To policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku na zlecenie prokuratora gdańskiej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku maja przeprowadzić śledztwo w sprawie bulwersującej kradzieży sprzed 51 lat, kiedy to z gdańskiego muzeum zniknęły dwa obrazy - „Ukrzyżowanie” van Dycka oraz „Kobieta przenosząca żar” Pietera Brueghla. Po odnalezieniu w holenderskim muzeum w Goudzie jednego z dwóch wywiezionych z Muzeum Narodowego obrazów, "Kobiety przenoszącej żar" Pietera Brueghla, zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa.
CZYTAJ TEŻ: Mroczny sekret zrabowanego obrazu. Czy "Kobieta niosąca żar" wskaże sprawców kradzieży i zbrodni?
- Śledztwo toczyć się będzie w sprawie dokonanego w nieustalonym miejscu i czasie nie później niż w grudniu 2024 roku nabycia pochodzącego z czynu zabronionego obrazu należącego do zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku i stanowiącego dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury autorstwa Pietera Brueghla „Kobieta przenosząca żar” o wartości szacowanej na kwotę pomiędzy 800.000 zł a 3.000.000 zł oraz wywozu bez pozwolenia w nieustalonym czasie z terenu Polski zabytku należącego do zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku - poinformował prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Pierwsze z przestępstw zagrożone jest karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat, natomiast przestępstwo z art. 109 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak informuje rzecznik, w toku śledztwa prokurator zaplanował przeprowadzenie czynności procesowych na terenie Polski, czyli przesłuchania w charakterze świadków pracowników Muzeum Narodowego w Gdańsku oraz analizę akt śledztwa, które było prowadzone w sprawie kradzieży obrazu. Ponadto prokurator skieruje do władz Królestwa Niderlandów Europejski Nakaz Dochodzeniowy w ramach którego zwróci się m.in. o przesłuchanie w charakterze świadków pracowników Muzeum Gouda, w którym obraz został odnaleziony, a także przesłuchanie osoby, która przekazała go do muzeum. Ponadto prokurator zwróci się o przeprowadzenie czynności oględzin i zabezpieczenia obrazu oraz jego przekazanie właścicielowi, to jest Muzeum Narodowemu w Gdańsku.
Nie można wykluczyć, że prokurator zbada także niewyjaśniony do dziś watek zabójstwa Romualda Wernera, gdyńskiego celnika, który zginął tragicznie 26 kwietnia 1974 r., dwa dni po odkryciu kradzieży z Muzeum Narodowego. Romuald Werner miał informować przełożonych, łącznie z Ministerstwem Kultury, o przemycie dzieł sztuki przez gdyński port. W drodze na przesłuchanie spłonął na ul. Legionów w Gdyni w niewyjaśnionych okolicznościach.
Napisz komentarz
Komentarze