doczekał się filmowego portretu o sobie.

To prawda, że powstaje film opowiadający o mnie jako o pisarzu, w związku z jubileuszem mojego wydawcy Skarpa Warszawska. Na początek zawitaliśmy z ekipą na moje rodzinne Pomorze, gdzie wszystko się zaczęło. Zdjęcia kręciliśmy m.in. w katedrze i na zamku w Kwidzynie, który stanowił scenerię mojej debiutanckiej powieści pt. „Czarny manuskrypt”. To był wspaniały powrót do przeszłości.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama